Pokazywanie postów oznaczonych etykietą XVIII wiek. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą XVIII wiek. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 31 lipca 2025

Huragan na śląsku w 1777

 


Na ten temat miałem początkowo kilka wzmianek mających najwyraźniej wspólne źródło, dość intrygujących ale nie pozwalających dokładniej określić co się tam zdarzyło:

"27 lipca 1777 r. Kielczę nawiedził huragan, który zniszczył kościół, probostwo, młyn, tartak i 53 gospodarstwa chłopskie. " [1]

"W 1777 roku a dokładnie 27-go lipca straszliwy orkan zrównał z ziemią obracając w gruzy okoliczne wsie od Kotulina pzrez Jaryszów, Nowogoszcze, Paczynę, Kielczę, Żędowice aż do Lublińca. Wieś Kielcza została wtedy formalnie zmieciona z ziemi, ocalała tylko folwarczna owczarnia. Zapowaidająca się hodowla pszczół w barciach dębowych od Świerkli aż do Kolonowskiego przestała istnieć wraz z "DAMBOWYM LASEM", który leżał pokotem tysięcy połamanych i wywróconych dębów" [2]


Bez wątpienia zaszło tam coś gwałtownego, ale dalsze grzebanie po polskich źródłach przyniosło mi tylko krótkie wzmianki o Kielczy bez nowych informacji.
Aby znaleźć więcej, musiałem sięgnąć po źródła niemieckojęzyczne. W dużej części źródeł wymagało to przepisania skanów dokumentów, w których użyto ulubionej ówczesnej niemieckiej czcionki, podobnej do pisma gotyckiego, co przy niezbyt dobrej jakości druku wydłużyło odcyfrowanie. Tak odtworzony tekst wrzuciłem do automatycznych tłumaczy, bo sam niemieckiego nie znam. Jakość tłumaczenia taka sobie, ale pozwala na ustalenie szczegółów. Próbując nałożyć wymienione miejsca na mapę, łatwo zauważyć, że w zasadzie układają się na jednej lub dwóch, prostej i stosunkowo wąskiej linii. zakładając oczywiście, że miejscowości obok wymienionych, nie zostały wspomniane także, bo nie zostały dotknięte. Tak więc próbując zestawić wszystko do kupy, wychodzą mi takie oto zgrupowania zniszczeń:



Prawdopodobny pierwszy pas zniszczeń przy założeniu szerokości 1,5 km

Pilszcz - Tłustomosty

Wygląda na to, że zniszczenia zaczęły się w okolicach Pilszczy, dziś wioski niedaleko granicy polsko-czeskiej. Wcześniej, zaledwie kilka kilometrów, leży czeskie miasto Ostrawa, z którego z pewnością zachowałyby się informacje o zniszczeniach. Omawiam to szerzej pod koniec wpisu.

Wzmianek na temat Pilszczy i innych miejscowości trochę jest, niektóre opisują szkody w wioskach, inne szerzej w parafii lub gminie, dlatego podane wielkości szkód trochę się różnią. Najobszerniejsze źródło to kronika parafii Wanowice, napisana przez niemieckiego proboszcza, na podstawie zapisków poprzednika:

tłum. Rok przed tą wojną, 24 lipca 1777 r., okolicę nawiedził silny huragan. Dwa dni temu straszna powódź zniszczyła naszą wioskę i okolicę. W tamtym czasie powodzie zniszczyły wiele domów. Ówczesny nauczyciel szkolny w Wanowicach, Johann Heinrich Schmidt, opisuje głównie inne miasta, które najbardziej ucierpiały wskutek straszliwych zniszczeń wywołanych przez huragan. W Piltsch w ciągu dziesięciu minut całkowicie zniszczono 77 domów i 62 stodoły, a także kościół i parafię. Straty wyrządzone przez kościół parafialny oszacowano na około 4000 talarów. doceniam. Podmuch wiatru wiał z szerokością około 2000 kroków, wyrywając niemal wszystkie drzewa z korzeniami i unosząc je na duże odległości wraz z ziemią przywierającą do ich korzeni. Katscher, Langenau i Krotfeld również zostały poważnie zniszczone. Zniszczeniu uległo około 190 domów i kilka stodół. Zamek został całkowicie zasypany, stodoły dworskie, owczarnia i browar zostały zburzone. Poniższe zdanie z wyżej wymienionego zapisu pokazuje, jak żywo ludzie wyobrażali sobie siłę burzy: „Gdyby siła huraganu trwała trochę dłużej, ta niewiarygodna siła wiatru zwaliłaby wieżę (kościoła Katschera), ponieważ była już uniesiona i szarpnięta o kilka cali”. Burza przetoczyła się przez trzy państwa: Austrię, gdzie rozpoczęła się w pobliżu miasta Probnitz, Prusy i Polskę, gdzie zakończyła się w pobliżu Czenstochau. Być może był to zwiastun burzy społecznej, która wkrótce miała wybuchnąć we Francji, zmiatając stare, zgniłe instytucje gospodarcze Europy i powodując wstrząsy.[3]


Krok to w tym czasie w Niemczech około 75 cm co daje szerokość pasa zniszczeń 1500 metrów. Takie pasy mogą dawać rzadko trąby ale też downbursty. 

Informację, że silny orkan miał nawiedzić Pilszcz w gminie Kietrz, przekazuje niemiecka Wikipedia
"(tłum.) 27 lipca 1777 r. silna burza zniszczyła wiele budynków w mieście, w tym plebanię, katolicki kościół parafialny, miejscową szkołę i 28 domów." [4]
Źródło na które się powołują, "Topographisches Handbuch von Oberschlesien:" Felix Triest, opisuje jednak szkody dużo obszerniej:
"tłum. Warto wspomnieć, że 27 lipca 1777 roku straszliwy sztorm pochłonął częściowo parafię kościelną składającą się z 28 domów, 27 stajni, 44 stodół, 14 spichlerzy i 23 piekarni, a częściowo połamał i wyrwał z korzeniami 1824 drzewa owocowe i topole."

Zniszczenia w szerszej okolicy Pilszczy opisuje artykuł z początku XIX wieku, zbierający doniesienia o znaczniejszych śląskich burzach i huraganach
"tłum. 18. trąba powietrzna w pobliżu Troppau 27 lipca 1777 r. w Grospiltsch w pobliżu Troppau rozpętała się gwałtowna trąba powietrzna, która trwała zaledwie kilka minut. Zniszczyła 36 domów, 42 stodoły i 18 innych budynków. Kaplice zostały przemieszczone i zniszczone. Duża lipa przy plebanii została powalona tak gwałtownie, że utkwiła w murze cmentarza, jakby przebiła połowę jego średnicy."[5]

Magazyn Der Oberschlesier z 1930 publikował artykuł pastora Plegsa o historii kościoła parafialnego, gdzie podaje się że orkan z 27 lipca 1777 nadszedł około czwartej po południu i wywołał szkody w "Stolzmütz, Langenau, Städtel Kätscher, besonders aber in Piltsch" wyrywając z korzeniami 1000 drzew owocowych i 2000 innych drzew, w tym stuletnie topole, oraz niszcząc 2/3 budynków w okręgu, uszkodzony został też kościół.[6] 
Także w Makowie miało dojść do uszkodzenia kościoła - drewniany budynek pochylił się a wieża zawaliła.[7]
Jest też wzmianka w dziele opisującym historię Pilszczy, najwyraźniej opis pochodzi z dokumentu w "kapsule czasu" w gałce na wieży kościoła, co było w pewnym okresie częste.
tłum. ...Katastrofa o wiele poważniejsza niż pożar z 1775 roku dotknęła kościół 27 lipca 1777 roku. Zapis w gałce wieży informuje o tym w dwóch kolejnych zdaniach. „Nie można też pominąć faktu, że 27 lipca 1777 roku gwałtowna burza, której towarzyszył straszliwy dekanat, wyrządziła straszliwe szkody w budynkach w Stolzmütz, Langenau, mieście Kätscher, a zwłaszcza w Piltsch. Około godziny 16:00, niczym naturalne trzęsienie ziemi, wyrwała z korzeniami stuletnie topole, 1000 drzew owocowych i 2000 dzikich drzew, pokryła dwa i pół tysiąca budynków wiejskich w okręgach zbożowych i jęczmiennych, a także zwaliła do 50 stodół, zniszczyła je i uczyniła bezużytecznymi. Doszło do tak wielkiego zniszczenia drzew, że nikt nie mógł wejść ani wyjść ze wsi z powodu powalonych drzew i budynków. Kościół, którego dach spłonął dwa lata wcześniej, oraz masywna plebania zbudowana w 1776 roku zostały całkowicie zniszczone, sklepienie kościoła zawaliło się, tak że zwyczajne nabożeństwo mogło się odbyć tylko Utrzymywany przez cztery miesiące, między dwoma murami i otwartym niebem, ale potem musiał być utrzymywany przez trzy miesiące za pomocą dachu zamkniętego deskami, gdy rozpoczął się wojenny zamęt 1778 roku, a nawet wtedy ostatnie rzeczy były gorsze niż pierwsze. Szkody wyrządzone przez burzę były znaczne..." [17]

Mamy zatem początek trasy: Piltsch czyli Pilszcz, bardziej na północ Krotfeld, czyli dawny Krotoszyn, dziś część Dzierżysława; Katscher czyli Kietrz, Langenau czyli Langowo, Stolzmütz czyli Tłustomosty, Maków leżący zaraz obok. Następne na linii byłyby Krowiarki, o których brak wzmianek. O innych miejscowościach na przedłużeniu pasa brak informacji, więc najwyraźniej tutaj zjawisko, możliwe że trąba powietrzna, zanikło. Pas ten ma około 17 km długości. 



Długomiłowice - Sławęcice - Ujazd - Kotulin - Kielcza - Lubliniec

W Długomiłowicach pod Kędzierzynem-Koźlem huragan miał zrządzić szkody w lasach i budynkach, na co są dwie drobne wzmianki

"Obecne Długomiłowice powstały w 1928 roku z połączenia dwóch wiosek Krzanowic (Krzanowitz) i Długomiłowic (Langlieben) oraz kolonii Pierzchowice (Pirchwitz). (...) W 1777 roku znaczne zniszczenia w miejscowościach uczynił orkan. Uszkodzone zostały m.in. budynki dworskie." [8]

" (tłum.)  Krzanowitz , należący do pułkownika von Pircha; Pole jest przeciętne, ale są tam piękne łąki, stawy i las, choć ten ostatni bardzo ucierpiał podczas huraganu z 1777 roku." [9]
Artykuł z Schlesische Provinzialblätter z 1795 roku, na temat znaczniejszych śląskich burz, wspomina orkan z 1777 roku, który wywołał szkody w Sławęcicach, Ujeździe i Toster (?) i który sprawił że na moment zrobiło się ciemno jak w nocy. Autor opisuje burzę specyficznym wyrażeniem "chmury potrójnie ułożone jedna na drugiej" zapewne aby oddać to jak bardzo grube musiały być chmury żeby to sprawić, ale zastanawia mnie czy czasem nie był to po prostu opis czegoś co było tam widziane; chmury szelfowej z trzema warstwami. [10] 

Dwie wzmianki podają, że w Sławęcicach doszło do szkód w tym właśnie roku:

" Dla dzwonów była wybudowana drewniana wieża, dość wysoka, która jednak podczas gwałtownego sztormu w roku 1777 została zniszczona. Odtąd służyła jako dzwonnica przy ulicy, na placu kościelnym postawiona mała szopa. Po wielkim sztormie z roku 1777 zostały w miejscowości tylko 2 domy nieuszkodzone. " [11]

"W pobliżu kościoła znajdowała się dość wysoka dzwonnica z drzewa, którą latem 1777 r. przewróciła burza. " [12]

Najobszerniejszy opis z tamtej okolicy to opis historii rodziny Colonna, wlaścicieli Tworogu i Toszka, założycieli miasta Kolonowskie:

'27 lipca 1777 roku na Górnym Śląsku szalał straszliwy huragan, któremu towarzyszyły burze gradowe. Niedawno odbudowane miasta Kätscher, Altkosel, Slawentzitz, Jarischau, Kottulin, Nogowczitz, Patschin, Pluschnitz, Lublinitz, a zwłaszcza Keltsch i Sandowitz, które należą do naszej Colonny. W Ujeste zawaliła się część zamku, a stara hrabina Sobek zostałaby przygnieciona przez mur, gdyby tego nie zrobiła. Właśnie wstała z sofy i poszła do innego pokoju. W ciągu 20 minut niszczycielski żywioł zamienił miasto Keltsch w kupę gruzów. Tylko jeden dom pozostał. Gospodarstwo, które budowano od pięciu lat, leżało w gruzach, poza owczarnią, podobnie jak kościół, parafia, młyn wodny i tartak;

Kocioł potasowy obejmujący Neudorf, młot żelazny Sandowitz, stodoły w Vorwerk i 53 rustykalne nieruchomości. Las dębowy długi na półtora mili i szeroki na trzy mile — dambowy las – został całkowicie zdruzgotany i powalony przez szalejący żywioł. Ponadto wiele tysięcy połamanych pni leżało na ziemi w innych lasach. We wsi było 140 gruzów jasne budynki. Szkody wyrządzone przez panowanie wyniosły: do 108000 rtl. jako pan Harrassowski i znakomity starosta powiatowy v. Korkwitz, którzy odwiedzili miejsce wypadku, uronili gorące łzy na widok nieszczęścia, jakie – jak stwierdził p. Harrassowski twierdzi, że nie ma serca z kamienia może się bronić.[13]

Wspomniany zamek w Ujeździe to dawny zamek biskupów wrocławskich; w XVIII wieku właścicielami zamku był ród von Sobeck, w roku 1777 mieszkała tam ostatnia właścicielka z tego rodu, wdowa Marie Josephine von Wilczek, i to zapewne ona o mało wtedy nie zginęła. Zamek jest dziś zachowany jako trwała ruina. Nie znalazłem bardziej szczegółowego opracowania historii pałacu, z informacjami jakie konkretnie były zniszczenia po burzy, może będzie trzeba pogrzebać po fizycznych  bibliotekach. 

W przypadku zniszczeń w Kielczy możemy mówić o pewnej wybiórczości. Jak zrozumiałem, w miejscowości zniszczony został nowo wybudowany dom w gospodarstwie ale nie owczarnia w tymże gospodarstwie. Neudorf do Nowa Wieś Strzelecka, dziś część Kielczy na południe od torów. Tam też znajdował się wspomniany folwark, gdzie znajdował się jedyny nieuszkodzony budynek miejscowości.   O zniszczeniu kuźni żelaznej w Żędowicach (Sandowitz/Zendowitz) wspominają inne źródła. 

O zniszczeniach w Lublińcu wspomina krótko Beyträge zur Beschreibung von Schlesien z końca XVIII wieku:

"tłum. 27 lipca 1777 r. niezwykle silna, uporczywa burza spowodowała poważne szkody w mieście, wynoszące kilka tysięcy talarów. Zawaliły się kominy, zerwano dachy, a wiele drzew w ogrodach i lasach zostało wykopanych." [14]


Oraz przetłumaczona na polski "Ordynacja pożarowa dla miasta Lubliniec"

"Z opisów historycznych miasta dowiadujemy się o wielkich katastrofach w dziejach miasta. W 1650 miał miejsce pożar miasta tak wielki, że jedynie 3 domostwa uratowały się z pożaru, a całkiem niedawno, bo 27 lipca 1777 roku nad miastem przeszła nawałnica, która wyrządziła szkód na ponad tysiąc talarów. Wiatr połamał drzewa w lesie miejskim i ogrodach, a także zerwał dachy z domów mieszkalnych." [15]

Próbując na podstawie tej listy miejscowości wyróżnić jakieś pasy zniszczeń, można to zrobić na kilka sposobów. Bardziej literalna wersja przedstawiona powyżej, dzieli zniszczenia na trzy pasy. Jednak dwa początkowe mają dość podobny przebieg i można je wyjaśnić jednym pasem przechodzącym między miejscowościami i zahaczający je z brzegu lub pofalowanym. Fakt, że wymienione są miejscowości leżące w wąskim pasie a brak na liście miejscowości tuż obok, jest mocną wskazówką, że mogły być to trąby powietrzne. W przypadku Kielczy i Zawadzkiego, duża szerokość wymagana, aby objąć obie miejscowości (ok. 4 km) sugeruje, że albo za szkody odpowiadał silny wiatr downburst, albo szkody są wynikiem pojawienia się zarówno downburstu i trąby.

Proponowane pasy zniszczeń:

Długomiłowice- Stare Koźle - Sławęcice - Ujazd 19km (na trasie leży Landzmierz o którym nie wspominają źródła

Jaryszów - Nogowczyce - Kotulin - 7km 

W zasadzie przedłużając drugi pas w linii prostej dochodzimy do Kielczy i byłoby to kuszące załatwić wszystko jedną linią, ale zniszczenia musiałyby wtedy dotknąć istniejącą wieś Dąbrówkę, oraz jest to 13 km samego domysłu.

Podobny problem dotyczy ostatniego pasa. Od bez wątpienia silnie zniszczonej Kielczy do Lublińca jest również 13 km, na trasie idącej przez lasy bez żadnych przysiółków i siedlisk. Można by uznać że szkody między miejscowościami to jeden pas, powołując się na takie dowody jak informacja o zniszczeniu lasów miejskich Lublińca, lub że to dwa miejsca zniszczeń punktowych. 

Czechy
Przesuwając w tył linię Kietz-Pilszcz wychodzimy poza granicę i lądujemy w okolicach Opawy. O tym, że orkan zaczął się jeszcze w Czechach wspominało jedno źródło, dlatego poszukałem czy są jakieś wzmianki o zniszczeniach z Czech. W porządnym opracowaniu na temat historii pogody i klimatu w Czachach znajdujemy kilka wzmianek o wichurze z 1777 roku. Źródła z Opawy wspominają o dużych zniszczeniach w budynkach we wsi Pilszcz. Najwyraźniej faktycznie był to początek pasa zniszczeń, gdyby bowiem burza zaczęła zniszczyć miejscowości zaledwie kilka kilometrów wcześniej, to przeszłaby przez samą Opawę.   Inne źródło wspomina o huraganie w Ivove, który zerwał pół dachu z kościoła i poniszczył drzewa i inne budynki. Tego samego dnia sztorm wywołał szkody w Moravský Beroun i Dolanach. Wszystkie te miejsca leżą na linii z SW na NE. [16]

Potencjalnie więc można rozpatrywać wydarzenia z tego dnia jako całość, ze szkodami w trzech miejscach w Czechach i trzema lub czterema pasami zniszczeń w Polsce. I mogły za to odpowiadać trąby powietrzne lub jedynie silne wiatry z komórki burzowej, lub wreszcie jedno i drugie. Mimo wszystko informacje są tak skąpe, że trudno rozstrzygnąć. 
-------
[1]  http://zsg_kielcza.wodip.opole.pl/o_kielczy/o_kielczy.htm
[2] http://www.dawnezawadzkie.cba.pl/ophist.htm

[3] Leobfchuker Heimatbrief nr.4 1960 "Chronik von Wanowitz (Hubertusruch) https://sbc.org.pl/Content/808860/4.pdf 
[4] https://de.wikipedia.org/wiki/Pilszcz
[5] Jurende's vaterländischer Pilger im Kaiserstaate Oesterreichs, tom. 4 1817
https://www.google.pl/books/edition/Jurende_s_vaterl%C3%A4ndischer_Pilger_im_Kai/Kn5PAAAAcAAJ?hl=pl&gbpv=1&dq=27.+Juli+1777+sturm&pg=RA1-PA82&printsec=frontcover
[6] https://sbc.org.pl/dlibra/publication/14278/edition/12721?search=cmVzdWx0cz9hY3Rpb249QWR2YW5jZWRTZWFyY2hBY3Rpb24mdHlwZT0tMyZwPTImcWYxPWF2YWlsYWJpbGl0eTpBdmFpbGFibGUmdmFsMT1xOm9ya2FuKzE3Nzc
[7]  https://sbc.org.pl/dlibra/publication/164984/edition/155039?search=cmVzdWx0cz9hY3Rpb249QWR2YW5jZWRTZWFyY2hBY3Rpb24mdHlwZT0tMyZwPTUmcWYxPWF2YWlsYWJpbGl0eTpBdmFpbGFibGUmdmFsMT1xOmJ1cnphKzE3Nzc

[8] https://www.palaceslaska.pl/index.php/indeks-alfabetyczny/d/1775-dlugomilowice

[9] F. A. Zimmermann: Beyträge zur Beschreibung von Schlesien Zweyter Band. Brieg 1783. 380 Seiten; część: Kreis Kosel https://wiki.genealogy.net/Kreis_Kosel_-_Beschreibung_der_D%C3%B6rfer

[10] https://sbc.org.pl/dlibra/publication/3815/edition/3523?search=cmVzdWx0cz9hY3Rpb249QWR2YW5jZWRTZWFyY2hBY3Rpb24mdHlwZT0tMyZwPTMmcWYxPWF2YWlsYWJpbGl0eTpBdmFpbGFibGUmdmFsMT1xOm9ya2FuKzE3Nzc

[11] https://www.parafia-slawiecice.pl/parafia/89-historia-budowy.html

[12] Historia Sławięcic, w: Gazeta Sławięcicka nr.2 Grudzień 1990  https://dlibra.mbpkk.pl/Content/664/1990_nr_2.pdf 

[13] Die Reichsgrafen Colonna, Freiherrn von Fels, auf Gross-Strehlitz, Tost und Tworog in Oberschlesien, Alfons Nowack, Gross Strehlitz 1902 S. 67-68 Sbc.org

[14] Beyträge zur Beschreibung von Schlesien, Friedrich-Albert Zimmermann, 1783, s.145  https://www.google.pl/books/edition/Beytr%C3%A4ge_zur_Beschreibung_von_Schlesien/oL9WAAAAcAAJ?hl=pl&gbpv=1&dq=27.+Juli+1777+sturm&pg=RA5-PA145&printsec=frontcover 

[15] s.61 http://splubsza.pl/wp-content/uploads/2016/03/Ordynacja-po%C5%BCarowa-dla-miasta-Lubliniec-z-1774-roku.pdf 

[16] https://www.researchgate.net/profile/Oldich_Kotyza2/publication/240031286_History_of_weather_and_climate_in_the_Czech_lands_VI/links/54ed731b0cf27fbfd7724fc8/History-of-weather-and-climate-in-the-Czech-lands-VI.pdf 

[17] Piltsh, eine deutsches Dorf, dr Wilhelm Mak, Gleiwitz 1930 strona 115, https://sbc.org.pl/Content/12721/PDF/ii4052-1930-02-0001.pdf 

środa, 21 maja 2025

1722 - Trąba powietrzna koło Pułtuska

 O tej sprawie pisałem już kiedyś, ale miałem na ten temat tylko krótką wzmiankę, którą trudno interpretować. Ale ostatnio znalazłem dużo więcej. 

Informację o zdarzeniu podał Józef Spalski w opracowaniu ""O burzach gradowych w Królestwie Polskim" z roku 1852:

" Na szczególną uwagę zasłu­guje trąba powietrzna , która miała miejsce roku 1722 , dnia 5
sierpnia o godzinie 7 po południu w Kaszycach około Pułtuska .
Najprzód pokazała się od zachodu czarna chmura z grzmotami, podobnemi
do pękających granatów. Nadciągnąwszy do Kaszyc,
wlokła się przez pola, łąki, role, a cokolwiek w drodze napotkała, ­
częścią obaliła lub wypaliła, częścią z sobą uniosła, wyrzucając ­
chwilowo siarczyste kule. Przeprawiwszy się przez rzekę
Narew , u tworzyła z dymu pokład; woda wrzała dziwnym sposobem­
i rozstępowała się, jakby po wrzuceniu w nią wielkich ­
rozpalonych kamieni."

I jest to przykład takiego problematycznego opisu, który mógł dotyczyć trąby albo i nie, na jakie natykam się w starych źródłach. Opisuje bowiem dosłownie jedynie czarną chmurę, która niszczyła na swojej drodze różne rzeczy i mogła to być jedynie niszcząca burza z wiatrem, nic więcej. Szukałem jednak dalej, czy  gdzieś jeszcze są jakieś wzmianki, i znalazłem coś bardzo konkretnego.

Najwcześniejszy opis tego wydarzenia został zamieszczony przez Gabriela Rzączyńskiego w dziele "Auctuarium Historiæ Naturalis Curiosæ Regni Poloniæ, Magni Ducatus Litvaniæ, Annexarumque Provinciarum" wydanym w Gdańsku w roku 1745. Fragment ten jest krótki ale wystarczająco szczegółowy aby móc potwierdzić, że była to trąba powietrzna:

" Apud nos in Kaczyce praedio, ad ripam Narew Fluvii posito, distante una lauca a Civitate Pultovia, Anno 1722, die 5. Augusti, post Vesperas decantatas in Sacello, coram congragata multitudine populi, devotinis causa, ab Occidente, tetra & visu horrenda nubes appariut trahens secum per terram, veluti torrentem fumeum longissimum, qui dum cum fragore assiduo, velut explodemnium bombardas, pervenisset Kaczicios, serpentino, eoque lento gresu per campos, agros & prata, quidquid obvium habuit, partim sternebut, partim adurebat, partim secum astorbatab, globos sulphureos passim protrudens.
Ferebatur eadem  Vulcani officina, nunc in modum pyramidis, nunc columnae, nunc recte, nunc obliqye, fumos com strepitu exspirando, rep horae quadrantem, profressa ad Narew flumen, quod trajiciendo, ita sese dilatavit, ut super aquas, quali pontem fumeum straverit, aquis mirum in modum bullientibus, ac a se sic discentibus, si quis jaceret lapidus molares cantentes in fluvium. Superato amne, simili passu, sylvas pervagabatur. "

Ale nie każdy włada łaciną, tłumaczenie na język polski podaję za dziełem "Rzut uwag do ogólney zasady przyrodownictwa, w szczególności zaś o przyczynie repulsyi i atrakcyi"; Tomicki Jan Bazyli, Warszawa 1823, dzięki któremu znalazłem namiary na dzieło Rzączyńskiego:

" Roku 1722 dnia 5 sierpnia w Dziedzinie Kaczyce mila od Pułtuska, po nieszporach w obec pobożnego gminu, powstała się od zachodu czarna, straszna chmura, wlokąca za sobą zbyt długą sumistą strugę, w pośród ciągłych grzmotów, podobnych do pękania granatów. Nadciągnąwszy do Kaczyc wężykowato, wlokła się leniwie przez pola, łąki i role, a cokolwiek w drodze napotkała, częścią obalała, wypalała, częscią z sobą unosiła, wyrzucając chwilami siarczyste kule. Postępowała ta piekiełka kuźnica, już w postaci słupca czyli kolumny, iuż ostrosłupa, iuż prostopadle iuż ukośnie, wyrzyguiąc dymy z łoskotem przez ćwierć godziny. Zbliżona do rzeki Narew, przeprawiając się utworzyła dymisty most nad strugą, w czasie tey przeprawy wody wrzały dziwnym sposobem, rozstępowały się na wzór rozstępowania się wód po wrzuceniu wielkich, rozpalonych kamieni. "

I to jest konkret, żaden tam pokład dymu, który trudno interpretować. Długa, wijąca się smuga zwisająca z chmury, chwilami podobna do słupa lub stożka, która przeszła po polach i lasach, przekroczyła Narew wzburzając wody rzeki. I wygląda na to, że jest to najwcześniejszy w Polsce opis wyglądu trąby powietrznej, bo w wcześniejszym przypadku trąby w Oleśnicy zgadywałem po efektach, że musiała to być trąba, ale samo zjawisko nie zostało opisane. 

Nieszpory to modlitwa odmawiana pod koniec dnia, godzina 7 po południu w późnym źródle wygląda mi na domysł prawdopodobnej pory bo w najwcześniejszym źródle nie została określona. 

 

niedziela, 1 lutego 2015

Trąby powietrzne w XVIII wieku

Właściwie nie byłem pewien jak zatytułować tą notkę. "Trąby powietrzne w zapiskach dominikanina księdza Bagińskiego" byłoby zbyt szczegółowe a przecież o to właśnie chodzi. Ksiądz Wojciech Wincenty Kanty Bagiński pozostawił po sobie "Księgę dziejów" w formie luźnych rękopisów gromadzonych od 1747 roku gdy wstąpił do zakonu aż prawie do końca życia.[1] W tych zapiskach na poły kronikarsko a na poły literacko opisywał wydarzenia w ostatnich dekadach Rzeczpospolitej, sięgając do wspomnień i kronik o dawnych czasach, powtarzając zasłyszane anegdoty, streszczając przeczytane książki i okraszając to luźnymi przemyśleniami.

I w tym przebogatym zbiorze znalazły się też dwa opisy które zainteresowały mnie, domorosłego trąbologa. Pierwszy dotyczy zjawiska obserwowanego w Wilnie w roku 1776:


Na przedmieściach Vileńskich okropne zdarzyły się przypadki: dnia 25 maja w poniedziałek o godzinie H, przy obfitym deszczu powstał za Wilią na przeciw Antokola przy kościołku Ś. Teressy straszny wicher, który całą niemal dachówkę z kościoła do Wilii powrzucał, ze śpiehrza na dwa piętra wysokiego, wyższe piętro z krokwiami razem i dachem zrzucił, parkany poobalał, dranice z dachów pozrywane na góry za Willą poprzenosił, z wody na Wilii wysokie dwie kolumny uformował, i gdyby dłużej jeszcze potrwał, ostatnią miejscu temu przyniosłby ruinę. [2]
(...)
Willa czy Wilia to rzeczka przepływająca przez Wilno. Zatem opisuje on "wiatr" który zaczął wiać w konkretnym miejscu, zrywając dachówki i dachy i wrzucając je do rzeki a gdy przesunął się w tego miejsca (będąc najwyraźniej nadal skoncentrowanym w ograniczonym obszarze) poderwał wodę tworząc coś na kształt kolumn.
Jak na mój gust to opis trąby powietrznej na tyle słabej, że nie utworzyła lejka kondensacyjnego, i dlatego jedynym widocznym objawem były ograniczone do pewnego miejsca zniszczenia i słup wodnej kurzawy. Byłaby to zatem siła w granicach F0-F1.

Drugi opis który zwrócił moją uwagę jest bardziej szczegółowy, dotyczy zjawiska obserwowanego w Kownie w roku 1781:
V mieście Kownie, przy wypogodzonym niebie, dnia 9 lipca, słyszany na powietrzu straszliwy szelest, i z małego czarnego obłoku dym kręcący się w górę postrzeżony. Ten dym obrócił się w wielki kręcący się także wicher, mało bardzo miejsca w okręgu swem zajmujący, tak dalece, że go w blizkości zostający nie czuli. Obrócił się ten wichrowaty słup ku kępie na rzece Niemnie będącej i Wszystkie krzaki z korzeniem wyrwał, toż przechodząc przez tęż rzekę, wodę z niej na wiele sążni tak w górę
do siebie wciągnął, że Niemen rozdwojony i aż do dna wyczerpany na owem miejscu podówczas był widziany. I przechodził potem przez karczmę Szaniecką , i z części owej, gdzie żydzi mieszkali, dach cały na powietrze wysadził i słupy murowane zgruchotał. Drugą zaś część tejże karczmy, gdzie chrześcijaninie mieszkali, w całości zostawił. Dalej idąc wielkie drzewo z korzenia oderwał i na szmaty
pogruchotał. Dziewczynę niosącą pokarm i chłopca prowadzącego z ciężarem wóz, z tyłem tegoż wozu (zostawiwszy przód u konia) na powietrze wysoko porwał, a zaniosłszy o podal, bez żadnej ciężkiej obrazy na ziemię spuścił. Napadł naostatek we wsi Poniemuniu opółmili odległej na kupę leżącego drzewa, na której chłop spoczywał, porwał ją w górę i w wodę wrzucił, tak dotąd niesłychane widowisko, całe miasto zadziwiło. [2]
No. W tym przypadku chyba nie ma wątpliwości co do natury zjawiska; ów "dym kręcący się w górę" musiał być lejkiem kondensacyjnym. Siła trąby musiała osiągnąć F1-F2 skoro podnosiła ludzi i uszkodziła konstrukcję karczmy.

Z tego wieku mam jeszcze trzeci szczegółowy opis trąby, ze Szczerca pod Lwowem z roku 1775 jaki kiedyś już omawiałem. Odnośnie historii z granic obecnej Polski nie jest tak dobrze - podejrzane są opisy wichury z Koźmina Wielkiego z 1745 roku, gdzie wiatr porywał ludzi i przerzucał w powietrzu cegły, ale za mało mam szczegółów aby to potwierdzić. Mam też podejrzenia do "huraganu" z okolic Kielczy z roku 1777 ale też będzę musiał jeszcze poszukać.

W każdym bądź razie nawet w 18 wieku trąby  powietrzne w środkowej europie nie były nigdy nie widzianym fenomenem.

--------
[1]  http://www.kresy.pl/kresopedia,postacie?zobacz/wojciech-wincenty-kanty-baginski#
[2] Rękopism X. Bagińskiego, dominikanina prowincyi litewskiej (1747-1784) KPBC