sobota, 16 lipca 2011

F6 w Lublinie?


Spośród polskich trąb powietrznych z pewnością najbardziej znaną jest ta z 1931 roku z Lublina. Przyczynił się do tego IMGW, który w oficjalnych opracowaniach podaje dla tego przypadku rekordową wartość prędkości wiatru - 522 km/h. Podawany opis budzi grozę:
Prędkość wiatru trąby powietrznej, która wystąpiła 20 lipca 1931 r. w okolicy Lublina wahała się według wyliczeń naukowców od 110 do 145 m/s (co równa się ciśnieniu dynamicznemu 765 - 1314 kg/m2). Wiatr zniszczył wówczas budynki o murach 50 cm grubości, przewrócił stojące na szynach kolejowych załadowane wagony towarowe, powyginał konstrukcje żelazne.[1]
Zakres 110-145 m/s to 360-522 km/h. Gdyby ta ostatnia wartość miała być prawdziwa, to przewyższałaby najwyższą zmierzoną bezpośrednio wartość 517 km/h zanotowane przez przenośmy radar Dopplerowski w wirze tornada z Oklahoma City w 1999 roku.[2] Co więcej, byłby to prawdopodobnie pierwszy w Europie przypadek tornada o sile F 5 w starej skali. Co to oznacza?

Skala "F" została stworzona w 1971 roku przez japońskiego meteorologa Tetsuy'a Fujitę (znanego jako Ted Fujita) dla określenia intensywności tornad. Podstawą dla przypisania tornadom określonej kategorii jest w niej rozmiar i charakter pozostawionych na ziemi zniszczeń. Wyszedł tu z logicznego założenia, że wiatr zdolny zerwać dach, jest silniejszy od tego, który tylko zrywa dachówki, a wir który przewraca samochody, słabszy od takiego, który przerzuca je w inne miejsce, jeśli więc będziemy znali zniszczenia, będziemy w stanie ocenić siłę zjawiska. Skala została pomyślana jako rozpięta pomiędzy skalą Beauforta a skalą Machów - "Zero" Fujita odpowiada wartości 8 Beaufortów, i opisuje zniszczenia minimalne bądź brak, F12 to prędkość dźwięku, czyli 1 Mach. W praktyce jednak stosuje się wartości między F0 a F5 , w jakich mieszczą się obserwowane zjawiska.

Tornada F0 powodują minimalne uszkodzenia, polegające na połamaniu gałęzi, przewróceniu słabo zakorzenionych drzew czy zerwaniu dachówek.

Tornada F1 zaczynają zrywać większe połacie pokrycia dachowego, przyczepy kempingowe i samochody osobowe mogą zostać zepchnięte z drogi lub przewrócone, zniszczone mogą zostać konstrukcje w rodzaju blaszanych garaży i altan.

Tornada F2 zrywają w całości dachy, uszkadzają konstrukcje drewnianych szkieletowych domów, popularnych w USA; drzewa wyrwane lub złamane; wagony kolejowe przechylone

Tornada F3 zrywają dachy i fragmenty murów z domów, łamią i wyrywają drzewa na dużej powierzchni, unoszą i przenoszą samochody, przewracają wagony

Tornada F4 burzą domy i mury, wykolejają pociągi, rzucają samochodami i przewracają wieżowce

Tornada F5 unoszą i przenoszą na pewną odległość domy o konstrukcji szkieletowej, domy murowane burzone do fundamentów, samochody i inne równie ciężkie przedmioty są przerzucane na odległość ponad 100 metrów, budynki żelbetonowe i stalowe poważnie uszkodzone, drzewa okorowane. Na tym filmie widać zniszczenia wewnątrz budynków

Skala oparta na wielkości zniszczeń została potem uzupełniona o wartości prędkości wiatru odpowiadające danym przedziałom. Przedział F5 to wiatr o prędkościach 419-512 km/h. Teoretycznie możliwe są wyższe stopnie, stąd niekiedy uznaje się, że tornado z Oklahomy należało do kategorii F6, jednak rekordowa wartość wiatru nie została zmierzona na wysokości ziemi, lecz kilkadziesiąt metrów nad nią, a skala Fujity dotyczy wiatru oddziałującego na przedmioty na ziemi. Dlatego Tornado z Oklahomy za należące do F6 nie może być uznane.

A to z Lublinem? No cóż, jeśli rekordowa siła wiatru została oceniona na podstawie zniszczeń na ziemi, to wówczas lubelskie tornado byłoby jedynym kwalifikującym się do kategorii F6. Oczywiście pod warunkiem, że górne wartości siły zostały zmierzone dokładnie - a co do tego można mieć wątpliwości.
Nie znam oryginalnej pracy R. Gumińskiego z 1936 roku, w której podał takie wyliczenia, stąd trudno mi ocenić poprawność metody obliczeniowej, zapoznałem się jednak ze źródłami opisującymi szkody w Lublinie w 1931 roku, i jakoś nigdzie nie widzę tam zniszczeń, które pasowałyby nawet do tornad F5.

Zniszczenia po F5 w Xenia, Ohio 1974

Jakich zniszczeń należałoby się wówczas podziewać? Kamienice były burzone do fundamentów, samochody i wagony przerzucane na znacznie odległości, budynki o konstrukcji stalowej byłyby skręcone, bruk i asfalt zerwany z dróg... ogółem infrastruktura miejska w miejscu wystąpienia najsilniejszych szkód przestałaby istnieć. Tymczasem ówczesna prasa podaje opisy znacznie słabszych zniszczeń - choć wciąż są to opisy robiące wrażenie.

Przewrócone wagony

Jak to było z tymi "załadowanymi wagonami towarowymi"?

Jak opisuje "Głos Lubelski" z 22 lipca 1931 już na kilometr od miasta objawiła się siła lubelskiego "orkanu". Miał on wywrócić dwadzieścia wagonów towarowych stojących na bocznicy. Pustych.

Co prawda wspomina się, że niektóre zostały postawione kilka metrów od toru, ale puste wagony w typie bydlęcych, a więc ze ściankami z desek jak wskazują zdjęcia zamieszczone na tym blogu , to coś całkiem innego niż "załadowane wagony".
Zresztą wagony z ładunkiem też były. Wedle "Ziemi Lubelskiej" z 22 lipca 1931 roku, trąba przewróciła na dworcu kolejowym kilkanaście wagonów pustych, i dwa przewożące konie wyścigowe przygotowywane do wyścigów na torze we Wrotkowie. W wagonach był też dżokej, ciężko ranny wskutek tego. Poranione konie trzeba było dobić.
Przewrócenie i najwyżej na kilka metrów uniesienie pustych wagonów to zniszczenia odpowiadające tornadu F3, tak jak na powyższym zdjęciu z maja 1931, kiedy do w stanie Minnesota trąba o tej sile wywróciła wagony pociągu Empire Builder, raniąc 117 pasażerów i zabijając jednego[3]

Zniszczone budynki:
Ówczesna prasa dosyć szczegółowo opisuje zniszczenia budynków. Całkowicie zmiecione miały być stodoły na przedmieściach i domy drewniane, również tartak na rogu Zamojskiej i Piłsudskiego. Z domów na osiedlu robotniczym Bronowice zerwane dachy. Z Rzeźni miejskiej, cukrowni i fabryk zerwane blaszane dachy. W niektórych miejscach, jak opisują reporterzy, miało dochodzić do uszkodzenia murów i wybijania w nich dziur. Kominy fabryczne zostały przewrócone.
Wszystkie te zniszczenia mieszczą się w zakresie od słabego F3 do być może słabego F4, choć nie znalazłem zdjęć przedstawiających te najciężej uszkodzone budynki

Inne uszkodzenia:
Wiadomo, że tornado unosiło ludzi. Pewien policjant przeleciał w ten sposób kilkanaście metrów. Inną kobietę wiatr wrzucił do wzburzonej rzeki; na placu Bychawskim kilka osób zostało rzuconych o ściany kamienic. Autobus miejski został uniesiony i roztrzaskany o ścianę domu. zerwane dachy były przenoszone nawet pól kilometra od pierwotnego budynku, choć natknąłem się na informację, że blachę z dachu rzeźni znaleziono w lasku pod Wólką - wsią kilka kilometrów za miastem.
Co do autobusu, nie wiem jakiej konstrukcji był to pojazd, lecz podejrzewam, że rozmiarami i wagą być zbliżony do współczesnych. Znanych jest wiele przypadków uniesienia autobusów, głównie autobusów szkolnych. Na przykład w 1992 roku F3 tornado uniosło szkolny autobus w Pasquotank County, raniąc 21 uczniów.[4] Do uniesienia człowieka wystarczy F2, natomiast już wichura potrafi nieść dach na znaczne odległości, dzięki efektowi żagla powstającemu na dużej powierzchni pokrycia dachowego.

Wcale nie najsilniejsze?

Wygląda zatem na to, że większość opisywanych szkód mieści się w przedziale F3, być może niektóre zniszczenia wskazywałyby na F4, ale trzeba by znaleźć wyraźne zdjęcia szkód aby móc to ocenić. Prędkości wiatru mieściłyby się więc w granicach 254-332 km/h, a zatem przeszacowanie siły wiatru musiało być znaczne.
Wobec tego należałoby uznać, że lubelskie tornado nie tylko nie było najsilniejszym na świecie, ale i w Polsce, skoro wedle ocen pamiętne trąby powietrzne z Opolszczyzny osiągały siłę F4. Są to oczywiście tylko moje oceny, choć nie sądzę aby specjaliści mieli w tej sprawie diametralnie różne zdanie. Podobny przypadek miał miejsce 15 maja 1958 roku, kiedy to "huragan" nad Rawą Mazowiecką zniszczył drewniane budynki, zerwał 80% dachów w mieście, uszkodził ściany szczytowe i uniósł autobus z dziećmi jadącymi na wycieczkę, przerzucając go przez rząd drzew.
O tym przypadku też będę pisał.
Trzeba pamiętać, że nie sama siła decyduje o wielkości zniszczeń. Lubelska trąba była o tyle wyjątkowa, że pojawiła się w centrum dużego miasta i przetaczała się przez obszary gęstej zabudowy. Zwykle trąby nawiedzają u nas małe wioseczki, bądź powalają lasy, natomiast przypadków aby pojawiły się w dużych miastach jest doprawdy niewiele. A właśnie wówczas są najgroźniejsze z uwagi na duże skupienie ludzi. W tym wyjątkowo dla Stanów Zjednoczonych tragicznym roku jedno tylko tornado o sile F5 w mieście Joplin, mniej więcej wielkości mojej Białej, zabiło 153 osoby, inne w Tuusula 87 osób.

Natomiast co do F5 w Polsce - znalazłem taki podejrzany przypadek ze Słonimia, obecnie należącego do Białorusi, gdzie w 1890 roku trąba powietrzna zmiotła całkowicie siedem wiosek, przenosiła w całości drewniane domy na odległość kilkudziesięciu metrów, i zburzyła kilkanaście murowanych kamienic - co dokładnie odpowiadało by zniszczeniom po takim zjawisku.

>> Dopisek z 20.07.12
Ponieważ ostatnie trąby powietrzne na Pomorzu nagłośniły temat, media przypominają też o trąbie z Lublina - a bardzo nośna medialnie wieść że była naj naj jest tu głównym argumentem. Wartoby chyba zapytać IMGW jak oni się odnoszą do tych rekordowych wyliczeń, co do których narosły już takie wątpliwości.
----
Przypisy i źródła
[1] IMGW: Trąby powietrzne w Polsce[2]
en.wipiedia:1999 Bridge Creek - Moore tornado
[3] islandnet.com: Tornadoes and trains
[4] wral.com
* http://en.wikipedia.org/wiki/Fujita_scale
Ponadto numery Ziemi Lubelskiej i Głosu Lubelskiego z lipca i sierpnia 1931

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz