Pokazywanie postów oznaczonych etykietą drobnokwiatowe. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą drobnokwiatowe. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 10 sierpnia 2017

Drobne rośliny kwiatowe (11.) - Storczyk kruszczyk

Spacerując w okolicach Nepli zauważyłem na poboczu drogi drobną roślinkę. W zasadzie mógłbym sądzić że to przekwitła dziewanna drobnokwiatowa, bo kwiatostan z daleka wydawał się zielony, ale liście o równoległym unerwieniu, niczym babka lancetowata, sugerowały coś innego. Zaintrygowany zbliżyłem się - czyżby trafiła mi się ciemiężyca? Widziana w ogrodzie botanicznym ciemiężyca zielona była dużo większa, ale może to była akurat biała albo czarna. Dopiero po zobaczeniu kwiatków o charakterystycznym kształcie poznałem, że oto muszę mieć do czynienia z jakimś storczykiem. Moim pierwszym znalezionym w plenerze.

Kruszczyk szerokolistny (Epipactis helleborine), bo to jego ostatecznie znalazłem, jak na europejskie storczyki nie jest tak znów rzadki. Rośnie w całej europie i częściowo w Azji aż po Chiny. Stosunkowo dobrze radzi sobie w stanowiskach zmienionych przez człowieka, pojawia się w parkach, na glebie zawierającej pokruszony gruz czy wreszcie na poboczach dróg. W naturze lubi łąki, obrzeża widnych lasów, glebę raczej zasadową. Jako jedyny europejski storczyk został zawleczony do Ameryki, w Kanadzie na wschodnim wybrzeżu jest dość pospolity.


Tworzy pęd wysoki do 30-40 cm, rzadko przekracza pół metra. Kwiaty zawierają lekko wydatną, białą warżkę, trzy płatki jasnozielone i dwa płatki biało-zielone lub różowawe. Znanych jest kilka podgatunków różniących się drobnymi cechami. Znalezione przeze mnie z początku miały kwiaty zielonkawe, po dwóch tygodniach na przekwitających osobnikach stwierdziłem, że pod koniec kwitnienia przebarwiły się na różowawo.
Kwiaty wydzielają nektar, osobniki które znalazłem były gęsto oblezione mrówkami. W nektarze wykryto obecność naturalnych opioidów, w tym oksykodonu, które działają na owady narkotycznie, powodując że dłużej siedzą na kwiecie. To jedno z nielicznych naturalnych wystąpień tej pochodnej kodeiny.

Wedle portalu Atlas Roślin najbliższe stanowiska znajdują się 50-60 km od tego miejsca.


czwartek, 13 lipca 2017

Drobne rośliny kwiatowe (10.) - Rumianek bezpromieniowy

Jedna z najpospolitszych ale i chyba mniej znanych roślin. Bliski krewniak rumianka polnego, różniący się tym, że jest zupełnie pozbawiony płatków.

Kwiatostan złożony niemal wyłącznie z brudnożółtych kwiatów rurkowatych, tworzących małą, żółtozieloną kulkę. Kwiaty języczkowe, których wydłużona korona tworzy w takich kwiatostanach płatki, pojawiają się rzadko i są zredukowane do krótkich, białych strzępków. Angielska nazwa to "pineapple weed" zapewne przez skojarzenie koszyczków z owocami ananasa, choć pisze się, że zapach wydzielany przez rozgniecione koszyczki ma przypominać ananas. Dla mnie jest po prostu silnie kwiatowo-rumiankowy. Roślina niska, nie osiągająca 50 cm.

Rumianek bezpromieniowy występuje naturalnie w Ameryce Północnej, zwłaszcza w rejonach o klimacie umiarkowanym i chłodnym aż do Alaski, a także w północno-wschodniej Azji, w tym na Kamczatce, Sachalinie, części Syberii i Chin. W Europie pojawił się nie tak dawno. Jeszcze w latach 40 XIX wieku notowały go jako rzadką ciekawostkę ogrody botaniczne, na przełomie wieków zaczął się niespodziewanie rozprzestrzeniać, prawdopodobnie zawleczany wraz z towarami lub z pociągami. Jego nasiona, które wytwarza dość obficie, po zmoczeniu wytwarzają kleisty śluz, dzięki czemu przyczepiają się do butów, opon i podwozi, podobnie podróżuje wiele gatunków [1]. W pewnym zielniku przeczytałem, że w Polsce rumianek bezpromieniowy pojawił się wraz z towarami sprowadzanymi ze wschodu i początkowo ograniczał zasięg do torowisk. W sumie jednak źródła z różnych krajów nie są pewne, czy przybył do Europy z Azji czy z Ameryki.[2] Może było i tak i tak.

W kilku krajach uważany za gatunek inwazyjny. Jest dosyć odporny na deptanie, dlatego chętnie porasta pobocza ścieżek i nieutwardzonych dróg wraz z babką i rdestem ptasim, wyrasta też ze szczelin chodnika, na gruzowiskach i nieużytkach.

Jest używany w ziołolecznictwie w podobnych zastosowaniach co rumianek polny. W odróżnieniu od niego zawiera mało azulenów, odpowiedzialnych za działanie rozkurczowe i uspokajające, dlatego na pierwszy plan wysuwa się w nim działanie przeciwpasożytnicze, zwłaszcza na pasożyty układu pokarmowego.
-----
[1]  A. Zwaenepoel et al. Motor vehicles as vectors of plant species from road verges in a suburban environment, Basic and Applied Ecology; Volume 7, Issue 1, 2 January 2006, Pages 83-93
[2]  http://www.dagenhamchaselnr.org.uk/wildlife_plants/plants/pineapple_weed.php

sobota, 17 czerwca 2017

Drobne rośliny kwiatowe (9.) - Kurdybanek

Bluszczyk kurdybanek to jedna z moich ulubionych roślin. Po części za sprawą jasnofioletowych, charakterystycznych kwiatków, a po części za sprawą zapachu dla którego zbieram go na przyprawę.

Jest rośliną pospolitą, rosnącą zarówno w miejscach zacienionych, jak i na łąkach, chętnie na obrzeżach lasów i zarośli, często na poboczach dróg i ogółem na stanowiskach ruderalnych. Pędy sięgające do niedużej wysokości wytwarzają boczne rozłogi, które płożą się po ziemi tworząc przylegający kobierzec. W miejscach silnie nasłonecznionych listki zabarwiają się na czerwono, z czasem wręcz na brązowo-bordowo. Kwitnie zasadniczo od wczesnej wiosny po lato, ale pojedyncze kwiatki pojawiają się do jesieni. Jest rośliną miododajną.
Nazwę nadało mu zapewne podobieństwo do motywu roślinnego kurdybanu [1], czyli ozdobnego obicia mebli i ścian z cienkiej, dobrze wygarbowanej skórki. Popularny zwłaszcza w XVII wieku stanowił materiał luksusowy, z wytłoczeniami, malowaniem, pozłoceniami. Najczęściej używanym motywem były gałązki i liście roślinne, w tym liście bluszczu, dębu i akantu. Z jego wytwarzania najbardziej znane były pracownie z hiszpańskiej Kobdoby, stąd zniekształcona nazwa pospolita Kurdyban lub Kurdywan. W tym samym czasie obie były też używane do nazwania bluszczyku.
 Od bardzo dawna bluszczyk był używany jako przyprawa, równie chętnie jak dziś pietruszka czy kminek, które to stopniowo wyparły go z naszych garnków.[2] Jego zapach można opisać właściwie tylko jako "specyficzny". Należy do tej samej rodziny jasnotowatych co znane rośliny aromatyczne mięta, melisa, oregano i tymianek. Zapach kurdybanku najbardziej przypomina tymianek, jest jednak nieco bardziej korzenny, cięższy. Szczególnie dobrze pachną liście zaczerwienione od słońca.
Jeśli chodzi o smak, to można w nim wyczuć pewną goryczkę.


Był też używany jako roślina lecznicza. Zawiera stosunkowo dużo garbników, terpenoidów oraz saponiny, co nadaje mu własności wykrztuśne, żółciopędne, poprawiające trawienie. Działa też nieco moczopędnie i przeciwzapalnie.[3]
Przed upowszechnieniem chmielu był stosowany do przyprawiania piwa.

-------
[1] http://www.sxvii.pl/index.php?strona=haslo&id_hasla=7446
[2]  http://luczaj.com/publikacje/2008%20luczaj%20bolestr%20zapomniane.pdf
[3] http://rozanski.li/449/bluszczyk-kurdybanek-kurdybanek-pospolity-glechoma-hederacea-linne-w-fitoterapii-dawnej-i-wsplczesnej/

niedziela, 7 maja 2017

Drobne rośliny kwiatowe (8.) - Czosnaczek

Roślina może nie drobna, bo w dobrych warunkach i gęstych zaroślach może sięgać do pasa, ale kwiaty ma niepozorne i nie ozdobne:
Dużo bardziej charakterystyczne są liście o zaokrąglonym karbowaniu, jasne i miękkie. Roztarte w palcach nabierają charakterystycznego czosnkowego aromatu, mogą być użyte jako przyprawa do dań, a ponieważ są miękkie i nie posiadają łykowatych żyłek, mogą być też zjadane jako sałatka. Nadają się zwłaszcza wiosną i wczesnym latem, później, gdy roślina przekwita, nabierają gorzkawego posmaku.
Korzeń krótki, palowy, łatwo daje się wyrwać. Przełamany pachnie bardziej jak chrzan i może być użyty jako jego zastępstwo.

Czosnaczek rośnie w miejscach ruderalnych, na poboczu dróg, na skraju lasów, wydaje się preferować miejsca zacienione i wilgotniejsze. Łatwo rozsiewa się z drobnych nasionek. Należy do rodziny kapustowatych (dawniej krzyżowe), jest więc spokrewniony z rzeżuchą, gorczycą i rzodkiewką, przy czym co ciekawe stanowi rodzaj monotypowy - rodzaj czosnaczek zawiera tylko jeden gatunek, czosnaczek pospolity.
Podobnie jak inne kapustowate zawiera olejki gorczyczne i glikozydy izotiocyjanianowe, które po uszkodzeniu rośliny (roztarciu liści) hydrolizują pod wpływem enzymów uwalniając ostry w smaku i zapachu izotiocyjanian allilu, odpowiadający też za smak musztardy czy ostry zapach chrzanu i wasabi.

W ostatnich latach obserwuję, jak jako mało znaną, ale przecież tradycyjną przyprawę promuje się czosnek niedźwiedzi. Pojawia się suszony w saszetkach a w sklepach ogrodniczych sprzedają sadzonki. Może udałoby się coś takiego też z łatwym w uprawie, okazałym i silnie pachnącym czosnaczkiem?

niedziela, 15 stycznia 2017

Drobne rośliny kwiatowe (7.) - Czworolist

Latem podczas spaceru po lesie w okolicach Terespola zupełnie przypadkowo natknąłem się na niską, nie specjalnie rzucającą się w oczy roślinę, o bardzo charakterystycznym wyglądzie:
Był to czworolist. Niska roślina cieniolubna, wyrastająca z długożyjącego kłącza (ponoć jeden osobnik może rosnąć w danym miejscu nawet 200 lat). W danym sezonie kłącze wytwarza jeden pęd, na nim cztery liście i jeden kwiat. Brak płatków korony, zamiast nich widać tylko zielone listki okwiatu. Pręciki długie, z jasnożółtymi pylnikami, słupek czarny, błyszczący, w formie czarnej kulki. Po przekwitnięciu powstaje czarna jagoda.
Źródła podają, że lubi miejsca zacienione i jest charakterystyczny dla lasów naturalnych lub półnaturalnych, liściastych o żyznej glebie. Miejsce w którym znalazłem stanowisko nie wyglądało zbyt dziko, mógł to był jednak las po odnowie naturalnej, to jest bez specjalnego dosadzania drzew. Był to pas lasu między kwartałami nasadzeń z przewagą gatunków liściastych raczej nie typowych dla nasadzeń, a więc olch, topoli, grabów a nawet robinii akacjowych, otoczony z dwóch stron zastanawiającymi wałami ziemnymi.

Roślina dawniej była stosowana jako lecznicza, do ran, owrzodzeń i stanów zapalnych skóry. Wewnętrznie w małych ilościach na drgawki i skurcze oraz przy kokluszu czy przewlekłym kaszlu, sproszkowany korzeń jako środek wymiotny. Przypisywano mu własności odtruwające od rtęci i arszeniku, sam jednak jest rośliną silnie trującą, głównie za sprawą saponin (odpowiadających pewnie za działanie wykrztuśne) i alkaloidów o działaniu nasercowym. Zdarzały się zatrucia dzieci i dorosłych przy zjadaniu dużej, czarnej jagody, i to pomimo jej ponoć dość nieprzyjemnego smaku.

Może być sadzony jako dekoracyjna roślina okrywowa w miejscach zacienionych. Wykazuje dużą zmienność. Nawet w jednej kępie zdarzają się osobniki o pięciu liściach i/lub pięciu listkach okwiatu i do dwunastu pręcików. Także ja takie znalazłem:


sobota, 20 sierpnia 2016

Drobne rośliny kwiatowe (6.)

Ta roślinka jest tak drobna i zredukowana, że przez długi czas nie mogłem skojarzyć z czym mam do czynienia. Początkowo myślałem, że to roślina z gruboszowatych potem, że z szarłatowatych. Dopiero niedawno dowiedziałem się, że to Połonicznik nagi, należący do rodziny goździkowatych:

Roślinka niewielka, zwykle płasko płożąca się po piaszczystej glebie. Liście drobne. Kwiatki małe, o zredukowanych, zielonych płatkach długości do 1 mm. Zebrane w małe skupiska przypominają drobną kaszę.
Rośnie w miejscach suchych, zdaje się że dobrze znosi deptanie bo widywałem ją głównie na poboczach ścieżek i dróg. Podejrzewam, że nadawałaby się na skalniaki.

Mimo tych rozmiarów warta jest uwagi jako ciekawe zioło lecznicze. Ma właściwości moczopędne, zwiększające wydalanie wody i soli, lekkie rozkurczowe na kanaliki nerkowe i moczowód oraz odkażająco. Stąd zastosowanie wspomagająco przy piasku w moczu, zakażeniach dróg moczowych, nadciśnieniu i obrzękach[1]

Na zachodzie kraju coraz częściej pojawia się pochodzący z południowej i zachodniej Europy połonicznik kosmaty, mający takie same właściwości. Jest też nieco lepiej przebadany. W badaniu na szczurach wykazano, że hamuje wytrącanie się kryształków szczawianu wapnia w nerkach.[2]

-------
[1] http://rozanski.li/730/herba-herniariae-ziele-polonicznika/
[2] Atmani F et al. Effect of aqueous extract from Herniaria hirsuta L. on experimentally nephrolithiasic rats. J Ethnopharmacol. 2004 Nov;95(1):87-93.

wtorek, 15 marca 2016

Lepiężnik różowy

Ostatnia niedziela okazała się bardzo przyjemna i słoneczna. Zachęcony wybrałem się na dłuższy spacer, zażyć przedwiośnia. Idąc wypatrywałem czy w parkach i na łąkach pojawiają się pierwsze dzikie wiosenne kwiaty i  nad brzegiem małej rzeczki znalazłem taką oto roślinę:
Był to nie zupełnie jeszcze rozwinięty kwiat jednego z najwcześniejszych kwiatów wiosennych - lepiężnika różowego.

Lepieżnik wiosną jest generalnie dość niepozorny. Nawet rozwinięte kwiatostany osiągają jakieś dziesięć centymetrów wysokości i mogą chować się wśród zrudziałej trawy. Z bliska kwiaty też nie wyglądają szczególnie efektownie - wydają się składać z różowawych strzępek:
Dopiero z naprawdę bliska widać, że te strzępki to okółek bardzo małych kwiatków o łuskowatych, różowych kwiatkach i białym słupku:
W późniejszym czasie kwiaty przekwitną a na ich miejsce pojawi się puch z nasionami, podobny do miniaturowych dmuchawców. Wysychające i brązowiejące kwiatostany są wówczas zdecydowanie wyższe. To wtedy najczęściej zwracamy uwagę na tą roślinę, o ile owocujących pędów nie zasłonią wyrastające pod koniec wiosny potężne liście.

Lepiężnik różowy należy do krajowych roślin o największych liściach. W sprzyjających warunkach rozrastają się do średnicy niemal metra; równie duże wytwarza niekiedy łopian. Szybko pokrywają porastaną powierzchnię zagłuszając inne rośliny, dlatego lepiężnik może być dobrą rośliną okrywową do wilgotnych, bardziej zacienionych miejsc, gdzie w innym przypadku wyrosłyby pokrzywy.

Lepiężnik jest także ziołem leczniczym. Preparaty z korzenia i liści polecane są przy przeziębieniach i zapaleniach a także alergiach. Rzeczywiście, badania sugerują antyhistaminowe działanie niektórych składników rośliny, być może przydatne przy alergiach sezonowych [1]

W kraju rośnie jeszcze rzadziej spotykany na nizinach lepiężnik biały, którego kwiatostany są blado-zielone z białymi płatkami.
-----------
[1] http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/12188041

środa, 8 sierpnia 2012

Drobne rośliny kwiatowe (5.) - Żółtlica

Żółtlica to pospolity chwast, raczej trudny do wyplenienia, a przy tym roślina o ciekawej historii.


Żółtlica drobnokwiatowa (Galinsoga parviflora Cav. ) należąca do rodziny Astrowatych, przybyła do Europy aż z Andów. Po raz pierwszy pojawiła się w Kew Gardens jako ciekawostka botaniczna w 1796 roku. Prawdopodobnie podczas prac ogrodniczych wyrzucono poza teren ogrodu ziemię zawierającą nasiona i już wkrótce roślina zaczęła porastać okolice Londynu. Spotkałem się jednak z informacją, że nieco wcześniej została sprowadzona w zielnikach i przypadkowo rozsiana w okolicach Marytu. Nazwa gatunkowa pochodzi zresztą od nazwiska dyrektora ogrodu botanicznego w Madrycie Mariano Galinsoga. Wkrótce po niej w podobnych okolicznościach pojawiła się żółtlica włochata (Galinsoga quadriradiata).
 Z Anglii szybko przedostała się na stary kontynent w czym swój udział mieli miłośnicy botaniki, sprowadzający egzotyczne rośliny wraz z zanieczyszczoną nasionami ziemią, dalsze rozprzestrzenianie się w okresie wojen napoleońskich powiązano z ruchami wojsk, które na ubłoconych spodach wozów i mundurach, rozsiały daleko wiele innych roślin - stąd zapewne pospolite nazwy jak "Francuska trawa" czy "dzielny żołnierz" (choć w tym ostatnim przypadku trudno nie zauważyć, że "gallant solidiers" i nazwa gatunkowa "Galinsoga" brzmią dosyć podobnie). W Niemczech pojawiła się pod koniec XIX wieku, niedługo potem w Szwecji. W Polsce opisano ją  w latach 20. choć pojawia się sporadycznie w zielnikach aż do 1873 roku. W Łotwie w 1921 roku stwierdzono że uciekła z ogrodu botanicznego, to samo na Litwie w 1924. W Rosji w podobnych okolicznościach pojawiła się w Sankt-Petersburgu już w 1848 roku ale nie rozprzestrzeniła się daleko i dopiero w latach 40. pojawia się na terenach Ukrainy i Białorusi, skąd stopniowo wędruje na wschód aby w latach 90. pojawić się na Syberii.
Równocześnie roślina rozprzestrzeniła się na całą Amerykę Północną, gdzie jest do dziś najczęściej występującym chwastem. Właściwie tylko chłodne rejony Kanady, Grenlandia i Islandia obroniły się przed tą wrażliwą na przemarzanie rośliną. W przypadku Ż. włochatej, będącej chwastem na uprawach kawy, wydaje się niewykluczone że mogła przedostać się do Europy również w transportach niepalonych ziaren[1]
Porównanie dwóch gatunków. Po lewej - żółtlica włochata a po prawej drobnokwiatowa.

Obie żółtlice są niskimi zielnymi roślinami, czasem płożącymi  się po ziemi, mogą tworzyć mieszańce. Od wczesnej wiosny aż do pierwszych przymrozków wydają kwiaty w formie żółtych koszyczków z białymi płatkami, bardzo silnie zredukowanymi i w zasadzie szczątkowymi, jako że zapylenie następuje samoistnie i przywabianie owadów przestaje być potrzebne. Każdy koszyczek wydaje około 30 drobnych nasionek, jednak cała roślina przez rok może wydać w ciągu roku 2-5 tysięcy nasion, zachowujących żywotność do trzech lat. W dobrych warunkach może dawać do 2-3 pokolenia w ciągu sezonu wegetacyjnego. Łatwo ukorzenia się w kątach liści i po pocięciu na kawałki. Sam walczyłem z nią na działce i pamiętam przypadki, jak pojedynczy liść, wystający nad powierzchnię skopanej ziemi potrafił się ukorzenić przy łodyżce. Kiedy indziej gdy wyrwałem młodą roślinkę okazała się nowym pędem wyrosłym z zakopanej do góry nogami łodygi.

W swojej ojczyźnie żółtlica, nazywana guasca bywa jadana w sałatkach, stanowi też składnik zupy ziemniaczanej Ajiaco. Podobno jest używana jako przyprawa o lekko piekącym smaku, ale nie jestem pewien czy chodzi o ten gatunek, bo te których próbowałem nie miały smaku, tylko żółtlica włochata miała pewien zapach, ale słabo uchwytny. Jest to też prawdziwe andyjskie zioło, używane w formie okładów i kataplazmów na egzemy i zapalenia skóry. W południowej afryce okładano nią miejsca poparzeń przez pokrzywę. W Brazylii nazywa się ją Picão Branco i używa się przy rozstrojach żołądkowych, bólach brzucha i żółtaczce, a z powodu zawartości witaminy C przy szkorbucie[2] Sok z zioła był używany przy trudno gojących się ranach. Ma też działanie oczyszczające, żółciopędne i poprawiające stan nerek[3]
Natknąłem się też na niedawne badanie gdzie wykazywano skuteczność wyciągów z żółtlicy przy leczeniu ran [4]

Tak więc być może nie jest to vilcacora, ale roślina chyba zasługuje na to aby przyjrzeć się jej uważniej.
------
[1] http://www.nobanis.org/files/factsheets/galinsoga_quadriradiata.pdf
[2] http://www.plantamed.com.br/plantaservas/especies/Galinsoga_parviflora.htm
[3] http://rozanski.li/?p=338
[4] Schmidt C , Fronza M , Goettert M , Geller F , Luik S , Flores EM , Bittencourt CF , Zanetti GD , Heinzmann BM , Laufer S , Merfort I .  Biological studies on Brazilian plants used in wound healing. J Ethnopharmacol. 2009 Apr 21;122(3):523-32.

wtorek, 8 maja 2012

Drobne rośliny kwiatowe (4.) - Borówka

Borówka zwraca zwykle naszą uwagę dopiero latem, gdy obsypuje się czarnymi jagodami, ja jednak na wiosennym spacerze zauważyłem pomijaną zwykle cechę tej rośliny - kwiaty:

są to jak widać kwiatki prawie kuliste, ciemnoczerwone z woskowym nalotem z których przez jedyny otwór wystaje słupek. Nie znalazłem informacji jakie owady je zapylają.
W lipcu lub sierpniu z kwiatów powinny już zawiązać się owoce, kuliste jagody o ciemnogranatowej, zgoła czarnej barwie, które bardzo dobrze smakują ze śmietaną.

wtorek, 29 listopada 2011

Drobne rośliny kwiatowe (3.) - Psianka

Kwiaty psianki słodkogorzkiej nie należą może do specjalnie niepozornych, mają nawet dosyć jaskrawy odcień fioletu, zwykle jednak z całą rośliną kryją się w krzewach i wśród wysokich traw i zapewne mało kto zwrócił na nie wcześniej uwagę.
Psianka słodkogórz (słodko-gorzka) to stosunkowo pospolita roślina jednoroczna lub wieloletnia, o drewniejącej, długiej łodydze, mogącej wspinać się na inne rośliny (gałązka z owocami na następnym zdjęciu zwisała z żywopłotu na wysokości oczu, więc pęd wspiął się prawie na dwa metry). Chętnie porasta wilgotne zadrzewienia i zarośla. Po raz pierwszy rozpoznałem ją, gdy wychylała się spomiędzy trzcin nad rzeką.
Jest bliską krewniaczką pomidora jadalnego. Jest nawet taka odmiana małych deserowych pomidorków, której pokrój i liście wyglądają bardzo podobnie, jedynie kwiaty są u pomidora białe. Również psianka wytwarza owoce:Czerwone, wodniste jagody, pojawiają się na pod koniec lata i jak cała roślina są silnie trujące.

Po spożyciu owoców lub liści, początkowo czuje się słodycz, przechodzącą w cierpką gorycz - stąd nazwa. Objawy zatrucia początkowo sprowadzają się do wymiotów i biegunek, by dla dużych dawek przejść do zaburzenia rytmu serca, utraty przytomności i porażenia oddechu, mogącego prowadzić do zgonu. Najbardziej narażone są oczywiście dzieci, mogące zjadać soczyste owocki.

Główną trucizną, charakterystyczną dla całej rodziny, jest solanina, najbardziej znana jako trucizna skiełkowanych ziemniaków. Chemicznie rzecz biorąc jest to glikoalkaloid - a więc alkaloid związany wiązaniem glikozydowym z pewną resztą cukrową. Jest to połączenie charakterystyczne dla toksyn tego rodzaju roślin. W kwiatach występuje jeszcze solasodyna, zaś w korzeniach beta-solamaryna.
W jednym z badań wykazano, ze związki te chamują wzrost niebezpiecznych bakterii jak E.coli, Enterobacter, Staphylococcus (gronkowiec) [1], nie sądzę jednak, aby przydały się w lecznictwie. Specyficzną toksyną tego gatunku jest glikozyd soladulcyna, która zapewne odpowiada za działanie łagodzące objawy reumatyczne [2] dla którego używano roślinę w medycynie ludowej, jednak z uwagi na ryzyko zatrucia przestała być w tym celu używana.



-------
[1] Biological activity of alkaloids from Solanum dulcamara L.,
Nat Prod Res. 2009; 23 (8) :719-23
[2] http://www.henriettesherbal.com/eclectic/bpc1911/solanum-dulc.html

poniedziałek, 29 sierpnia 2011

Drobne rośliny kwiatowe (2.) - Kurzyślad

Będąc w Siedlcach natknąłem się na trawniku między chodnikiem a jezdnią na małą roślinkę, o czerwono-pomarańczowych kwiatkach:

Był to Kurzyślad Polny. Znalazłem go później i w innych miejscach, ale właśnie tam zrobiłem mu zdjęcie. Cała roślina z wyglądu przypominała mi Gwiazdnicę polną - drobny chwast, bardzo uciążliwy w ogródkach działkowych. Różniła się jednak bardziej błyszczącymi listkami i kwiatami o tak charakterystycznym, "oranżadowym" kolorze.

Kurzyślad jest drobną rośliną zielną, o wysokości nie przekraczającej 10 centymetrów, niekiedy tworzącą kępki z płożącymi się po ziemi łodygami. Należy do rodziny Pierwiosnkowatych. Kwiaty mają około 5-7 milimetrów średnicy.
Nazwa wywodzi się podobno od unerwienia listków, które przybiera postać trzech nerwów odchodzących od podstawy liścia, mających kształt kurzej stópki. Stanowi chwast upraw okopowych, choć dziś już rzadszy. Jego krewniak kurzyślad błękitny ma - jak nazwa wskazuje - błękitne kwiatki o lekko karbowanych brzegach płatków
Już w starożytności uważano go za roślinę leczniczą. Piliniusz i Dioskorides opisali ją jako skuteczną na melancholię[1] Jego ziele zawiera saponiny, flawonoidy i kwasy: kawowy i synapinowy. Ma działanie odtruwające, moczopędne i wykrztuśne. Może być używany w chorobach wątroby i nerek, a także przy kaszlu i zapaleniu oskrzeli. Bywał opisywany jako lek na nerwice, również o działaniu rozweselającym. [2]
Saponiny kurzyśladu wykazują też działanie przeciwbakteryjne, pierwotniakobójcze, przeciw pasożytnicze i przeciwwirusowe [3] Saponiny mogą jednak w nadmiarze wywołać zatrucie, objawiające się dreszczami, biegunką, zapaleniem układu pokarmowego, czy wreszcie lekkim odurzeniem. może być śmiertelny dla zwierząt domowych[4] Jest też toksyczny dla ptaków [5] Wywołuje zatrucia, nieraz masowe, u owiec i bydła, gdy zostanie wmieszany w paszę. Przypadek msowego zatrucia odnotowano między innymi w Urugwaju[6] Olejek eteryczny otrzymywany z ziela wywołuje bóle głowy i uszkodzenia błony śluzowej, mimo to był uznawany za antidotum na trucizny i lek na wściekliznę [7] Bywa wykorzystywany w produkcji preparatów homeopatycznych.
Jego kwiaty otwierają się na dzień i zamykają wieczorem bądź gdy słońce jest przesłonięte chmurami. Uważa się, że zamknięcie kwiatów jest oznaką nadchodzących deszczów - stąd zapewne nazwy zwyczajowe jak: "shepherd's clock" - zegar pasterza; "poor man's weatherglass" - barometr biednych. Inne nazwy to "Red chickweed" - czerwone ptasie ziele.

Na zachodzie jest znany jako Pimpernel Scarlet - takie miano przybrał tajemniczy bohater popularnej powieści przygodowej, później serii książek baronowej Orczy, wielokrotnie adaptowanej i przerabianej. Jej bohater - przywódca tajnego stowarzyszenia, działającego we Francji w okresie rewolucji Francuskiej, nielegalnie przerzucającego do Anglii zagrożonych gilotyną arystokratów - przybrał pseudonim od małego szkarłatnego kwiatka. Stanowi literacki prototyp nieuchwytnego, anonimowego bohatera, rzucającego wyzwanie bezprawiu, podobnego zamaskowanemu Zorro, a w pewnym sensie i naszemu "Złemu"*
Jak większość angielskiej i amerykańskiej klasyki bohater i jego przygody pozostają w Polsce praktycznie nie znane, choć powieść - pod tytułem "Szkarłatny kwiat" została u nas wydana kilkanaście lat temu.

Sama nazwa Pimpernel pochodzi od starego angielskiego słowa "pimpernele" będącego zniekształceniem późno łacińskiego "pimpinelle" oznaczającego zioło lecznicze.


Źródła i więcej informacji:
[1] Magiczny ogród
[2] http://rozanski.li/?p=603 - ciekawe komentarze
[3] http://rozanski.li/?p=2510
[4] Rośliny trujące: 170 gatunków roślin ozdobnych i dziko rosnących Burkhard Bohne,Peter Dietze - podgląd na Google Books
[5] http://www.papugi.dt.pl/PCI/PCITrujaceRosliny.asp
[6] Anagallis arvensis poisoning in cattle and sheep in Uruguay. Rivero R, Zabala A, Gianneechini R, Gil J, Moraes J. Laboratorio Regional Noroeste, DILAVE Miguel C. Rubino, Paysandú, Uruguay.
[7] http://www.henriettesherbal.com/eclectic/kings/anagallis.html

* niedawno skończyłem tą powieść Tyrmanda - Genialna!

wtorek, 16 sierpnia 2011

Drobne rośliny kwiatowe - ( 1.) Piołun

Ponieważ oprócz Chemii i katastrof interesuję się też trochę botaniką, postanowiłem wrzucać tu co jakiś czas niektóre ciekawe zdjęcia. Jedną z klasyfikacji, wedle których będę grupował zdjęcia, jest niepozorność kwiatów. Znajdą się tu zarówno drobne, niknące w trawie i krzewach roślinki, o niewielkich, nie przyciągających wzroku kwiatach, jak i spore rośliny, widoczne z daleka, których kwiaty są jednak na tyle niepozorne i drobne, że mało kto myśli o nich jako o roślinach kwiatowych. Na początek najświeższe zdjęcie, sprzed paru dni:


Bylica Piołun (Artemisia absinthium) - jest wieloletnią rośliną zielną, o prostej, drewniejącej łodydze.Lubi miejsca suche, piaszczyste, często gruz i wysypiska. Wczepia się w ziemię krótkim, zdrewniałym kłączem, od którego wyrastają później całe kępy. Liście pierzaste, pokryte srebrnym, woskowatym nalotem, zabezpieczającym przed nadmiernym parowaniem wody, o silnym, gorzkim smaku i ziołowym zapachu. Jego (jej?) kwiatem są drobne, zielonkawo-żółte koszyczki pozbawione płatków, zapylane wiatrem. Pyłek bylicy ma silne właściwości uczulające.

Gorycz piołunu przypadła niektórym do gustu. Dodaje się go do niektórych wermutów i likierów. Najbardziej znanym napojem zawierającym piołun jest Absynt, którym upijali się XIX wieczni artyści. Dzięki obecności dużej ilości składnika czynnego Tujonu, występującego również w (bardzo gorzkim) Wrotyczu i Żywotniku (Thuja), wywoływał zmiany nastroju, podniecenie i pobudzenie, ale również stany lękowe i psychozy. Zakazany na początku XX wieku wrócił w ostatnich latach jago drogi trunek o intensywnym, zielonkawym kolorze.

Bylica jest też znana jako zioło lecznicze, choć dziś raczej nie poleca się aby samemu używać jej wewnętrznie z uwagi na to, że jest dość mocnym ziołem. Zawarte w niej gorycze działają głównie na układ trawienny, a więc: żółciopędne, wiatropędnie, tonizująco na pracę jelit i żołądka, przeciwrobaczo. Dawniej wywar z piołunu był dodawany do atramentu, zaś proszek z suszonego ziela wysypywano dla odstraszenia insektów.
Z Piołunem wiąże się jedno z wspomnień z wczesnego dzieciństwa, kiedy to zerwałem kilka łodyg, zabrudziwszy gorzkim sokiem palce, którymi następne dotknąłem usta. Wargi nabrały gorzkiego posmaku, który przez długi czas nie chciał schodzić. Ktoś zaproponował zatem, aby posmarować mi usta miodem, który bardzo lubiłem. I jakoś tak gorzki piołun kojarzy mi się do dziś ze słodyczą miodu - co, zażywszy na symbolikę tej rośliny, nie jest może takie złe.