czwartek, 20 grudnia 2018

1996 - Trąba powietrzna w Niedźwiedziu

Spośród dawnych przypadków trąb powietrznych, ten wyróżnia się pomimo niespecjalnie dużej siły i zniszczeń. A to za sprawą dokumentacji fotograficznej, o którą trudno przed latami dwutysięcznymi.

Niedźwiedź to wieś położona w powiecie limanowskim, w obrębie pasma górskiego Gorców, w dolinie między dwoma wzgórzami. Informacje prasowe na temat wydarzenia są dość skąpe. Ot informacja o tym, że 30 sierpnia trąba powietrzna przeszła przez wieś, łamiąc pomnikowe lipy koło kościoła i zrywając dachówki z plebanii. Nie było by to specjalnie interesujące, gdyby nie zdjęcie ze strony parafii:

Zdjęcie ze strony parafii
Widać wyraźnie dobrze ukształtowany lej kondensacyjny zawieszony nisko nad ziemią. Obniżenie podstawy chmur obok może być słabo wykształconą chmurą stropową, wskazującą na superkomórkowe pochodzenie wiru. Perspektywa pokazuje też, że miejsce w którym zeszła trąba jest górzyste, zwykle taki teren przeszkadza.
Trochę podobny był teren przypadku trąby powietrznej koło Nowego Targu w 2001 roku, gdzie trąba zniszczyła sto domów w Morawczynie i Bielance, oraz w 2009 gdy trąba pojawiła się niedaleko Jabłonki.

sobota, 1 grudnia 2018

Autyzm wśród nieszczepionych dzieci



W ostatnich latach coraz szerzej dyskutowana jest opinia, co do możliwego związku masowych, obowiązkowych szczepień z chorobami neurorozwojowymi dzieci - głównie autyzmem i pokrewnymi mu zaburzeniami ze spektrum. Ludzie kłócą się na ten temat, przerzucając się słabymi argumentami, co wywołuje wrażenie, że właściwie nikt nie wie jak to jest. Przydałoby się więc jakieś badanie, które sprawdziłoby tą hipotezę w wiarygodny sposób.
I tu pojawiają się problemy - należałoby zbadać częstość tego rodzaju zaburzeń w dwóch grupach, na tyle podobnych, aby szczepienie lub nie było główną zmienną, i na tyle licznych, aby wynik nie był skutkiem błędów statystycznych. Spełnienie obu warunków na raz nie jest łatwe - porównywanie częstości autyzmu w różnych krajach, w których pewne szczepionki się stosuje a pewne nie, jest niemiarodajne ze względu na różnice w trybie życia, często też w jakości opieki zdrowotnej (na przykład porównywanie państwa europejskiego z jakimś krajem w Azji gdzie nie szczepi się w ogóle, a dziecko widzi lekarza dopiero w ciężkim stanie).
Wybranie na grupę kontrolną drobnego odsetka nieszczepionych w państwie, gdzie szczepi się przeważająca większość obywateli, może wprowadzić błąd związany ze zróżnicowaniem statystycznym, lub niereprezentatywnością.

Ideałem byłoby więc znalezienie rozwiniętego kraju o łatwo dostępnych danych medycznych, w którym pewna grupa dzieci nie byłaby szczepiona z przyczyn pozamedycznych, i które to trybem życia nie różniłyby się istotnie od reszty populacji.


Taka wyjątkowa okazja trafiła się w Danii. Kraj ten jest zasadniczo protestancki.  W pewnych gminach pośrodku ilość aktywnych wiernych jest szczególnie duża, obszar ten jest nawet niekiedy nazywany "pasem biblijnym". W niektórych z grup wyznaniowych wierni z zasady odmawiają szczepień, uzasadniając to przyczynami religijnymi - bądź uważając to za nienaturalną ingerencję, bądź za naruszenie boskich planów. W efekcie w kraju tym pojawiła się całkiem liczna grupa dzieci, które w młodym wieku nie zostały na nic zaszczepione. Poza tym, osoby te nie różnią się specjalnie trybem życia od pozostałych Duńczyków, stanowiąc idealną grupę porównawczą.

W analizie z 2002 roku porównano ze sobą trzy bazy danych - informacje medyczne o urodzeniach od 1991 do 1999 roku; informacje o tym które dzieci otrzymały szczepionkę oraz dane z krajowego rejestru chorób i zaburzeń psychicznych. Jako szczepionkę, której podanie lub nie brano pod uwagę, wybrano MMR przeciwko odrze, śwince i różyczce. Okres analizy zakończono cztery lata przed rokiem, w którym dokonywano analizy, bo zwykle do czwartego roku życia następuje większość diagnoz autyzmu.

W badanym okresie urodziło się 537 303 dzieci, z czego ubyło 5028 (śmierć lub emigracja za granicę). Zaszczepionych szczepionką MMR zostało 440 655 dzieci (82%) a niezaszczepionych 96 648.  Obie grupy nie różniły się w istotny statystycznie sposób stosunkiem płci, tygodniem urodzenia czy statusem materialnym rodziców.
W przebadanej grupie odnaleziono łącznie 316 przypadków autyzmu dziecięcego i 422 przypadki zaburzeń ze spektrum autystycznego. Z czego w grupie dzieci nieszczepionych znalazło się odpowiednio 53 i 77 przypadków, a w grupie szczepionych 263 i 345 przypadków. Ponieważ grupy istotnie różnią się liczebnością, lepiej jest wyrazić te liczby względem wielkości grup:
* W grupie szczepionych: zaburzenia autystyczne u 0,138%, częstość 138 na 100 tys.
* w grupie nieszczepionych: 0,134%, częstość 135 na 100 tys.

Wygląda więc na to, że różnice między zachorowalnością w obu grupach były wręcz znikome - 4  przypadki na 100 tys. dzieci. Ostatecznie jednak uwzględniając błąd statystyczny metody, różnice częstości między grupami chowają się w szumie przypadków. Wnioskiem z analizy było zatem nie odnalezienie istotnych różnic między grupami.[1]



Trochę podobny wniosek przyniosło amerykańskie badanie dzieci mających starsze rodzeństwo. Znanym faktem jest kilkukrotny wzrost ryzyka zaburzeń ze spektrum u młodszych dzieci, których starszy brat lub siostra wcześniej rozwinął takie zaburzenia. Szansa na powtórzenie się zaburzeń pierwszego dziecka u drugiego, młodszego, jest nawet siedem razy większa niż u rodzeństwa zdrowych dzieci. Innym znanym efektem jest powstrzymywanie się od niektórych zabiegów medycznych u młodszych dzieci, jeśli starsze zachorowały na autyzm.
W przebadanej grupie 95 727 dzieci do 5 roku życia, znalazło się 994 z diagnozą autyzmu dziecięcego i 1929 z diagnozą innych zaburzeń ze spektrum. Z tego u rodzeństwa zdrowych dzieci zaburzenia pojawiły się z częstością 0,9% a u rodzeństwa starszych dzieci z zaburzeniami, z częstością 6,9%.
W grupie młodszego rodzeństwa zdrowych dzieci znalazło się 86 093 zaszczepionych przynajmniej jedną dawką, z których zaburzenia autystyczne zdiagnozowano u 583 (0,67%), oraz 7735 niezaszczepionych, wśród których zaburzenia pojawiły się u 56 (0,72%).
W grupie młodszego rodzeństwa dzieci, z wcześniej wykrytymi zaburzeniami ze spektrum, znalazło się 1660 zaszczepionych przynajmniej jedną dawką, z czego zaburzenia rozwinęło 81 (4,8%), oraz 269 nieszczepionych, z których zaburzenia pojawiły się u 23 (8,5%).
Patrząc na surowe liczby wyglądałoby wręcz, że u nieszczepionych dzieci autyzm był częstszy, ale ze względu na małą liczebność tych grup różnice chowają się w błędzie statystycznym.[2]

------
[1] Kreesten Meldgaard Madsen et. al. A Population-Based Study of Measles, Mumps, and Rubella Vaccination and Autism, N Engl J Med 2002; 347:1477-1482
[2] Anjali Jain et.al. Autism Occurrence by MMR Vaccine Status Among US Children With Older Siblings With and Without Autism, JAMA. 2015;313(15):1534-1540

wtorek, 30 października 2018

Drobne rośliny kwiatowe (15.) - Iglica

Jedna z moich ulubionych roślin. Właściwie pierwsza, która zwróciła moją uwagę na te najdrobniejsze kwiaty, nieraz wręcz chowające się w trawie. Ciepła jesień sprawiła, że nadal jeszcze kwitnie.

Iglica pospolita to powszechna roślina z rodziny bodziszkowatych, jest więc spokrewniona z pelargonią. Liście pierzaste, nieco przypominające liście marchwi. Łodyga lekko owłosiona, często czerwonawo nabiegła. Kwiaty małe, do centymetra średnicy, z fioletowymi płatkami i wyraźnymi czerwonymi pylnikami. Spotykane są też naturalne odmiany o innym ubarwieniu, widziałem zdjęcia formy z ciemniejszymi, purpurowymi plamami wewnątrz kwiatu. Sam w Warszawie, na Żeraniu, spotkałem populację o kwiatach białych, na której obrzeżach pojawiały się osobniki o cechach mieszanych - kwiaty były różowe lub białe z fioletowymi plamkami, czasem o różnym nasyceniu w obrębie jednej rośliny. Rośliny tej formy nie miały też czerwonawo podbarwionych łodyg.

Po przekwitnięciu powstaje owoc w formie długiej, ostro zwężającej się szpili, stąd nazwa rodzajowa, oraz ludowe "bociani dziób", "bociani nos". Owoc wysychając rozdziela się na pięć części, wyrzucając nasiona przyczepione do spiralnych ości. Ości te są wrażliwe na wilgoć, skręcając się i rozkręcając, dzięki czemu zaczepione w szczelinach podłoża nasiona są dosłownie wkręcanie w glebę jak wiertło.

Występuje pospolicie. Pierwotnie pochodziła z okolic śródziemnomorskich, ale rozprzestrzeniła się na inne kontynenty. Bywa uważana za chwast, choć niespecjalnie uciążliwy, chętnie pojawia się na trawnikach, zaś na polach w uprawach warzyw okopowych.
Była dawniej używana jako zioło lecznicze, choć ze względu na małe rozmiary, niespecjalnie cenne. Zawiera głównie garbniki i gorycze, polifenole z grupy kwasu galusowego, kwercetynę, jest więc typowym ziołem ściągającym, przeciwbiegunkowym, wzmacniającym naczynka krwionośne. Spośród alkaloidów zawiera nieco kofeiny.
-------
* https://www.researchgate.net/publication/314525800_THERAPEUTIC_POTENTIAL_OF_ERODIUM_CICUTARIUM_-A_REVIEW

czwartek, 18 października 2018

Suspiria (1977)


W ramach wieczornego seansu filmowego obejrzałem sobie Suspirię z 1977 roku włoskiego reżysera Dario Argento. Ostatnio pojawił się remake, więc to dobra okazja aby powtórzyć klasykę. Film jest nawet dobry ale nierówny, niektóre efekty specjalne trochę słabo wypadły (np. łeb psa rozszarpującego gardło muzyka), główne aktorki grają dość anemicznie, sama fabuła została poprowadzona trochę po łebkach. Zwłaszcza widać to w zakończeniu, gdzie niby wyjaśniają się pewne tajemnice, ale pozostaje wiele zagadek i pewne elementy filmu się nie kleją.
Reżyser zaczyna pewne wątki w sposób sugerujący celowość działań (kontrolowanie głównej bohaterki czarami i narkotykami), ale ostatecznie nic z tego nie ma swojego rozwiązania. Brakowało też wyjaśnienia czemu te wszystkie rzeczy dzieją się akurat w szkole baletowej, zupełnie jakby nie można było ukryć mrocznego kultu w jakiś inny sposób. Powstaje wrażenie, jakby pod koniec zdjęć zmieniono pomysł na rozwiązanie, może zabrakło funduszy, więc postanowiono skrócić finał bez wdawania się w szczegóły.
Reżyser próbował naprawić ten błąd w kontynuacji, gdzie pojawia się objaśnienie systemu, na którym oparte były wydarzenia. Drugi film z serii, "Inferno", oparty na podobnym pomyśle, już się tak bardzo nie spodobał. Zaplanowany trzeci film, z powodu kiepskich wyników finansowych został zarzucony. Dopiero w 2007 roku Argento zdecydował się jednak nakręcić "Matkę łez" praktycznie nic nie zmieniając w koncepcji. Film kręcony w taki sposób, jakby był robiony w latach 80. bez rozwinięcia historii, bez próby rewizji sztampowego wizerunku głównej bohaterki (klasyczna niewinna piękność, wpadająca w tarapaty z powodu nierozsądnych decyzji), został zgodnie uznany za gniot.

Czemu jednak Suspiria wypada dobrze? Jest to pierwszorzędny spośród drugorzędnych filmów. Nie oszukujmy się, thrillero-horrory giallo nie były wyrafinowanym kinem. Tutaj jednak o odbiorze zadecydowała spójna, artystyczna wizja, budująca klimat.
Dobrze wypadła scenografia. Wystrój wnętrz bardzo dopracowany, zasadniczo nawiązuje do klasycznych secesyjnych wzorów, z wijącymi się roślinno-wężowatymi wzorami. Często widać nawiązania do Eschera (szkoda, że nie pojawiło się na przykład miejsce z przeplatającymi schodami). Momentami pojawiają się dobrze dobrane symbole okultystyczne. Do tego zaskakujące, ostre, bardzo kontrastowe oświetlenie. Duża część zdjęć nocnych dzieje się w świetle czerwonym, niebieskim lub zielonym, nadającym scenie nieco teatralnego wyglądu. Reżyser wykorzystał oświetlenie do budowania nastroju jak z sennego koszmaru, gdzie nawet to, co jest nierzeczywiste, jednak stapia się z realnością w jedną całość.
Kolorowe oświetlenie wydaje się zresztą raczej symboliczne, widoczne tylko dla widza, niż rzeczywiste w realności filmu. Jest nawet taka scena, w którym jedna z bohaterek próbuje dobudzić lokatorkę. Gdy nachyla się nad nią, rozpaczliwie próbując znaleźć kogoś do pomocy w chwili zagrożenia, widzimy w zbliżeniu obiektywu, że jest oświetlona zielonym światłem. Gdy wstaje, a my widzimy scenę z oddalenia, scenę oświetla tylko wyglądające naturalnie białe światło lampy. To przejście sugeruje, że światło może być odzwierciedleniem emocji; scena widoczna w zbliżeniu na twarz postaci obrazuje to jak ona odbiera dany moment, scena z dalszego  kadru pokazuje widok "rzeczywisty".
Klimat filmu podbija muzyka zespołu Goblin, momentami ostra, nieprzyjemna, kiedy indziej bardziej łagodna, wprowadzająca nastrój tajemnicy.

Zastanawia mnie, czy Argento mógł inspirować się polskim filmem "Sanatorium pod klepsydrą" Hasa, który pojawił się kilka lat wcześniej (i który też bardzo mi się podobał). Widać między nimi pewne podobieństwa odnośnie scenografii i użycia światła.

piątek, 12 października 2018

Topinambur

Wczesna jesień jest porą gdy najobficiej kwitnie topinambur. Ale mało kto wie, czym właściwie jest.

Jego złoto-żółte kwiaty przypominają nieco miniaturowe słoneczniki z bardzo długimi płatkami, i faktycznie w pewnym sensie nimi są. Pochodzący z Ameryki Północnej słonecznik bulwiasty nie był wykorzystywany jako roślina oleista, u nas najczęściej używany jest dla ozdoby ogrodu. Ma przykrą skłonność do rozrastania się na duże obszary, dlatego po ucieczce z ogródków zaczął plenić się na nieużytkach i łąkach, nieraz tworząc wielohektarowe płaty. Z tego też powodu w wielu krajach uważa się go za roślinę inwazyjną.
Liście szerokie, pokryte miękkim owłosieniem, łodygi cienkie, wysokie do dwóch metrów, pokryte owłosieniem na całej długości.

Jego najbardziej charakterystyczną cechą jest tworzenie bulw o słodkawym smaku, które mogą być jedzone. Czasem zresztą można spotkać go w supermarketach, jako rzadko rzucane na półki, egzotyczne warzywo. Dlatego bawi mnie gdy przejeżdżam obok ukwieconych łanów topinamburu, ze świadomością, że mało kto wie do czego można tą roślinę wykorzystać. 
Bulwy zawierają w składzie skrobię oraz cukry proste, nadające im słodkawy smak, jednak główną substancją spichrzową jest inulina - polisacharyd złożony z połączonych cząsteczek fruktozy. Sposób połączenia, wiązanie beta 2,1-glikozydowe, uniemożliwia rozkład podczas trawienia tak, jak to dzieje się ze skrobią. Duża więc część zjedzonej inuliny przechodzi do jelit, gdzie staje się ona pokarmem dla zasiedlających przewód pokarmowy bakterii. Dlatego stanowi ona probiotyk. Podobnie jak inne formy błonnika ułatwia wypróżniania i obniża poziom lipidów we krwi. Powstające w wyniku bakteryjnego metabolizmu krótkołańcuchowe kwasy tłuszczowe stanowią źródło energii dla kolonocytów.

Te prozdrowotne właściwości mogą się jednak stać nieco kłopotliwe. Pobudzona flora bakteryjna może wywołać wzdęcia i wiatry. Dlatego często zaleca się dłużej gotować bulwy. Podczas takiego dłuższego gotowania część inuliny hydrolizuje, bulwy stają się słodsze i łatwiejsze do strawienia. Ponoć jednak, w odróżnieniu od ziemniaków, można je jadać i na surowo.

Nazwa zwyczajowa "topinambur" pochodzi z języka francuskiego. W 1613 roku w Paryżu wielką sensację wywołali członkowie amazońskiego plemienia Tupinamba, przywiezieni z jedną z wypraw. Znani byli w przekazach jako kanibale i najgorszego typu dzikusy. W zbliżonym czasie z Ameryki Północnej przywieziono pierwsze sadzonki słonecznika bulwiastego. Jedno zostało skojarzone z drugim i egzotyczna roślina zyskała miano od owego plemienia, z którym nie miała faktycznie związku.

piątek, 31 sierpnia 2018

1931 - Trąba powietrzna pod Radzyminem

Jeszcze jeden ciekawy przypadek szaleństw polskiej pogody:

"W dniu 1 sierpnia r.b. nad majątkiem Wujówka w gminie Strachówko, pow. Radzymińskiego około godz. 17-ej przeszła trąba powietrzna, która wyrządziła olbrzymie szkody. - Pozrywała dachy z budynków gospodarskich, 2 budynki rozniosła doszczętnie po polu, tak że ich części trudno było odnaleźć, wiele drzew jak dęby, jesiony, świerki i inne wieloletnie powyrywała z korzeniami. Siła trąby powietrznej była tak olbrzymia, że dość wspomnieć, że wodę ze stawu rybnego wyniosła poza groblę, a staw pozostał prawie próżny. Straty ogólne wynoszą 7.000 zł."
[Zorza, 16 sierpnia 1931, Polona]

Informacja o wyssaniu ze stawu wody wydaje mi się rozstrzygającą dla określenia natury zjawiska, podobne zdarzenia obserwowano też w innych znanych przypadkach, choćby w przypadku trąby powietrznej w Lublinie - która zdarzyła się tydzień wcześniej - gdzie towarzyszący jej drugi lej wyssał w Motyczu ze stawu wodę wraz z rybami i rozrzucił po polach. Niszczenie budynków gospodarskich i zrywanie dachów to siła w zakresie F1-F2.
W okolicy Radzymina trąba powietrzna pojawiła się też w sierpniu 2000 roku. W okolicach Kraszewa Starego poważnie uszkodziła kilkadziesiąt domów, niektóre murowane budynki nadawały się do wyburzenia.

środa, 15 sierpnia 2018

1918 - Pioruny kuliste koło Zamościa

Dokładnie sto lat temu przyroda pokazała co potrafi w małej wsi koło Zamościa:

Dziwy przyrody w pow. Zamojskim

P. radca Świdziński z Lazisk komunikuje o zjawisku jakie miało miejsce 17 z. m. o godz. 5 po południu w Laziskach.
W czasie burzy piorun kulisty spadł przed drzwiami otwartej sieni, gdzie schroniło się przed deszczem kilku robotników. Od ognistej kuli oddzieliła się iskra i kontuzjowała w rękę jednego z robotników, stosunkowo dość lekko.
Drugi taki kulisty piorun upadł na podwórze sąsiedniego włościanina na drewniany słup, skąd stoczył się na ziemię bez szkody dla nikogo.
Trzeci wreszcie tego rodzaju piorun wpadł do jednej z chat, przetoczył się do następnej izby, kontuzjował 4 osoby, z których jednej nie udało się uratować.

A więc i kuliste pioruny, tak zwane zimne, mogą kontuzjować i zabijać.
[Ziemia Lubelska, 4 września 1918, Academica]
Z relacjami tego typu jest ten problem, że czasem ludzie tłumaczą sobie wędrówką bardzo szybkiego pioruna kulistego, skutki bocznego odgałęzienia zwykłego pioruna liniowego. Jeśli piorun po uderzeniu w dom wywołał szkody w piecu, ścianie i oknie, a całość była widoczna jako jasny błysk, to ludzie mają skłonność do tłumaczenia sobie strat jako wywołanych po kolei "piorun wpadł przez okno, uderzył w ścianę a potem w piec" - co skutkuje potem relacjami o piorunie wpadającym do domu i skaczącym z pokoju do pokoju, czego nikt z racji krótkiego czasu właściwie nie widział.

piątek, 13 lipca 2018

1875 - trąba powietrzna w Starzawie

Jak donosiła prasa 143 lata temu:

Z pod Medyki d.26 czerwca
I u nas, jak wszędzie teraz, pogoda piękna choć gorąco; stronami tylko, jak powiada kalendarz, bywa grad. Do Starzawy zawitała trąba powietrzna i ogromne poczyniła szkody, zerwała bowiem 18 budynków, powyrywała wszystkie drzewa we wsi z korzeniami, powywracała i połamała topole przy drodze a na drugi dzień, ażeby umożliwić komunikację, musiał wójt popędzić fury, które zabrały powywracane drzewa. Ta sama burza porwała w Trzcińscu wielką karczmę przy gościńcu, i przerzuciła ją ze ścianami i dachem na drugą stronę gościńca.
[Gazeta Narodowa 29 czerwca 1875]
Opisy nie są zupełnie jednoznaczne.
Wieś Starzawa została w 1946 roku podzielona granicą - na terenie Ukrainy pozostała właściwa wieś, zaś po polskiej stronie pozostało gospodarstwo rybne i kilka domów. Za granicą pozostał też Trzcieniec.
Co ciekawsze w tej samej miejscowości słabą trąbę powietrzną zaobserwowano też w 2009 roku, na chwilkę dotknęła ziemi w okolicy gospodarstwa rybnego [1]
---------
[1] http://forum.lowcyburz.pl/viewtopic.php?f=171&t=2647

poniedziałek, 25 czerwca 2018

1855 - Trąba powietrzna koło Krosna

Kolejny nie pozostawiający wątpliwości opis z dawnych lat:
"W obwodzie Jasielskim zdarzyło się 19 Czerwca rzadkie u nas, a częściej w północnych okolicach nadmorskich widywane zjawisko. Trąba wietrzna czyli słup mocno zelektryzowanego i parą wody napełnionego powietrza, okazał się nad brzegami Jasiełki nad Krosnem.

Wspomnianego dnia około godz. 5 po południu przestał deszcz padać, widnokrąg zachmurzył się mocno od strony Odrzykonia, i poczęła się formować gęsta chmura chyląca się ku ziemi i oddalająca na przemian. Postępując powoli i bez grzmotu, zbliżyła się mniejsza jej część ko ziemi i na południe, aż zwinęła się kłębem nas wsią Świerzową w postaci prostopadłego słupa dymu, mającego w przecięciu mniej więcej 2 sążnie, który postępował z ogromnym szumem i huczeniem w kierunku zachodnio-południowym, z początku wolno, potem z co raz większą szybkością. Wydzierając w biegu swym ziemię i drzewa z korzeniami, przebiegła tak owa trąba wietrzna przestrzeń półmilową przez pola wsi Żarnowiec, Zręcin i Żeglce, aż w końcu urwała róg chaty włościańskiej w Żeglcach i zniknęła.
Huczeniem, które było o wiele mocniejsze, niżeli młyna o kilkunastu kamieniach, bo dało się słyszeć na więcej niż pół mili; zatrwożony lud począł gwałtownie krzyczeć, rozpaczać i płakać, bydło uciekało z pola rycząc okropnie, a konie w stajni stojące odrywały się od drabin i słupów. Powietrze w czasie tej burzy było spokojne i bez grzmotów, ale niezmiernie parne. Po zniknieniu tej trąby wietrznej nie było ani grzmotów ani temperatura powierza nie odmieniła się znacznie od temperatury dnia tego."

[Gazeta Codzienna 4 lipca 1855 Academica.pl]
Wymienione miejscowości: Świerzowa, Żeglce i Zręcin leżą dziś na samych obrzeżach Krosna. Brak burzy i grzmotów w czasie trwania zjawiska sugerują trąbę powietrzną niemezocykloniczną typu landspout, związaną z zawirowaniami na linii zbieżności wiatrów. Warto zwrócić uwagę na to, że kierunek ruchu, w stronę południowego-zachodu jest w naszych warunkach dość rzadki.

poniedziałek, 18 czerwca 2018

Słucham czasem - Vashti Bunyan

Vashti zadebiutowała jako piosenkarka w latach 60. Będąc jeszcze nastolatką próbowała swoich sił w tworzeniu i śpiewaniu własnych tekstów, czym zwróciła uwagę menadżera Andrewa Looga Oldhama, szerzej znanego jako producent Rolling Stonesów. Wyławiał on różne takie obiecujące osóbki umożliwiając rejestrację próbnych singli, dla sprawdzenia, czy chwycą. Pierwszy wydany "Some Things Just Stick In Your Mind" z 1965 przeszedł bez większego echa, bardziej znane stały się wersje innych wykonawców. W kolejnych latach czasem pojawiała się w chórkach albo podłączano ją do innych debiutujących zespołów, aż wreszcie zdecydowała się spróbować wydać płytę z własnymi piosenkami.
Wydana w 1970 roku płyta "Just Another Daymond Day", utrzymana w bardzo łagodnym, folkowym tonie, okazała się jednak finansową klapą, więc zniechęcona Vashti wyjechała do Szkocji, gdzie przez kolejne lata założyła rodzinę.

Ale dobra muzyka potrafiła się obronić. Pod koniec lat 90. dotarły do niej informacje, że nieliczne egzemplarze debiutanckiego albumu są bardzo poszukiwane na rynku muzycznym. Na aukcjach schodziły za spore pieniądze. Dochodziły też do niej opinie od innych twórców, którzy inspirowali się jej stylem, traktując ją jako zapomnianą klasyczkę. Zebrawszy się w sobie postanowiła zaryzykować i w 2000 roku wydała reedycję płyty na dysku CD. Mimo upływu 30 lat płyta została odebrana bardzo dobrze, otrzymując pozytywne recenzje. Skoro więc po tylu latach wreszcie znalazło się dla niej miejsce na rynku, mogła kontynuować karierę.
W 2005 roku ukazała się płyta "Lookaftering" pomyślana jako kontynuacja debiutu. Głos Bunyan niemal wcale się nie zmienił przez te lata. W 2007 roku wyszła kompilacja niepublikowanych starych nagrań, w tym demów i wersji akustycznych. Ostatnią płytą jest "Heartleap" z 2014 roku. Od tego czasu ponad 70-letnia Vashti raczej nie nagrywa nowych utworów.
Niektóre zdobyły sobie większą popularność. "Train Song" dorobiła się coverów i wykorzystania w reklamach, "Winter is blue" znalazła się w soundtracku serialu "True Detective".
Specyfiką jej stylu jest bardzo łagodny wokal, prawie pozbawiony ozdobników, śpiewany cicho, z ustami tuż przy mikrofonie, niczym melodyjny szept. Teksty w zasadzie proste, choć nie pozbawione refleksji. Bardzo lubię tego rodzaju spokój.

sobota, 26 maja 2018

O trąbie w Rawie jeszcze trochę

Na temat trąby powietrznej z Rawy Mazowieckiej i Nowego Miasta pisałem już w zeszłym roku, w tym natomiast ze względu na okrągłą rocznicę dorzucę jeszcze taki tekst. Jest to relacja osoby, która znajdowała się w autobusie uniesionym trąbą. Relacja pochodzi z anonimowego komentarza pod artykułem, więc nie traktowałbym jej jako poważnego źródła, jednak podane szczegóły zgadzają się z informacjami z dawnej prasy:

"1960 rok Nowe Miasto nad Pilicą, wycieczka szkolna ,liniowy PKS Ikarus stoi na przystanku, pełen pasażerów i nas,konduktor jeszcze biletuje, niepozorna chmura od Łęgonic Małych, kierowca włącza światła ale nie pali silnika, stoję jako dzieciak między siedzeniami, nagle huk i czuję ,że autobus albo w górę albo przewraca się a ja nogami robię przewrotkę nad głową,w pewnym momencie ocknąłem się na wierzchu sterty ludzkiej, wykaraskuję się tylną szybą po ludziach, autobus wyglądało na to ,że przewrócił się stanął na kołach i jeszcze raz przewrócił się na dach ,dachy wokół pozrywane ,nie ma śladu po kiosku ruchu stajacym na przystanku, za parę prawie sekund wojsko z jednostki już było udzielać pomocy, ja w bucie pełno szkła rozcięte kolano, nauczycielka złamana ręka ,znalezione niemowlę bez becika, żadnych większych obrażeń, las pokotem od Różanny, Myślakowic, Łęgonic, przydrożna kapliczka na polnej drodze do Myślakowic nie naruszona-bez komentarzy, autopsja ,prasa, mam artykuły z tamtych lat"
(link.)
Oczywiście nie 1960 tylko 1958, ale generalnie inne szczegóły tej telegraficznej relacji się zgadzają.

Zdjęcie zniszczonego autobusu:
Zdjęcie udostępnione przez Towarzystwo Przyjaciół Nowego Miasta Nad Pilicą (link)

niedziela, 13 maja 2018

Drobne rośliny kwiatowe (14.) - Miodunka

Miodunka ćma to jedna z tych roślin kwitnących wiosną, która umyka szerszej uwadze. W sumie jest nieefektowna, chyba że wystąpi w większym zagęszczeniu:
Charakterystyczną cechą są kwiaty, które zmieniają kolor w trakcie dojrzewania. Młode, jeszcze zupełnie nierozwinięte, są ciemnoróżowe. Stopniowo wraz z rozwojem przechodzą przez odcienie lila-różu, jasnego fioletu aż po wyraźny błękit. Na tej samej roślinie widać równocześnie wiele kwiatów w różnym stadium rozwoju, stąd interesujące zróżnicowanie kolorystyczne. Podobnie zachowują się też inne rośliny z rodziny ogórecznikowatych, do której oprócz miodunek należą niezapominajki, farbownik i żywokost.

Kwiaty ułożone od najmłodszych do najstarszych:




Miodunka ćma rośnie w lasach i zaroślach, preferuje miejsca wilgotniejsze i słabo nasłonecznione. Teraz w zasadzie już przekwita. Spokrewniona z nią miodunka plamista zakwita później, no i oczywiście ma białe plamki na liściach, dzięki czemu bywa sadzona w ogrodach w typie wiejskich lub naturalistycznych.

Miodunka jest też ziołem leczniczym. Zawiera stosunkowo dużo rozpuszczalnej formy krzemionki, ponadto saponiny o działaniu wykrztuśnym, regeneracyjną alantoinę oraz śluzy o działaniu osłonowym, stąd też od bardzo dawna polecana była na choroby krtani i płuc, na przykład pomocniczo przy gruźlicy i pylicy. Znalazło to zresztą odzwierciedlenie w nazwie łacińskiej - pulmonaria znaczy płucnik. Działanie osłonowe i regeneracyjne znajdowało też zastosowanie w chorobach żołądka i przełyku, oraz zewnętrznie w podrażnieniach skórnych.
Może być zjadana w sałatkach, ale nie ma specjalnego smaku.

piątek, 4 maja 2018

Drobne rośliny kwiatowe (13.) - Gwiazdnica

Gwiazdnica to jedna z tych najdrobniejszych roślin, na której kwiaty zwykle nie zwracamy uwagi.Tu akurat trafiła mi się gwiazdnica trawiasta:
Płatki są tak głęboko wcięte, że wydaje się, że rosną po dwa.  W przypadku tej drobnej, chowającej się w trawie roślinki, mają ok. 2-3 mm średnicy. Zdecydowanie okazalej wygląda gwiazdnica wielkokwiatowa, lubiąca rosnąć w nieco wilgotniejszych miejscach, pod osłoną drzew lub zgoła w lesie:
Tu średnica kwiatów dochodzi do centymetra. Ten gatunek chętnie rośnie gromadnie, oraz ma postać krótkożyjącej byliny, w zasadzie więc mógłby być użyty jako roślina ozdobna.

Gwiazdnice to rośliny zielne z rodziny goździkowatych, zwykle dość plenne i wcześnie zakwitające, w niektórych miejscach jako dość uciążliwe chwasty. Zwłaszcza gwiazdnica pospolita jest częstym chwastem ogrodowym, została zawleczona w niemal wszystkie zakątki globu. Liście i kwiaty gwiazdnic mogą być dodawane do wiosennych sałatek.
Podobnie jak wiele innych roślin z rodziny goździkowatych zawierają saponiny, co nadaje im działanie wykrztuśne i przeciwzapalne.

środa, 25 kwietnia 2018

Jeśli nie zabije cię borelioza, to zrobi to antybiotyk

Z pewnością każdy słyszał o takim przypadku - ktoś zaczyna chorować na nieokreśloną, długotrwałą chorobę. Stan ten przeciąga się, a chory wędruje od specjalisty do specjalisty, nie mogąc dowiedzieć się co mu właściwie jest. I czasem niestety daje się wówczas przekonać jakiemuś samozwańczemu specjaliście, że cierpi na tajemniczą chorobę X, a potem na jej niebezpieczną i drogą "terapię", po której wcale nie wygląda zdrowiej niż przedtem. Im bardziej niespecyficzne są objawy i im trudniejsza diagnoza, tym łatwiej jest przekonać potrzebującego, że musi cierpieć na tą właśnie tajemniczą chorobę. Ideałem byłaby choroba, której nie jest w stanie wykryć nikt poza tym cudotwórcą.
W ostatnich latach taką chorobą coraz częściej staje się realnie przecież istniejąca borelioza, którą to, jak się okazuje, łatwo jest pomylić z innymi dużo mniej znanymi chorobami. A taka pomyłka i niewłaściwa terapia mogą tylko pogorszyć sprawę.

Lekarze z Mayo Clinic w Rochester opisują przypadek kobiety, która przeszła ponaddwuletnią antybiotykoterapię w ramach leczenia boreliozy, której żadne badanie u niej nie potwierdziło.
Wedle relacji rodziny, kobieta już od dziecka miewała epizody bólu kolan, ale to przy szybkim wzroście nie jest niczym dziwnym. Mając 16 lat przeszła operację usunięcia woreczka żółciowego. Od tego czasu nawiedzały ją bóle brzucha i okresy złego samopoczucia. Objawy nasilały się aż w latach dorosłych przeszły w chroniczne bóle brzucha i innych partii ciała, połączone z kiepskim samopoczuciem psychicznym.
Kobieta chodziła od lekarza do lekarza, próbując ustalić co jej dolega, aż w 1996 roku trafiła do prywatnego gabinetu zajmującego się diagnozowaniem boreliozy. I jak łatwo się domyślić, zdiagnozowano u niej boreliozę przewlekłą, wymagającą przewlekłego leczenia. Od tego czasu wielokrotnie przeszła różnego typu badania diagnostyczne i za każdym razem wychodziły negatywne - 6 negatywnych badań EIA, 7 negatywnych Western blot, 4 negatywne badania PCR krwi, 5 negatywnych PCR moczu i jedno negatywne PCR płynu mózgowo-rdzeniowego. PCR to badanie wykrywające DNA czynnika chorobotwórczego. Dodatkowo przeszła jeszcze skan czynnościowy mózgu metodą MRI mający sprawdzać czy istnieją jakieś zmiany w układzie nerwowym, ale i to badanie nie przyniosło rozstrzygnięcia. Ponoć jedno z badań PCR krwi wykryło gen ospA charakterystyczny dla boreliozy, ale nie wykryło innych charakterystycznych, więc był to błąd laboratoryjny.

Mimo tych faktów, mimo iż pacjentka została przebadana najlepiej jak to tylko możliwe i nic nie wykazało u niej krętków boreliozy ani aktywnych ani kontaktu z nimi w przeszłości, gabinet i tak prowadził przewlekłą antybiotykoterapię oczekując ustąpienia objawów. Terapia trwała i trwała i właściwie nie wiadomo kiedy miała się zakończyć. Pacjentka najpierw zażywała doksycyklinę, potem przez osiem miesięcy ceftriakson, do którego dołączono potem klarytromycynę, minocyklinę i penicylinę G. W 1997 roku zastosowano cefotaksim w dawce 4 g co 8 godzin oraz w następnym roku dodatkowo doksycyklinę dożylnie.
Objawy ustępowały tylko w niewielkim stopniu i tylko na początku kolejnych terapii, jednak mimo upływu czasu pacjentka wcale nie czuła się dobrze. W końcu jej lekarz rodzinny stwierdził podczas okresowych badań drastycznie obniżoną ilość czerwonych krwinek i zaburzenia czynności wątroby, co mogło być skutkiem ubocznym stosowanych antybiotyków. Kurację przerwano. Ze względu na nawracające biegunki pacjentka została przyjęta do szpitala.

W szpitalu straciła przytomność i upadając złamała cewnik Groschonga, będący wszczepionym stale portem do wlewów dożylnych (prawdopodobnie używanym podczas antybiotykoterapii), po czym zmarła. W czasie sekcji stwierdzono zator zastawki serca wywołany dużym, infekcyjnym zakrzepem z końcówki cewnika. Upadek spowodował jego oderwanie, choć w zasadzie mogło do tego dojść w każdej chwili. W zakrzepie oraz we krwi stwierdzono grzyba Candida parapsilosis, ślady grzybicy stwierdzono też w płucach. Nie znaleziono natomiast śladów zapalenia mięśni, zapalenia nerwów, opon mózgowych czy mięśnia sercowego, które obserwuje się w przypadku przewlekłej, nieleczonej boreliozy. Także wykonane w klinice badania Western Blot i PCR nie wykryły tej bakterii.[1]

Jej przypadek nie jest niczym wyjątkowym.
Lisa Sanders, znana szerzej jako konsultantka medyczna serialu "Dr House", w przetłumaczonej na język polski książce "Zagadki medyczne i sztuka diagnozy" opisuje podobny przypadek. Kobieta w średnim wieku zaczęła doznawać bólu i sztywności kończyn, utrudniających poruszanie, nasilonych zwłaszcza nad ranem. Początek choroby był nagły, podobny do grypy, z lekką gorączką i ogólnym rozbiciem. Po kilku tygodniach prób wyleczenia "przeziębienia" trafiła do lekarza pierwszego kontaktu, który w związku z pojawieniem się objawów po wycieczce na łonie natury, zasugerował zarażenie boreliozą. Zastosowano antybiotyk przez miesiąc, ale objawy nie ustąpiły. Lekarz zalecił więc przedłużenie terapii o kolejny miesiąc, ale nic się nie zmieniło. Pacjentka trafiła więc do innego lekarza, który uznał, że to jakaś wczesna forma reumatyzmu i przepisał leki przeciwreumatyczne. Kobieta wyczytała jednak, że w razie przewlekłej infekcji leki te mogłyby pogorszyć sprawę, zaczęła więc szukać kolejnego lekarza.

Niedaleko siebie znalazła prywatny gabinet lekarza, ogłaszającego się jako specjalista od boreliozy. Jak łatwo się domyśleć, od razu rozpoznał u niej boreliozę i to przewlekłą, odporną, toteż jako leczenie zaproponował mieszankę antybiotyków. Co trzy-cztery miesiące, wobec skarg pacjentki, że nic się nie poprawia, zmieniał mieszankę na inny zestaw. Po każdej zmianie przez pewien czas wydawało się, że jest trochę lepiej, ale ostatecznie  nie następował żaden regres i pacjenta musiała stwierdzić, że w istocie nic z jej stanem się nie zmieniło.
Po upływie kilkunastu miesięcy zdesperowana kobieta zaczęła szukać innego lekarza. Trafiła do lekarki, która po przeanalizowaniu dokumentacji zaproponowała dwie diagnozy: albo faktycznie jest to wczesna forma reumatyzmu, którego pacjentka nie zaczęła w ogóle leczyć, będąc przekonaną, że choruje na infekcję, albo jest to pokrewna polimialgia. Na początek wykonano testy na obecność boreliozy, które niczego nie wykryły. Ponieważ diagnoza polimialgii jest trudna, lekarka przepisała kobiecie Prednizon, który w przypadku tej choroby powinien wywołać wyraźną poprawę. Brak takiej poprawy oznaczałby jednak reumatyzm.
Po dwóch dniach stosowania leku objawy ustąpiły.

W wielu krajach zachodnich liczne gabinety zajmują się niemal wyłącznie wmawianiem pacjentom z nieokreślonymi objawami, diagnozy przewlekłej boreliozy i terapią przy pomocy stosowanych przez długi czas dawek kilku antybiotyków, tak długo aż objawy nie ustąpią. Jeśli nie ustąpią, to tak długo aż pacjentowi skończą się pieniądze. Terapia tego rodzaju, zalecana przez stowarzyszenie ILADS, nie jest uznawana przez służby medyczne i traktuje się ją jako szkodliwe naciąganie.
Lekarze stosujący taką terapię mają na jej obronę mnóstwo dziwnych argumentów. Na przykład, że bakterie chowają się w organizmie i mogą być niewykrywalne żadnym badaniem, w związku z czym powinno się diagnozować przewlekłą boreliozę tylko na podstawie subiektywnych objawów (przy okazji podają tak długie listy możliwych objawów, że trudno znaleźć kogoś, kto nie miał kilku).
Pojawiają się w związku z tym dwa oczywiste pytania - jak udowodnić istnienie choroby, której cechą ma być niewykrywalność? Oraz jak odróżnić chorującego na nią od osoby, która choruje na zupełnie inną chorobę, dającą jedynie zbliżone objawy?

Istotne jest w tym przypadku, że antybiotyki nie są obojętne dla organizmu. Podawane długo i w dużych dawkach dają różne efekty toksyczne. Jeśli więc są podawane niepotrzebnie, to straty na zdrowiu są większe niż potencjalne korzyści. Antybiotyki makrolidowe przy dłuższym stosowaniu źle działają na serce, zwiększając ryzyko arytmii i nagłego zgonu sercowego. Chloramfenikol może wywołać anemię.[2] Znanym efektem antybiotykoterapii jest wyjałowienie przewodu pokarmowego, skutkujące zaburzeniami trawienia, biegunkami oraz większym ryzykiem grzybic. W przypadku przewlekłego podawania antybiotyków we wlewie dożylnym, z czasem problemem staje się znalezienie żyły, w którą jeszcze można się wkłuć. Niektórzy pacjenci donoszą o kilkudziesięciu wlewach podczas których stopniowo swoje właściwości traciły żyły rąk i nóg, aż trzeba było szukać dziwnych miejsc, w rodzaju żył podskórnych brzucha

Powstało kilka badań sprawdzających na co cierpią pacjenci uważający, że mają przewlekłą boreliozę. W jednym z takich badań na 788 pacjentów, którzy bądź otrzymali taką diagnozę gdzieś indziej bądź zdiagnozowali się sami, u 23% wykryto aktywną boreliozę, u kolejnych 20% ślady zachorowania w przeszłości a o 57% nie stwierdzono ani choroby ani śladów kontaktu z nią dawniej. Z tej ostatniej grupy większość osób cierpiała na zespół chronicznego zmęczenia.[3]
W drugim podobnym badaniu na 209 osób twierdzących, że mają przewlekłą boreliozę, faktycznie chorowało 21%, 19% chorowało w przeszłości a 60% nigdy nie chorowało. [4]
Oznacza to, że nawet co druga taka osoba nie miała z boreliozą nic wspólnego.

Istnieje kilka chorób przewlekłych, które dają objawy podobne do późnej boreliozy i które są często błędnie jako borelioza diagnozowane. Ponieważ antybiotyki ich nie leczą, objawy bólowe będą się utrzymywały mimo wielomiesięcznej terapii. Z drugiej strony niektóre leki używane przy leczeniu tych innych chorób nie są zalecane przy przewlekłych infekcjach, więc pacjent przekonany o byciu chorym na boreliozę nie będzie miał szansy przypadkiem się wyleczyć.
Jedną z tych chorób jest polimialgia reumatyczna. Należy do grupy chorób reumatycznych, ale atakuje głównie mięśnie, nie zaś stawy. Początek choroby często jest nagły, podobny do infekcji, chory nad ranem czuje bóle i sztywność mięśni karku, ramion, bioder i ud, utrudniające poruszanie. W miarę upływu dnia ból ustępuje ale pojawia się kolejnego ranka. Do tego dochodzi ciągłe uczucie zmęczenia i brak apetytu, czasem utrzymujący się stan podgorączkowy. Choroba pojawia się najczęściej u kobiet po 50 roku życia, często występuje u osób pochodzenia skandynawskiego.
Przebiega z pojawieniem się stanu zapalnego wokół stawów i wzmożoną działalnością białych krwinek, ale bez zwyrodnień w samym stawie.
U 12-15% chorych z czasem pojawia się olbrzymiokomórkowe zapalenie tętnic, najczęściej obejmujące tętnicę skroniową, wywołując bóle głowy, osłabienie mięśni szczęki, nadmierną tkliwość skóry twarzy i zaburzenia widzenia.  Niezdiagnozowane i nieleczone zapalenie tętnic daje groźne powikłania, włącznie ze ślepotą.
Leczenie polega na podawaniu prednizonu doustnie, poprawa pojawia się szybko, nawet w kilka godzin po pierwszej dawce, jednak zupełne wyleczenie wymaga podawania małych dawek nawet przez rok lub dłużej. W pewnym stopniu leczenie jest też diagnozą - u przeważającej większości chorych prednizon wywołuje zauważalną poprawę w ciągu trzech dni, brak takiej poprawy wskazuje na inne choroby o podobnym przebiegu.

Taką inną chorobą nie reagującą na prednizon jest fibromialgia, choć akurat takie rozpoznanie nie jest dla pacjenta pocieszające, bo nie ma zbyt dobrych metod leczenia. Jest chorobą układu nerwowego, który nieprawidłowo przetwarza informacje o bólu, objawem jest więc uogólniony ból pojawiający się bez przyczyny, nadmierna wrażliwość bólowa skóry, skurcze mięśni, problemy żołądkowo-jelitowe, osłabienie. Często pojawia się pogorszenie pamięci, złe samopoczucie psychiczne, objawy depresji i lękowe. W badaniach EEG stwierdza się podczas snu anomalny rytm alfa w fazie bez ruchów gałek ocznych, czyli w fazie, w której rytm ten nie powinien się pojawiać - może mieć to związek z często zgłaszanym objawem snu bez wypoczynku.
Charakterystyczną cechą jest nasilenie bólu przy ucisku tzw. punktów spustowych, osiemnastu miejsc na ciele, które w czasie choroby są szczególnie wrażliwe na nacisk.
Ze względu na nieokreślone przyczyny nie ma konkretnej metody leczenia. Steroidy i leki przeciwzapalne nie przynoszą poprawy, stosowane mogą być niektóre leki na bóle neuropatyczne jak pregablina i duloksetyna; gdy choroba jest połączona z depresją stosuje się antydepresanty.
Witamina B12

Objawy neurologiczne, łudząco podobne do późnych form boreliozy, może dawać też niedokrwistość złośliwa, czyli drastyczny niedobór witaminy B12. Ponieważ cząsteczka witaminy B12 jest dość duża i rozbudowana, bardzo ciężko jest ją wchłonąć do organizmu. Aby ułatwić ten proces, organizm wytwarza specjalny czynnik umożliwiający wchłanianie - pewne krótkie białko, które wytworzone przez śluzówkę żołądka aktywizuje się pod wpływem kwasu żołądkowego, po czym tworzy połączenie z witaminą, wchłaniane następnie w jelitach. Uszkodzenie komórek wydzielniczych w żołądku, na przykład z powodu choroby wrzodowej lub stanu zapalnego, powoduje zanik wydzielania czynnika wchłaniania, w efekcie nawet jeśli witamina jest obecna w jedzeniu, to nie zostaje wchłonięta. Silny niedobór wywołuje uczucie zmęczenia, osłabienie kończyn aż do bezwładu, parastezje i objawy psychiczne. Chorobę diagnozuje się badając poziom aktywnej formy witaminy B12 we krwi lub badając parametry rozmiaru krwinek, zaś leczy podaniem roztworu witaminy dożylnie.[5]

Do listy możliwych pomyłek doliczają się też typowe choroby reumatyczne, zwłaszcza te pojawiające się w młodym wieku, a nawet nerwice i depresja mogące wywoływać objawy psychosomatyczne. Jak widać właściwe zdiagnozowanie pacjenta z objawami mało konkretnymi jest trudne. Autorzy omawianego tu artykułu uważają, że w takiej sytuacji wielu pacjentów, którzy przewędrowali już ścieżki od reumatologa do neurologa i z powrotem woli być przekonanych, że to borelioza, bo to już jakiś konkret i to z dawaną chętnie nadzieją wyleczenia.

Przy czym oczywiście nie mówię, że nie ma problemu z chorymi cierpiącymi na nierozpoznaną, długo się rozwijającą boreliozę, którzy miewają problem aby prawidłowo zdiagnozować chorobę. Niestety niektórzy lekarze pierwszego kontaktu są w tej kwestii bardzo słabo poinformowani i bagatelizują podejrzenia pacjentów, biorąc je za histerię wywołaną naczytaniem się głupot w internecie. Tyle tylko, że w sytuacji mało specyficznych objawów i niezbyt dobrej dostępności do dobrych testów diagnostycznych, nierzadkie są patologie sięgające w drugą stronę, z wmawianiem przewlekłej, odpornej choroby, wymagającej długotrwałego, kosztownego i nierefundowanego leczenia w prywatnym gabinecie, osobie cierpiącej w rzeczywistości na coś zupełnie innego.
Jeśli po dłuższej terapii antybiotykami objawy nadal trwają i trwają, warto jednak rozważyć sprawdzenie innej wymienionej tu możliwości, i to najlepiej nie u specjalisty od wmawiania chorób, przypadkiem zarabiającego na prywatnych wizytach.
-------------
*  https://www.skepticalraptor.com/skepticalraptorblog.php/chronic-lyme-disease-myth-science/
*  https://pl.wikipedia.org/wiki/Niedokrwisto%C5%9B%C4%87_Addisona-Biermera
* https://pl.wikipedia.org/wiki/Olbrzymiokom%C3%B3rkowe_zapalenie_t%C4%99tnic
* https://en.wikipedia.org/wiki/Polymyalgia_rheumatica
https://patolodzynaklatce.wordpress.com/2016/05/30/o-niezwyklych-pozytkach-z-zucia-gumy/
* https://en.wikipedia.org/wiki/Fibromyalgia

[1] Robin Patel Karen L. Grogg William D. Edwards Alan J. Wright Nina M. Schwenk, Death from Inappropriate Therapy for Lyme Disease, Clinical Infectious Diseases, Volume 31, Issue 4, 1 October 2000, Pages 1107–1109,
[2]  https://www.forbes.com/sites/judystone/2015/11/09/common-antibiotics-cause-arrhythmias-death-and-everything-else/#3721733ed170

[3]  Steere AC, Taylor E, McHugh GL, Logigian EL. The overdiagnosis of Lyme diseas, JAMA , 1993, vol. 269 (pg. 1812-6)
[4]  Reid MC, Schoen RT, Evans J, Rosenberg JC, Horwitz RI. The consequences of overdiagnosis and overtreatment of Lyme disease: an observational study, Ann Intern Med, 1998, vol. 128 (pg. 354-62)
[5]  http://mfblasz.blogspot.com/2013/02/polineuropatia-niedoborowa-b12.html

piątek, 13 kwietnia 2018

Drobne rośliny kwiatowe (12.) - jasnota purpurowa

To jedna z mniej znanych roślin, która zaczyna kwitnąć już dość wczesną wiosną.

Liście nieco podobne kształtem do pokrzywy, ale bardziej zaokrąglone, mniejsze i wyraźnie owłosione. Te na szczycie pędu dodatkowo podbarwione na różowawo. Kwiaty jasnofioletowe z zauważalnymi od spodu długimi, chowającymi się pod hełmiastą koroną pręcikami z ciemniejszymi zakończeniami.
Trochę podobna jest zakwitająca nieco później jasnota plamista, w której dolne płatki kwiatu zawierają wyraźne czerwone żyłkowanie, która nie podbarwia się na purpurowo a pośrodku jej listków może pojawiać się biała plama (wyprowadzono z niej wiele dekoracyjnych odmian).

Jasnota purpurowa to typowa roślina ruderalna, częsty chwast w uprawach warzyw. Jest miododajna, więc jej wczesne zakwitanie ma duże znaczenie dla uaktywniających się kolonii pszczół. Młode listki mogą być spożywane w wiosennych sałatkach, choć nie są za bardzo smaczne. Jako zioło lecznicze ma działanie żółciopędne i wykrztuśne, w pewnym stopniu też uspokajające i rozkurczowe.

Jej pędy, zwłaszcza w pełni rozwoju, wydzielają niezbyt przyjemny zapach. Olejek eteryczny destylowany z rośliny zawiera wyjątkowo dużo germakrenu D, ciekawego związku o 10-kątnym pierścieniu węglowodorowym, zawartego też w olejku ylangowym. Przypisuje się mu właściwości przeciwbakteryjne, przeciwgrzybiczne i przeciwnowotworowe.[1]

------
[1]  https://ayurvedicoils.com/tag/general-uses-of-germacrene-d

wtorek, 3 kwietnia 2018

1939 - O ocieplaniu się ziemskiego globu


W dyskusjach na temat zmian klimatycznych co i rusz pojawia się teza, że to nowy wymysł naukowców, coś o czym wcześniej się nie mówiło, w związku z czym jest to sprawa niesprawdzona, za słabo przebadana. Często powtarzanym mitem jest twierdzenie, że ponoć kiedyś mówiono o "ocieplaniu klimatu" a teraz ponoć więcej jest mowa o "zmianach klimatycznych" jakby nie było pewne, w którą stronę zachodzą zmiany. W dyskusjach przewija się opinia, że mówienie o ociepleniu to moda a nie wynik odkryć naukowych.  No bo jak wiadomo, jeśli my o czymś wcześniej nie słyszeliśmy, to tego nie było.

Tymczasem grzebiąc w starej prasie nie miałem problemu ze znalezieniem informacji o obserwowaniu ocieplenia klimatu jeszcze w czasach przedwojennych. Poglądy na temat przyczyn były wówczas nieco inne, ale samo zjawisko jest odnotowywane w prasie codziennej, skierowanej do przeciętnych ludzi, już od początków XX wieku.
Jednym z lepszych przykładów może być ten artykuł z 1939 roku:

Zagadki klimatu Ziemi
Wzrost energii słońca spowodował złagodzenie klimatu naszego globu

   Na oceanie Arktycznym znajduje się kilkadziesiąt stacyj meteorologicznych, które powstały w ciągu ostatnich dwudziestu lat. Stacje te prowadzą stałe obserwacje temperatury, opadów, ruchu lodów etc. co w sumie daje obraz klimatu regionów polarnych. Założone przez rząd sowiecki stacje polarne mają służyć celom dalszym, głownie zaś zorganizowaniu sieci informacyjnej i wykryciu warunków i dróg, umożliwiających bezpośrednią komunikację morską poprzez ocean Lodowaty i cieśninę Beringa z Ameryką Północną.
   Rezultaty stałych obserwacyj i badań prowadzonych przez meteorologów znajdujących się na tych stacjach, dały uboczny wynik, ciekawy ze względów naukowych. Na podstawie tych pomiarów rosyjski profesor, Berg, fizyk stwierdził, iż Południowa granica wiecznych lodów przesunęła się na północ.W związku z czym dało się zauważyć ocieplenie powietrza oraz wód, gdyż w okolicach polarnych pojawiły się ryby i zwierzęta, które bytowały dotąd w rejonach bardziej wysuniętych na południe. Dalej podkreśla prof. Berg, iż w roku 1936-ym lato było bardzo ciepłe we wschodniej Grenlandii, a pokrywa lodowa znikła w połowie lipca aż do 72 stopnia, czego nie obserwowano nigdy jeszcze w tych okolicach.
   Od 1921 roku mnożyły się raporty meteorologów donoszących o stałym ocieplaniu się klimatu w rejonach arktyki. Rzeki północnej Syberii zamarzają później niż zwykle, lody zaś ruszają wcześniej, ptaki przylatują wcześniej, niż w ubiegłych dziesięcioleciach. Sto lat temu trzeba było wiercić studnie w Mezeniu (Syberia Północna) w zlodowaciałej, twardej jak granit ziemi; obecnie zmieniło się to a w roku 1933 obliczono, iż najniższy stopień zamarzania przesunął się o 40 klm. na północ od Mezenia.
  Ale - jak twierdzi prof. Berg - ogólne złagodzenie klimatu nastąpiło nie tylko w okolicach Arktyki, lecz na całym globie ziemskim. Przeciętna temperatura podniosła się nie tylko w północnej Europie i Ameryce, lecz także na półkuli południowej - w Santiago (Chile) w Buenos Aires (Argentyna), w Kapsztadzie (Afryka Południowa), w Bombaju, nawet na wyspie Jawie.
   Wytłumaczenia ścisłego i dokładnego tego zjawiska nie potrafiła jeszcze dać nauka. Niektórzy uczeni wysunęli hipotezę, że w morzach północnych nastąpiło przesunięcie ciepłego prądu Golfstromu. Gdyby tak było, to - twierdzą inni uczeni - nie wystarczyłby jeszcze ten fakt do wytłumaczenia wzrostu ciepłoty na półkuli południowej i w okolicach podzwrotnikowych. Profesor Berg podaje ze swojej strony, jako jedną z przyczyn, wzrost energii słonecznej i zmiany w składzie powietrza otaczającego ziemię, które sprawiły, iż tropo i stratosfera stały się bardziej przepuszczalne dla promieni słonecznych. Ale i on twierdzi w końcu, że całe to zjawisko zawiera dużo jeszcze punktów ciemnych i tajemnych, których nauka nie może wyjaśnić i wytłumaczyć.
    Obserwacje meteorologiczne z innych punktów globu  potwierdzają zgodność zjawisk klimatycznych, które wywołały ogólną zmianę temperatury. znajdujemy się za tym w okresie ogólnego ocieplenia. Jak długo będzie trwał ten proces, na to nie mogą dać odpowiedzi uczeni, ograniczając się na razie do stwierdzenia faktu.

[Łodzianin nr. 57 Niedziela 26 lutego 1939, Łódzka Biblioteka Cyfrowa http://bc.wimbp.lodz.pl/Content/71066/Lodzianin1939_no_057a.pdf ]

Co ciekawsze, podpowiedź co do innych możliwych przyczyn obserwowanych zmian pojawia się w tej samej gazecie, pod artykułem, gdzie w krótkiej notatce autor opisuje energię słońca zgromadzoną pod ziemią w formie złóż węgla, która teraz jest uwalniana przez człowieka.

Wprawdzie hipotezę, iż spalanie paliw kopalnych i wzrost zawartości dwutlenku węgla w powietrzu, którego właściwości gromadzenia energii cieplnej z promieniowania zaobserwował eksperymentalnie, wysunął już w 1898 roku Svante Arrhenius, ale przez długi czas efekt ten był nie doceniany. Nie było za bardzo wiadomo jaka jest czułość klimatu na ten gaz, to jest jak duży musi być wzrost zawartości, aby średnia temperatura globu wzrosła o stopień. Na podstawie ogólnego stężenia oceniano, że efekt jest słaby, dlatego przyczyn obserwowanych zmian szykano w zmianach aktywności słońca lub siły magnetyzmu. Było to w tym czasie o tyle prawdopodobne, że obserwowana aktywność słońca rosła. Jednak począwszy od lat 70. następne maksima aktywności były coraz słabsze, a przyrost temperatur zamiast zahamować, wystrzelił w górę jeszcze wyraźniej.

Co do informacji podanych w artykule - Mezeń to miasto w obwodzie Archangielskim, w pobliżu zatoki mezeńskiej na północ od stolicy obwodu, nad rzeką o tej samej nazwie, w pobliżu Morza Białego. Wedle nowszych danych linia wiecznej zmarzliny, to jest obszaru z ciągłą warstwą gruntu zamarzającego na dłużej niż rok, przesunęła się już poza cieśninę łączącą Morze Białe z Oceanem Arktycznym. W okolicy Mezenia zmarzlina ma już postać izolowanych wysp, głównie w miejscach porośniętych lasem, większe obszary pojawiają się nad samym morzem na zachód od miasta, obszary z ciągłą zmarzliną pojawiają się już na półwyspie Kanin.

Jeśli zaś chodzi o pokrywę lodową latem, to w ostatnich latach zwykle cała mieści się powyżej 75 stopni szerokości geograficznej a podczas minimum z roku 2012 większość mieściła się powyżej 80 stopni:

W porównaniu z minimami notowanymi w latach 20. różnica jest spora:
zasięg lodu w sierpniu 1926 (link)

czwartek, 22 marca 2018

1938 - Cud w Chustkach

Takie zdarzenie:

Radom. Słynna już dziś w całej Polsce miejscowość Chustki pod Radomiem, gdzie na figurze Matki Boskiej po znieważeniu jej przez bezbożnika wystąpiła krew, odwiedzana jest licznie przez tłumy pielgrzymów.
Mieszkańcy Chustek żyją od chwili nadprzyrodzonego zjawiska w podnieceniu, graniczącym z ekstazą, ani chwili nie odstępują miejsca, gdzie ustawiona jest statua. Nastrój czegoś niecodziennego, nadprzyrodzonego udziela się każdemu przybyszowi. Tych zaś przybyło w ciągu kilku dni przeszło 20.000.
W samej wsi Chustki zaprzestano wszelkich zabaw. Mieszkańcy gromadzą się koło figury i ozdabiają ją kwiatami. Z wielką niecierpliwością oczekiwane jest orzeczenie komisji kościelnej, która przeprowadza skrupulatne badania.
Figura Matki Boskiej, z której trysnęła krew, stoi przy szosie radomsko-kieleckiej w odległości 20 km od Radomia. Statuę tę ufundował w roku 1898 właściciel sąsiedniego majątku śp. Kisielewski, a miejsce, gdzie ustawiono figurę, sprzedał później p. Siudakowi. Postać Matki Boskiej wykonana jest artystycznie i zwraca powszechne zainteresowanie przejezdnych. Mieszkańcy wsi Chustki oraz mieszkańcy wiosek sąsiednich już od kilku lat otaczali przydrożną figurę specjalnym kultem.
[ Orędownik na powiaty Nowotomyski i Wolsztyński 14 czerwca 1938 r. WBC]

Cud w Chustkach należał do zdarzeń wywołujących w tych latach największe zainteresowanie, na granicy histerii. W połowie maja dwie dziewczynki zauważyły na twarzy starej, artystycznie wykonanej figury Matki Boskiej czerwoną plamę koło jednego oka. Po zawiadomieniu mieszkańców wsi początkowo próbowano zetrzeć plamę, ale pojawiła się znowu. Tymczasem wieść o cudzie zaczęła się rozchodzić. Krwawe łzy uznano za niechybną zapowiedź wojny lub końca świata, co w nerwowej atmosferze politycznej po zajęciu Austrii przez Hitlera miało uzasadnienie. W szczycie zainteresowania pod figurę przybywało 15 tysięcy pielgrzymów dziennie, czasem blokowali pobliskie drogi.
Szybko pojawiła się opowieść o tym, jak to jakiś niezidentyfikowany "bezbożnik" rzucił w figurę kamieniem a plama pojawiła się w miejscu gdzie trafił. Pojawiały się doniesienia o chorych twierdzących, że zostali uzdrowieni, oraz o rzucaniu pieniędzy pod figurę. W końcu zniecierpliwieni przedstawiciele diecezji postanowili zbadać sprawę:

Nie było cudu we wsi Chustki
Sandomierska Kurja Diecezjalna podaje do wiadomości:
"Wobec ogromnego poruszenia jakie wzbudziło w okolicznej ludności zjawisko zaczerwienienia części twarzy Matki Boskiej znajdującej się we wsi Chustki, powiatu koneckiego, na prośbę Sandomierskiej Kurii Diecezjalnej, Państwowy Zakład Higieny dokona analizy chemicznej i spektroskopowej zaczerwienionych cząstek piaskowca na obecność krwi. Krwi w badanym materiale nie stwierdził. Stwierdzono natomiast zabarwienie barwnikiem anilinowym. Zabarwienie to pochodzi prawdopodobnie z papierowego kwiatka rozmokłego na deszczu, ludność bowiem wsi i wielu miast naszych ma pobożny zwyczaj wieńczyć w miesiącu maju figury Matki Boskiej żywymi i sztucznymi kwiatami.
[Gazeta Kartuska, 5 lipca 1938]

-----
* Kronika Diecezji Sandomierskiej nr.7/8 1938

piątek, 9 marca 2018

Słucham czasem - Stevie Reich

Skoro blog jest o wszystkim, to teraz będzie także o muzyce.

Na kompozycje Steviego Reicha mogliście się przypadkiem natknąć, gdy zostały użyte w filmach lub serialach. Należą do najbardziej znanych kompozycji muzyki współczesnej, będąc przy tym bardziej przystępnymi niż wiele utworów uczestników Warszawskiej Jesieni.

Jeśli chodzi o muzyczny gatunek, Reich startował z pozycji muzyki minimalistycznej, opartej o proste motywy, które w ramach kompozycji są wielokrotnie powtarzane. Efekty muzyczne są tworzone poprzez stopniowe modyfikowanie fraz lub dodawanie nowych instrumentów, przez zmiany rytmiki czy techniki w rodzaju przesunięć fazowych czy wykorzystania wspólnych wielokrotności. Ponieważ muzycy z tej grupy, która ukształtowała się jako nurt w latach 60. w większości odebrali klasyczne wykształcenie kompozytorskie, początkowo były to kompozycje na klasyczne instrumenty: fortepian, skrzypce, czy na orkiestrę symfoniczną. Z czasem wielu z nich zainteresowało się efektami elektronicznymi, natomiast Reich zajął się wykorzystaniem efektów perkusyjnych.
Do najbardziej znanych minimalistów należy Philip Glass, zajmujący się też tworzeniem muzyki filmowej, oraz Terry Rilley.

Ostatecznie styl Reicha przyjął charakterystyczną formę, w której krótkie powtarzalne frazy nakładają się na siebie w dość szybkim rytmie, komponuje w tym stylu do dziś ( ma 82 lata).
Nie wszystkie utwory są udane.
"Four Organs" z 1970 to niezbyt urozmaicona kompozycja oparta o stałe powtarzanie tej samej frazy, tylko granej coraz wolniej, na czterech organach elektronicznych. Wydłużanie akordu granego z pewnym przesunięciem przez wszystkich czterech grających z czasem rozbija melodię, kończąc się nieprzerwanym dźwiękiem. Nie dziwię się opisywanym reakcjom publiczności, która po kilku minutach zaczynała wołać, żeby już skończyli.
Znana "Pendulum music" to raczej zabawa - utwór został skomponowana na cztery mikrofony, zawieszone na kablach różnej długości nad głośnikami; wychylone i puszczone, w różnym momencie sprzęgają się z głośnikami a za wszystkie efekty odpowiada nakładanie się okresów.

Najbardziej podobają mi się utwory bardziej rozbudowane, z wyczuwalną kompozycją. Prosty "Violin Phase" oparty głownie o przesunięcia fazowe frazy granej na dwóch skrzypcach (tu w dodatku wdzięcznie zilustrowany tanecznie):

"Eight Lines" w którym pewna fraza jest przekształcana i rozbijana na fragmenty przez osiem instrumentów:

Bardziej rozbudowany "Sextet" rozpisany na fortepiany, bębny i ksylofony:

"Electric Counterpoint" na gitarę elektryczną:
I najbardziej rozbudowana kompozycja, łącząca w pewnym sensie dwie poprzednie "Music for 18 musicians":
Miłego słuchania.

niedziela, 18 lutego 2018

Daty lustrzane

Zauważyliście może kiedyś, że zapis daty danego dnia ma taką właściwość, że daje się go tak samo odczytać od końca? Takie daty nazywane są lustrzanymi lub palindromowymi i stanowią dużą rzadkość. Ostatnim takim dniem był 21 lutego 2012.

Oczywiście dotyczy to zapisu stosowanego u nas, w Europie, gdzie najpierw podaje się liczbę dnia, potem miesiąca a potem roku. Z tego wynika, że dla drugiego tysiąclecia naszej ery dni takie przypadają w lutym:
01.02.2010
02.02.2020
03.02.2030
04.02.2040
05.02.2050
06.02.2060
07.02.2070
08.02.2080
09.02.2090
10.02.2001
11.02.2011
12.02.2021
13.02.2031
14.02.2041
15.02.2051
16.02.2061
17.02.2071
18.02.2081
19.02.2091
20.02.2002
21.02.2012
22.02.2022
23.02.2032
24.02.2042
25.02.2052
26.02.2062
27.02.2072
28.02.2082
29.02.2092 (rok ten jest przestępny)

Oprócz lutego w tym tysiącleciu daty lustrzane będą też pojawiały się w grudniu, ale to już w XXII wieku, na przykład 18.12.2181, ostatnią będzie 29.12.2192.

W następnym tysiącleciu, daty lustrzane dotyczyć będą marca począwszy od 10.03.3001, w 4 tysiącleciu dni kwietnia, w piątym dni maja, w szóstym dni czerwca, w siódmym dni lipca, w ósmym dni sierpnia a w dziewiątym tysiącleciu dni września. Październikowe daty lustrzane już nastąpiły w II wieku np. 12.10.0121, a listopadowe minęły w XII wieku, przy czym wyróżnia się 11.11.1111.
Najpóźniejsza data lustrzana możliwa w takim układzie, to 29.09.9092.

W amerykańskim sposobie zapisu dat, liczba miesiąca jest zapisywana przed liczbą dnia (02.18.2018). Zapis ten zmienia ilości i lata dat palindromicznych, na przykład w tym stuleciu możliwe są tylko daty 02.02.2020, 03.02.2030, 04.02.2040, 05.02.2050, 06.02.2060, 07.02.2070, 08.02.2080, 09.02.2090, 10.02.2001, 11.02.2011, 12.02.2021 - po jednym drugim dniu miesiąca na dekadę. W następnych stuleciach wygląda to podobnie - 12 dni w trzecim, czwartym, piątym, szóstym, siódmym, ósmym i dziewiątym stuleciu. Ostatnią tak zapisaną datą jest 09.29.9290.

W zasadzie można by ciągnąć dalej - po dziesiątym tysiącleciu liczba roku staje się pięciocyfrowa, w związku z czym punkt symetrii przesuwa się na pierwszą liczbę roku, na przykład osiemnasty lutego roku dwanaście tysięcy osiemdziesiątego pierwszego 18.02.12081. Nikt pewnie nie będzie sobie tym wówczas zaprzątał głowy.



piątek, 2 lutego 2018

1931 - Katastrofa autobusu w Bydgoszczy


Autobus stoczył się w nurty rzeki.
Bydgoszcz. W niedzielę rano wydarzyła się w Bydgoszczy nad rzeką Brdą straszna katastrofa autobusowa, która pociągnęła za sobą 6 śmiertelnych ofiar w ludziach. W wąskim skrawku ulicy, naprzeciw gmachu poczty znajduje się postój autobusów, utrzymujących stałą komunikację między Bydgoszczą a szeregiem okolicznych miast i miasteczek.
Autobus p. Niewidzewskiego z Fordonu, wiozący 18 pasażerów, w chwili wjeżdżania na ulicę Frankego zaczął się staczać w tył, skutkiem silnej gołoledzi, wprost ku rzecze. Szofer autobusu, Gawczyński, usiłował dodać "gazu", by w ten sposób autobus pchnąć naprzód jednak wszystkie jego wysiłki pozostały bezskuteczne.
W ostatniej chwili, gdy samochód znalazł się tuż nad brzegiem Brdy, szofer, jak również właściciel Niewidzewski, pełniący funkcje konduktora zdołali z wozu wyskoczyć i w ten sposób uratować się.
Autobus wraz z pasażerami wpadł do rzeki i zanurzył się w wodzie po dach. Wewnątrz samochodu poczęły się dziać dantejskie sceny. Jeden z pasażerów zdołał otworzyć drzwi autobusu i wypłynąć na powierzchnię rzeki. Reszta poczęła się tłoczyć do otwartych drzwiczek samochodu, przez które momentalnie dostała się woda, zalewając wnętrze aż po strop. Trzech jeszcze pasażerów
zdołało wydobyć się i wypłynąć na wierzch, reszta straciwszy wskutek zachłyśnięcia się wodą przytomność, zaczęła tonąć.
Zaalarmowano straż pożarną, która przybywszy na miejsce, odrąbała siekierami dach samochodu i przez uczyniony w ten sposób otwór, wydobyła 8 pasażerów, nawpół już przytomnych, których zdołano przywrócić do życia. Na dnie autobusu leżały
zwłoki 6 zatopionych pasażerów.
Na miejsce katastrofy zjechała się komisja śledcza.                                                                      [Orędownik Ostrowski 27.01.1931 WBC Poznań]
Co ciekawsze, do najgorszej katastrofy autobusowej w przedwojennej Polsce, doszło w dość podobny sposób - w 1928 roku autobus na linii Białystok-Warszawa wpadł w poślizg i przełamując barierki wpadł do starorzecza Bugu. Utonęło wtedy 28 osób.
----------
* Zdjęcia i dodatkowe informacje o wypadku: http://www.expressbydgoski.pl/bydgoszcz/retro/a/autobus-wpadl-do-brdy-utopilo-sie-6-osob,11718067/
      

niedziela, 21 stycznia 2018

1988 - Wichura we Wrocławiu

Lipiec 1988 był opisywany jako gorący, choć upały nie były jakoś szczególnie wysokie. 24 lipca, tuż przed nadchodzącym frontem chłodnym, zanotowano we Wrocławiu 36,2 stopnia i była to dopiero najwyższa temperatura od początku lata. Nocą natomiast nadszedł chłodny front, który przyniósł burze oraz bardzo silny wiatr:

"Burza nie żartowała"
Już drugą dobę tysiące ludzi w woj. wrocławskim pracuje przy usuwaniu skutków niezwykle silnej, tropikalnej burzy z huraganowym wiatrem, jaka przeszła w rejonie Wrocławia w nocy z 24 na 25 b.m.
Szkody po nawałnicy są ogromne - np. we Wrocławiu jedno wielkie drzewo powalone przez huragan w rejonie parkingu przed Dworcem Głównym PKP zniszczyło 6 samochodów osobowych. W energetyce ekipy remontowe naprawiają powalone słupy sieci przesyłowej oraz zerwane linie średniego i niskiego napięcia.
We Wrocławiu wichura zerwała dachy z ponad 300 budynków mieszkalnych - trwa pilna naprawa.[1]
 Szkody koncentrowały się w pasie zaczynającym w okolicach Wrocławia i idącym ukosem na północny-wschód. W gminach Długołęka i Dobroszyce oraz w rejonie Twardogóry ogłoszono stan klęski żywiołowej. W Dobroszycach zawalił się szczyt wieży kościoła. We wsiach w tym rejonie pojawiło się dużo szkód: zerwane dachy domów, zawalone stodoły, powalone całe połacie lasów. Najbardziej poszkodowaną wsią były Strzelce, gdzie uszkodzone zostały wszystkie budynki.
Szkody w uprawach wywołał też grad wielkości gołębiego jaja i ulewny deszcz do 70 mm.

W samym Wrocławiu oprócz uszkodzonych lub zerwanych dachów, sporo szkód wywołały poprzewracane drzewa, dużo ich padło w parku Szczytnickim i w okolicy Hali Ludowej. [2]
Szkody związane z wichurą i ulewnym deszczem pojawiły się też w okolicach Gdańska, gdzie powalone drzewa zatarasowały tory. Koło Lęborka niedaleko Choczewa ulewa wywołała osuwisko, które zablokowało tor.[3]
W okolicy Twardogóry wiatr powalił 4500 ha lasów, w tym 1830 ha kwalifikowało się tylko do zrębu zupełnego (powalenie wszystkich drzew). Szkody zawierały się w pasie szerokości 4km i długości 10 km, głównie w drzewostanach sosnowych ale też w starych, dwustuletnich dębinach.[4]
Bardziej na zachód, w Legnicy, nie pojawiły się żadne szkody, zaś w na wschód, koło Oleśnicy, nie były zbyt duże.

Czym było to gwałtowne zjawisko? Gazety z tego czasu mówią o wichurze, huraganie i trąbie, z użyciem wymiennie wszystkich tych nazw. Konkretnej wskazówki, która by wskazywała na trąbę powietrzną, nie znalazłem. Sądząc po rozmiarze szkód, zwłaszcza szerokości pasa zniszczeń, możliwe że był to rozległy downburst związany z komórką burzową, może superkomórką, rozwiniętą na zafalowanym froncie.
--------
[1] Trybuna Robotnicza nr. 172, 27 lipca 1988 SBC Katowice
[2] Trybuna Robotnicza nr. 173, 28 lipca 1988
[3] Dziennik Łódzki 26.07.1988, ŁBP
[4] http://bip.lasy.gov.pl/pl/bip/px_dg~rdlp_wroclaw~nadl_olesnica_slaska~elaborat_2013.pdf  str.55

poniedziałek, 15 stycznia 2018

1935 - Lawina nad Morskim Okiem

Tegoroczna zima wypada nader słabo, zatem teraz rzut okiem w którąś z dawniejszych:
 Ogromna lawina w Zakopanem.
Zakopane. . W sobotę po południu usłyszano nad Morskiem Okiem olbrzymi huk, a w chwilę potem chmury gęstej śnieżycy objęły schronisko Przy Morskiem Oku. W tym momencie, jak się później okazało, runęła na Morskie Oko (żlebem między Opalonem a Miedzianem) wielka lawina.
Pod jej naporem 60-centymetrowa warstwa lodu na Morskiem Oku załamała się na przestrzeni około 300 T., a woda spod lodu podniosła się, zalewając prawie całą przestrzeń Morskiego Oka. Na drodze lawiny załamał się mostek i zmiażdżony wpadł do wody. Ostatni raz tak wielką lawinę nad Morskiem Okiem widziano w r. 1912.
[Orędownik na powiat nowotomyski,  14 lutego 1935 WBC]

sobota, 6 stycznia 2018

Samopodpalenia w ciągu ostatnich 6 lat

Po tegorocznych tragicznych wydarzeniach, zastanowiłem się, czy samospalenie jest częstą metodą samobójstwa. Gdy tylko zacząłem się szukać na ten temat informacji okazało się, że jednak dużo częstszą niż mogłoby się na pierwszą myśl wydawać.

W krajach rozwiniętych samobójstwo przez podpalenie siebie, mieszkania bądź wskoczenie w palący się gdzieś ogień, jest bardzo rzadkie. W analizie ze Szwajcarii było to około 1% prób samobójczych.[A] W innych krajach UE poziom jest podobny, nie przekracza 4%.
 W biedniejszych krajach rozwijających staje się dużo częstsze, rzędu 20-30% przypadków, a w takich krajach jak Iran, Irak czy Pakistan należy do najczęstszych metod samobójstwa wśród kobiet.[B]
Ze względu na drastyczność i bolesność wybór metody ma często powód demonstracyjny - samo zdarzenie ma zwrócić na coś uwagę, lub wywołać u kogoś poczucie winy. W niektórych przypadkach wydaje się, że do próby dochodzi pod wpływem impulsu lub emocji, a ogień był akurat łatwo dostępny.

Przeglądając źródła internetowe z lat 2017-2011 znalazłem informacje o 53 takich zdarzeniach w Polsce. Średnio więc wychodziłoby 8-9 przypadków rocznie. Wyraźnie zauważalna jest dysproporcja względem płci, tylko 5 przypadków dotyczy kobiet, co oznaczałoby, że ponad 90% samopodpalaczy stanowią mężczyźni. Nie jest to jednak wynik tego, że kobiety wolą mniej drastyczne metody - zbliżona dysproporcja dotyczy samobójstw ogółem, mężczyźni stanowią ponad 85% samobójców.[C]
W kilku przypadkach samopodpalenia miały charakter demonstracyjny, samobójcy próbowali się zabić w pobliży siedzib polityków, zostawiając listy motywujące czyn politycznie, demonstracyjne były też samobójstwa w pobliżu domu byłej partnerki. Kilka także przypadków wiązało się z samobójstwem rozszerzonym, gdy sprawca oprócz siebie spalił lub usiłował spalić jeszcze inne osoby z otoczenia.

W ujęciu statystycznym, porównując znalezione przypadki z zarejestrowanymi przez Policję [D] zamachami samobójczymi, wychodzą następujące częstości:
- 8 przypadków w 2016 roku to 0,08%
- 6 przypadków w 2015 roku to 0,06%
- 7 przypadków w 2014 roku to 0,07%
- 13 przypadków w 2013 roku to 0,15%
Różnica względem danych z innych krajów sugeruje raczej, że mniej takich przypadków jest opisywanych w mediach, niż ma miejsce. Statystyki policyjne w ogóle takiej kategorii nie wyróżniają, samospalenia zawierają się więc pewnie w grupie kilkuset samobójstw w kategorii "inne".

2017
- Rzeszów, mężczyzna podpala się na nieużytkach nieopodal sądu rejonowego.[1]
- Łowicz, październik, mężczyzna podpala się w izbie przyjęć szpitala.[2]
- Warszawa, mężczyzna podpala się pod Pałacem Kultury i Nauki po wygłoszeniu manifestu politycznego z protestem przeciwko działaniom rządu. Po kilku dniach zmarł.[3]
- Zamość, luty, mężczyzna podpalił sobie ubranie pod budynkiem starostwa po dostaniu odmownej decyzji urzędowej.[4] Dwa tygodnie później próbował to samo robić w sądzie w Lublinie mężczyzna, skazany na prace społeczne ale został powstrzymany po oblaniu się rozpuszczalnikiem. [5]
- Pełczyce k. Gryfic, styczeń, mężczyzna podpalił się na jednej z głównych ulic. [6]

2016
- Szczecinek, grudzień, uczeń szkoły zawodowej podpalił się pod wejściem do szkoły. Sam się ugasił. [7] (wypadek?)
- Szańkowo k. Siedlec, wrzesień, mężczyzna podpalił się w budynku gospodarczym.[8]
- Mikołów, wrzesień, mężczyzna podpalił się przed domem żony. Wcześniej sąd wydał mu zakaz zbliżania się za wieloletnie znęcanie i groźby karalne.[9]
- Legionowo, lipiec, mężczyzna podpalił się na ulicy podczas interwencji policji, wcześniej groził podpaleniem sklepu.[10]
- Kędzierzyn-Koźle, lipiec, mężczyzna podpalił się na ulicy.[11]
- Baniewice k. Gryfic, czerwiec, mężczyzna podpalił się przed domem.[12]
- Chojnice, kwiecień, ochroniarz lokalnego supermarketu podpalił się na parkingu.[13]
- Poznań, marzec, mężczyzna podpalił się w sądzie apelacyjnym po odczytaniu niekorzystnego wyroku w sprawie rozwodowej[14]

2015
- Jesion k. Nowej Soli, listopad, mężczyzna oblał paliwem siebie, żonę i mieszkanie, po czym podpalił. Oboje zmarli w szpitalu. Samobójstwo rozszerzone? [15]
- Szczecin, wrzesień, mężczyzna polał siebie i żonę paliwem, zdążyła uciec zanim się podpalił.[16]
- Warszawa, wrzesień, mężczyzna podpalił się na stacji benzynowej. [17]
- Bieruń, czerwiec, mężczyzna podpalił się pod osiedlowym sklepem.[18]
- Tarnów, kwiecień, niepełnosprawny mężczyzna podpalił swoje nogi na chodniku koło prokuratury.[19]
- Suwałki, marzec, mężczyzna podpalił się pod wejściem do kościoła.[20]

2014
- Łowicz, wrzesień, mężczyzna podpalił się w kościele parafialnym.[21]
- Ruda śląska, wrzesień, mężczyzna podpalił się na ulicy.[22]
- Jedlnia-Letnisko k. Radomia, wrzesień, mężczyzna podpalił się na podwórku swojego domu.[23]
- Radomsko, lipiec, mężczyzna podpalił się na ulicy.[24]
- Szprotawa, lipiec, mężczyzna podpalił się w gabinecie kosmetycznym. [25]
- Rybnik, kwiecień, mężczyzna podpalił się w sklepie.[26]
- Lublin, marzec, 14-letni chłopiec podpalił się na nieużytkach.[27]

2013
- Tarnów, grudzień, mężczyzna podpalił się w sądzie podczas rozprawy. [28]
- Sosnowiec, listopad, kobieta podpaliła się w parku miejskim. [29]
- Parysowo k. Garwolina, listopad, mężczyzna podpalił się na ulicy miejscowości.[30]
- Pyrzyce, październik, mężczyzna podpalił się na ulicy.[31]
- Jasło, sierpień, mężczyzna podpalił się na parkingu. [32]
- Kraków, czerwiec, konduktor podpalił się podczas protestu przeciwko masowym zwolnieniom w Przewozach Ragionalnych [33]
- Warszawa, czerwiec, mężczyzna podpalił się koło kancelarii premiera.[34]
- Koronowo, czerwiec, mężczyzna podpalił się podczas festynu. [35]
- Wola Gałęzowska, czerwiec, kobieta podpaliła się w mieszkaniu. [36]
- Jarosławiec, kwiecień, mężczyzna podpalił się w domu. [37]
- Warszawa, marzec, muzyk Andrzej Żuromski podpalił fragment swojej bluzki podczas nagrywania programu telewizyjnego, aby zwrócić uwagę na swoje problemy w sądzie. [38]
- Zgierz, marzec, kobieta podpaliła siebie i córkę w mieszkaniu. [39]
- Świdnik, luty, mężczyzna podpalił się na placu.[40]

2012
- Rzeszów, sierpień, kobieta podpaliła się przed posterunkiem policji. [41]
- Łopiennik Nadrzeczny k. Lublina, ksiądz oskarżony o molestowanie dzieci podpalił się na cmentarzu, w pobliżu grobu rodziców.[42]
- Opole, czerwiec, mężczyzna podpalił się na klatce schodowej, pod mieszkaniem byłej dziewczyny[43]
- Słupca, kwiecień, kobieta podpaliła siebie i auto. [44]
- Leszno, kwiecień, mężczyzna podpalił się na ulicy. [45]
- Kraków, luty, mężczyzna podpalił się na ulicy koło pomnika Solidarności. [46]
- Braniewo, styczeń, bezdomny mężczyzna podpalił się w łazience w budynku MOPS. [47]

2011
- Katowice, listopad, mężczyzna podpalił się na przystanku autobusowym. [48]
- Drezdenko, październik, mężczyzna podpalił się na ulicy.[49]
- Warszawa, wrzesień, mężczyzna podpalił się na ławce przed kancelarią premiera.[50]
- Drawsko Pomorskie, sierpień, mężczyzna podpalił się na posesji. [51]
- Czeberaki k. Wrocławia, maj, mężczyzna podpalił się na dachu domu. [52]
- Konstantynów, styczeń, mężczyzna podpalił siebie i byłą partnerkę.[53]
- Skrzynki, styczeń, mężczyzna podpalił w samochodzie siebie i córkę.[54]


-----
[A]  https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/24794228
[B] https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/25406886
[C] https://zdrowie.pap.pl/raport/raport-nizp-pzh-niepokojacy-rekord-polski-samobojstwa
[D] http://statystyka.policja.pl/st/wybrane-statystyki/zamachy-samobojcze/122324,Zamachy-samobojcze-od-2013-roku.html

[1] https://wiadomosci.wp.pl/mezczyzna-podpalil-sie-przed-sadem-rejonowym-w-rzeszowie-6185194980054657a
[2]  http://www.dzienniklodzki.pl/na-sygnale/a/tragedia-w-lowiczu-mezczyzna-podpalil-sie-na-izbie-przyjec-w-szpitalu,12624216/
[3] http://wiadomosci.onet.pl/kraj/zmarl-mezczyzna-ktory-podpalil-sie-przed-palacem-kultury/gvgzmrr
[4]  http://www.dziennikwschodni.pl/zamosc/60-latek-podpalil-sie-przed-starostwem-juz-pol-roku-wczesniej-powiedzial-urzednikom-ze-to-zrobi,n,1000195177.html
[5] http://www.dziennikwschodni.pl/lublin/lublin-30-latek-chcial-sie-spalic-przed-sadem,n,1000195807.html
[6] http://24kurier.pl/aktualnosci/wiadomosci/podpalil-sie-na-ulicy/
[7] http://24kurier.pl/aktualnosci/wiadomosci/uczen-podpalil-sie-przed-szkola/
 [8] http://tygodniksiedlecki.com/t36350-podpalil.sie.mezczyzna.htm
[12] http://24kurier.pl/aktualnosci/wiadomosci/tragedia-w-baniewicach-podpalil-sie-przed-domem/
[13] http://www.dziennikbaltycki.pl/wiadomosci/chojnice/a/chojnice-zmarl-mezczyzna-ktory-podpalil-sie-pod-marketem-zdjecia,9875863/
[14] http://www.gloswielkopolski.pl/wiadomosci/poznan/a/trojpole-mezczyzna-podpalil-sie-w-sadzie-apelacyjnym,9481367/

[9] http://www.dziennikzachodni.pl/wiadomosci/a/mikolow-najpierw-sie-znecal-nad-zona-a-potem-sie-podpalil,10599768/
[10] http://wawalove.pl/Oblal-sie-benzyna-i-podpalil-Policjanci-uratowali-mu-zycie-a23448
[11] http://www.tygodnik7dni.pl/zdesperowany-mezczyzna-podpalil-sie-na-osiedlu-pogorzelec-2016,07,08.html
[17]  https://wiadomosci.wp.pl/mezczyzna-podpalil-sie-na-stacji-benzynowej-w-warszawie-6025256150459521a
[20] http://www.wspolczesna.pl/wiadomosci/suwalki/art/4924235,ul-wyszynskiego-mezczyzna-podpalil-sie-przed-kosciolem-matki-bozej-milosierdzia,id,t.html
[19] https://www.radiokrakow.pl/wiadomosci/tarnow/niepelnosprawny-mieszkaniec-tarnowa-podpalil-sie-przed-prokuratura/
[18] http://www.dziennikzachodni.pl/artykul/3914733,ledziny-32latek-oblal-sie-benzyna-i-podpalil-mezczyzna-jest-w-100-proc-poparzony,id,t.html
[15]  http://www.gazetalubuska.pl/wiadomosci/nowa-sol/art/9105464,podpalacz-rodziny-z-jesiony-zmarl-w-nowosolskim-szpitalu,id,t.html
[26] https://www.rybnik.com.pl/wiadomosci,mezczyzna-podpalil-sie-w-sklepie-przy-ul-koscielnej-jest-w-krytycznym-stanie,wia5-3266-23506.html
[21] http://www.dzienniklodzki.pl/artykul/3576507,samopodpalenie-w-lowiczu-44letni-mezczyzna-podpalil-sie-w-kosciele,id,t.html
[25] http://www.se.pl/wiadomosci/polska/tragedia-w-szprotawie-mezczyzna-podpalil-sie-u-kosmetyczki_410093.html
[22] http://rudaslaska.naszemiasto.pl/artykul/ruda-slaska-chebzie-55-latek-oblal-sie-benzyna-i-podpalil,2425055,art,t,id,tm.html
[23] http://www.echodnia.eu/radomskie/wiadomosci/powiat-radomski/art/8083274,desperat-w-jedlniletnisku-42-letni-mezczyzna-oblal-sie-benzyna-i-podpalil,id,t.html
[24] http://www.radomsko24.pl/oblal-sie-benzyna-i-podpalil-10775
[27] http://www.dziennikwschodni.pl/lublin/sa-wyniki-sekcji-zwlok-14-letniego-filipa-ktory-sie-podpalil,n,140319718.html
[34] http://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/430048,mezczyzna-podpalil-sie-przed-kancelaria-premiera-przezyl.html
[35] http://www.pomorska.pl/wiadomosci/koronowo/art/7357447,mezczyzna-podpalil-sie-podczas-festynu-w-koronowie-udalo-sie-go-uratowac,id,t.html
[28] http://www.radiokrakow.pl/wiadomosci/tarnow/26-letni-mezczyzna-podpalil-sie-w-tarnowskim-sadzie/
[37] http://www.dziennikbaltycki.pl/artykul/825034,jaroslawiec-54letni-mezczyzna-podpalil-sie-na-oczach-rodziny,id,t.html
[31] http://stargard.naszemiasto.pl/artykul/smiertelny-wypadek-w-pyrzycach-65-letni-mezczyzna-podpalil,2032370,art,t,id,tm.html
[30] http://www.jaslo4u.pl/nie-zyje-mezczyzna-ktory-sie-podpalil-zostawil-list-pozegnal-newsy-jaslo-15440
[32] http://kuriergarwolinski.pl/garwolin_7486_oblal_sie_benzyna_i_podpalil_dlaczego,2
[40] http://www.kurierlubelski.pl/artykul/773173,swidnik-podpalil-sie-na-placu-konstytucji-3-maja,id,t.html
[29] https://wiadomosci.wp.pl/kobieta-podpalila-sie-w-parku-w-sosnowcu-6038690004619905g
[39] http://www.dzienniklodzki.pl/artykul/782602,samobojstwo-w-zgierzu-matka-podpalila-siebie-i-3letnia-corke-zdjeciafilm,id,t.htm
[36] http://www.kurierlubelski.pl/artykul/912393,wola-galezowska-kobieta-probowala-sie-spalic-jej-stan-jest-krytyczny,id,t.html
[43] http://www.nto.pl/wiadomosci/opole/art/4505035,22latek-oblal-sie-benzyna-i-podpalil-jego-stan-jest-krytyczny,id,t.html
[46] http://krakow.naszemiasto.pl/artykul/w-krakowie-podpalil-sie-mezczyzna,1266473,art,t,id,tm.html
[47] http://www.portalpomorza.pl/wiadomosci/35514,56-letni-mezczyzna-podpalil-sie-w-braniewie
[45] https://epoznan.pl/news-news-31685-Region_mezczyzna_podpalil_sie_w_Lesznie
[41] https://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/671943,Rzeszow-kobieta-podpalila-sie-przed-komisariatem
[44] http://www.se.pl/wiadomosci/polska/slupca-kobieta-podpalila-siebie-i-auto-czy-nieudana-proba-samobojcza_252363.html
[42] http://www.kurierlubelski.pl/artykul/634543,spalone-zwloki-na-cmentarzu-w-lopienniku-nadrzecznym-podpalil-sie-ksiadz-oskarzony-o-molestowanie,id,t.html
[50] http://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/357649,incydent-przed-kancelaria-premiera-podpalil-sie-mezczyzna.html
[48] http://www.dziennikzachodni.pl/artykul/478510,katowice-mezczyzna-podpalil-sie-na-przystanku-przy-murckowskiej,id,t.html
[49] http://www.zachod.pl/radio-zielona-gora/wiadomosci/mezczyzna-podpalil-sie-w-drezdenku/
[51] http://www.gk24.pl/wiadomosci/drawsko-pomorskie/art/4464391,mieszkaniec-drawska-pomorskiego-oblal-sie-benzyna-i-podpalil,id,t.html
[33]  http://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-kolejarz-podpalil-sie-w-krakowie-protestowal-przeciw-zwolnie,nId,984415
[16] http://www.se.pl/wiadomosci/polska/tragedia-w-szczecinie-mezczyzna-podpalil-siebie-i-zone-we-wlasnym-mieszkaniu_689926.html
[53] http://www.dzienniklodzki.pl/artykul/514945,podpalil-kobiete-proces-za-zamknietymi-drzwiami-zdjecia,id,t.html
[52] http://www.gazetawroclawska.pl/artykul/400904,czeberaki-oblal-sie-benzyna-podpalil-siebie-i-dom,id,t.html
[jn] http://www.gloswielkopolski.pl/artykul/427380,skrzynki-dlaczego-doszlo-do-tragedii,id,t.html
[54] http://muzyka.onet.pl/newsy/andrzej-zuromski-podpalil-sie-na-wizji/cbgfl