Leodjum. 6. XIIBelgia była w latach międzywojennych wysoce uprzemysłowionym krajem. Znajdowało się tam wiele kopalń węgla kamiennego, rozwinęło się hutnictwo i przemysł. Jednym z miejsc, w którym fabryki takie zagęściły się silnie, była dolina rzeki Mozy na północ od Liege. Na krótkim odcinku o długości 20 kilometrów zlokalizowane były cztery duże koksownie, trzy walcownie, cztery huty szkła i trzy huty cynku, fabryka nawozów sztucznych oraz kilka mniejszych zakładów. Najnowszym była uruchomiona w 1930 roku huta cynku w Tilleur.
Nagła śmierć kilkudziesięciu osób w okolicy Leodjum była następstwem gęstej mgły, która wywołała uduszenie się wielu osób, cierpiących na płuca. Według otrzymanych doniesień do wieczora 5 b.m. zmarło 15 osób w Engis, 10 w Flemalle, 9 w Ramet, 10 w Jemappes i po jednej osobie w Amay i Othes. Komisja higjeny rozpoczęła ankietę w tej sprawie.
[Kurjer Wileński, 7 grudnia 1930, Academica.edu.pl]
Każda taka fabryka spalała na swoje potrzeby ogromne ilości węgla, dym trafiał do powietrza. Huty cynku przerabiały rudy siarczkowe poprzez powolne prażenie, zasiarczone spaliny trafiały do powietrza. Na dodatek użytek fluorytu jako topnika powodował, że dymy z hut zawierały znaczne ilości fluorowodoru. Dopóki silny wiatr znad morza przewietrzał dolinę między wzgórzami, nie było problemu.
Na początku grudnia 1930 sytuacja uległa jednak zmianie. Temperatura bardzo spadła, wyż nad Europą zatrzymał normalną cyrkulację, pojawiła się inwersja temperatury - powietrze w warstwach przyziemnych było wyraźnie chłodniejsze od tego powyżej. W takiej sytuacji ustaje konwekcja, ciepłe spaliny z kominów fabryk ochładzają się w przyziemnych warstwach atmosfery. Po dotarciu do granicy inwersji napotykają powietrze równie ciepłe lub cieplejsze. Przestają się zatem unosić i rozpływają się na boki, gromadząc w przestrzeni nad ziemią. Gdy ukształtowanie terenu sprzyja zaleganiu "jeziora" wychłodzonego powietrza a wiatr jest słaby, dymiące kominy domów i fabryk generują poważne zadymienie, które w połączeniu z mgłą w wilgotnym powietrzu tworzy smog. Właśnie dlatego miasta położone na terenach o charakterze kotliny bądź doliny mają zimą duży problem z jakością powietrza.
Smog w dolinie Mozy z dniach 1-5 grudnia osiągnął wyjątkowe natężenie. Widoczność silnie spadła, a ludzie o wrażliwym układzie oddechowym zaczynali się dusić, odczuwając palenie w piersi. Mieszanka pyłów, sadzy, tlenku węgla, tlenków siarki i fluorowodoru utrzymująca się na terenie zamieszkanym przez kilka tysięcy osób, zabiła w krótkim czasie 65 osób. Wiatr powiewał słabo od wschodu, dlatego chmura zaczynała się zaraz za Liege ale nie obejmowała miasta, rozwiewała się dopiero za Huy, gdzie teren wokół doliny wyraźnie spłaszczał się.
Zdarzenie wywołało duże zaskoczenie. Początkowo władze uznały, że przyczyną zgonów był po prostu chłód, doniesienia jakoby przyczynił się do tego dym z niedawno otwartych fabryk dementowano jako plotki. Jednak incydenty trującej mgły zaczęły się powtarzać. Po dwóch dniach ze smogiem w lutym 1931 zachorowało kilkadziesiąt osób. Kolejny, trwający kilka dni incydent smogowy z połowy kwietnia spowodował masowe padnięcie wypasanego w dolinie bydła. Po protestach i marszach lokalnej ludności, sprawę zaczęto wreszcie porządnie badać. Komisja ministerstwa zdrowia opisała, że w wyniku zastoju powietrza, dużych emisji tlenków siarki z 27 okolicznych zakładów przemysłowych i mgły znad morza, w dolinie powstała kwaśna mgła kwasu siarkowego IV, który podrażniał płuca. W późniejszym latach inny badacz większą rolę przypisał związkom fluoru, głównie w formie kwasu fluorokrzemowego.[1]
Był to najgorszy taki przypadek w Europie aż do Wielkiego Smogu w Londynie w grudniu 1952 roku, kiedy to kilka dni silnego zadymienia przyczyniło się do śmierci kilkunastu tysięcy ludzi.
------
* http://www.thelancet.com/journals/lancet/article/PIIS0140-6736(00)04135-0/fulltext
* http://www.soe.uoguelph.ca/webfiles/gej/AQ2017/Wagner/index.html
[1] http://nailaturr.blogspot.com/2012/03/fog-disaster-in-meuse-valley-1930.html