Dziwy przyrody w pow. ZamojskimZ relacjami tego typu jest ten problem, że czasem ludzie tłumaczą sobie wędrówką bardzo szybkiego pioruna kulistego, skutki bocznego odgałęzienia zwykłego pioruna liniowego. Jeśli piorun po uderzeniu w dom wywołał szkody w piecu, ścianie i oknie, a całość była widoczna jako jasny błysk, to ludzie mają skłonność do tłumaczenia sobie strat jako wywołanych po kolei "piorun wpadł przez okno, uderzył w ścianę a potem w piec" - co skutkuje potem relacjami o piorunie wpadającym do domu i skaczącym z pokoju do pokoju, czego nikt z racji krótkiego czasu właściwie nie widział.
P. radca Świdziński z Lazisk komunikuje o zjawisku jakie miało miejsce 17 z. m. o godz. 5 po południu w Laziskach.
W czasie burzy piorun kulisty spadł przed drzwiami otwartej sieni, gdzie schroniło się przed deszczem kilku robotników. Od ognistej kuli oddzieliła się iskra i kontuzjowała w rękę jednego z robotników, stosunkowo dość lekko.
Drugi taki kulisty piorun upadł na podwórze sąsiedniego włościanina na drewniany słup, skąd stoczył się na ziemię bez szkody dla nikogo.
Trzeci wreszcie tego rodzaju piorun wpadł do jednej z chat, przetoczył się do następnej izby, kontuzjował 4 osoby, z których jednej nie udało się uratować.
A więc i kuliste pioruny, tak zwane zimne, mogą kontuzjować i zabijać.
[Ziemia Lubelska, 4 września 1918, Academica]
środa, 15 sierpnia 2018
1918 - Pioruny kuliste koło Zamościa
Dokładnie sto lat temu przyroda pokazała co potrafi w małej wsi koło Zamościa:
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Owszem sam byłem i świadkiem takiego uderzenia pioruna i komentarzy dokładnie takich jak zacytowałeś. Choć w rzeczy samej pomimo iż byłem w tym domu żadnego "przejścia" pioruna nie zaobserwowałem.
OdpowiedzUsuńInna sprawa że relacje wyglądają faktycznie na pioruny kuliste, choć można sobie też tłumaczyć wiele poblaskiem w oczach, oszołomieniem... fantazją wreszcie.