Na ten temat miałem początkowo kilka wzmianek mających najwyraźniej wspólne źródło, dość intrygujących ale nie pozwalających dokładniej określić co się tam zdarzyło:
"27 lipca 1777 r. Kielczę nawiedził huragan, który zniszczył kościół, probostwo, młyn, tartak i 53 gospodarstwa chłopskie. " [1]
"W 1777 roku a dokładnie 27-go lipca straszliwy orkan zrównał z ziemią obracając w gruzy okoliczne wsie od Kotulina pzrez Jaryszów, Nowogoszcze, Paczynę, Kielczę, Żędowice aż do Lublińca. Wieś Kielcza została wtedy formalnie zmieciona z ziemi, ocalała tylko folwarczna owczarnia. Zapowaidająca się hodowla pszczół w barciach dębowych od Świerkli aż do Kolonowskiego przestała istnieć wraz z "DAMBOWYM LASEM", który leżał pokotem tysięcy połamanych i wywróconych dębów" [2]
Bez wątpienia zaszło tam coś gwałtownego, ale dalsze grzebanie po polskich źródłach przyniosło mi tylko krótkie wzmianki o Kielczy bez nowych informacji.
Aby znaleźć więcej, musiałem sięgnąć po źródła niemieckojęzyczne. W dużej części źródeł wymagało to przepisania skanów dokumentów, w których użyto ulubionej ówczesnej niemieckiej czcionki, podobnej do pisma gotyckiego, co przy niezbyt dobrej jakości druku wydłużyło odcyfrowanie. Tak odtworzony tekst wrzuciłem do automatycznych tłumaczy, bo sam niemieckiego nie znam. Jakość tłumaczenia taka sobie, ale pozwala na ustalenie szczegółów. Próbując nałożyć wymienione miejsca na mapę, łatwo zauważyć, że w zasadzie układają się na jednej lub dwóch, prostej i stosunkowo wąskiej linii. zakładając oczywiście, że miejscowości obok wymienionych, nie zostały wspomniane także, bo nie zostały dotknięte. Tak więc próbując zestawić wszystko do kupy, wychodzą mi takie oto zgrupowania zniszczeń:
![]() |
Prawdopodobny pierwszy pas zniszczeń przy założeniu szerokości 1,5 km |
Pilszcz - Tłustomosty
Wygląda na to, że zniszczenia zaczęły się w okolicach Pilszczy, dziś wioski niedaleko granicy polsko-czeskiej. Wcześniej, zaledwie kilka kilometrów, leży czeskie miasto Ostrawa, z którego z pewnością zachowałyby się informacje o zniszczeniach. Omawiam to szerzej pod koniec wpisu.
Wzmianek na temat Pilszczy i innych miejscowości trochę jest, niektóre opisują szkody w wioskach, inne szerzej w parafii lub gminie, dlatego podane wielkości szkód trochę się różnią. Najobszerniejsze źródło to kronika parafii Wanowice, napisana przez niemieckiego proboszcza, na podstawie zapisków poprzednika:
tłum. Rok przed tą wojną, 24 lipca 1777 r., okolicę nawiedził silny huragan. Dwa dni temu straszna powódź zniszczyła naszą wioskę i okolicę. W tamtym czasie powodzie zniszczyły wiele domów. Ówczesny nauczyciel szkolny w Wanowicach, Johann Heinrich Schmidt, opisuje głównie inne miasta, które najbardziej ucierpiały wskutek straszliwych zniszczeń wywołanych przez huragan. W Piltsch w ciągu dziesięciu minut całkowicie zniszczono 77 domów i 62 stodoły, a także kościół i parafię. Straty wyrządzone przez kościół parafialny oszacowano na około 4000 talarów. doceniam. Podmuch wiatru wiał z szerokością około 2000 kroków, wyrywając niemal wszystkie drzewa z korzeniami i unosząc je na duże odległości wraz z ziemią przywierającą do ich korzeni. Katscher, Langenau i Krotfeld również zostały poważnie zniszczone. Zniszczeniu uległo około 190 domów i kilka stodół. Zamek został całkowicie zasypany, stodoły dworskie, owczarnia i browar zostały zburzone. Poniższe zdanie z wyżej wymienionego zapisu pokazuje, jak żywo ludzie wyobrażali sobie siłę burzy: „Gdyby siła huraganu trwała trochę dłużej, ta niewiarygodna siła wiatru zwaliłaby wieżę (kościoła Katschera), ponieważ była już uniesiona i szarpnięta o kilka cali”. Burza przetoczyła się przez trzy państwa: Austrię, gdzie rozpoczęła się w pobliżu miasta Probnitz, Prusy i Polskę, gdzie zakończyła się w pobliżu Czenstochau. Być może był to zwiastun burzy społecznej, która wkrótce miała wybuchnąć we Francji, zmiatając stare, zgniłe instytucje gospodarcze Europy i powodując wstrząsy.[3]
Krok to w tym czasie w Niemczech około 75 cm co daje szerokość pasa zniszczeń 1500 metrów. Takie pasy mogą dawać rzadko trąby ale też downbursty.
"(tłum.) 27 lipca 1777 r. silna burza zniszczyła wiele budynków w mieście, w tym plebanię, katolicki kościół parafialny, miejscową szkołę i 28 domów." [4]Źródło na które się powołują, "Topographisches Handbuch von Oberschlesien:" Felix Triest, opisuje jednak szkody dużo obszerniej:
"tłum. Warto wspomnieć, że 27 lipca 1777 roku straszliwy sztorm pochłonął częściowo parafię kościelną składającą się z 28 domów, 27 stajni, 44 stodół, 14 spichlerzy i 23 piekarni, a częściowo połamał i wyrwał z korzeniami 1824 drzewa owocowe i topole."
"tłum. 18. trąba powietrzna w pobliżu Troppau 27 lipca 1777 r. w Grospiltsch w pobliżu Troppau rozpętała się gwałtowna trąba powietrzna, która trwała zaledwie kilka minut. Zniszczyła 36 domów, 42 stodoły i 18 innych budynków. Kaplice zostały przemieszczone i zniszczone. Duża lipa przy plebanii została powalona tak gwałtownie, że utkwiła w murze cmentarza, jakby przebiła połowę jego średnicy."[5]
W Długomiłowicach pod Kędzierzynem-Koźlem huragan miał zrządzić szkody w lasach i budynkach, na co są dwie drobne wzmianki
"Obecne Długomiłowice powstały w 1928 roku z połączenia dwóch wiosek Krzanowic (Krzanowitz) i Długomiłowic (Langlieben) oraz kolonii Pierzchowice (Pirchwitz). (...) W 1777 roku znaczne zniszczenia w miejscowościach uczynił orkan. Uszkodzone zostały m.in. budynki dworskie." [8]" (tłum.) Krzanowitz , należący do pułkownika von Pircha; Pole jest przeciętne, ale są tam piękne łąki, stawy i las, choć ten ostatni bardzo ucierpiał podczas huraganu z 1777 roku." [9]
" Dla dzwonów była wybudowana drewniana wieża, dość wysoka, która jednak podczas gwałtownego sztormu w roku 1777 została zniszczona. Odtąd służyła jako dzwonnica przy ulicy, na placu kościelnym postawiona mała szopa. Po wielkim sztormie z roku 1777 zostały w miejscowości tylko 2 domy nieuszkodzone. " [11]
"W pobliżu kościoła znajdowała się dość wysoka dzwonnica z drzewa, którą latem 1777 r. przewróciła burza. " [12]
Najobszerniejszy opis z tamtej okolicy to opis historii rodziny Colonna, wlaścicieli Tworogu i Toszka, założycieli miasta Kolonowskie:
'27 lipca 1777 roku na Górnym Śląsku szalał straszliwy huragan, któremu towarzyszyły burze gradowe. Niedawno odbudowane miasta Kätscher, Altkosel, Slawentzitz, Jarischau, Kottulin, Nogowczitz, Patschin, Pluschnitz, Lublinitz, a zwłaszcza Keltsch i Sandowitz, które należą do naszej Colonny. W Ujeste zawaliła się część zamku, a stara hrabina Sobek zostałaby przygnieciona przez mur, gdyby tego nie zrobiła. Właśnie wstała z sofy i poszła do innego pokoju. W ciągu 20 minut niszczycielski żywioł zamienił miasto Keltsch w kupę gruzów. Tylko jeden dom pozostał. Gospodarstwo, które budowano od pięciu lat, leżało w gruzach, poza owczarnią, podobnie jak kościół, parafia, młyn wodny i tartak;
Kocioł potasowy obejmujący Neudorf, młot żelazny Sandowitz, stodoły w Vorwerk i 53 rustykalne nieruchomości. Las dębowy długi na półtora mili i szeroki na trzy mile — dambowy las – został całkowicie zdruzgotany i powalony przez szalejący żywioł. Ponadto wiele tysięcy połamanych pni leżało na ziemi w innych lasach. We wsi było 140 gruzów jasne budynki. Szkody wyrządzone przez panowanie wyniosły: do 108000 rtl. jako pan Harrassowski i znakomity starosta powiatowy v. Korkwitz, którzy odwiedzili miejsce wypadku, uronili gorące łzy na widok nieszczęścia, jakie – jak stwierdził p. Harrassowski twierdzi, że nie ma serca z kamienia może się bronić.[13]
Wspomniany zamek w Ujeździe to dawny zamek biskupów wrocławskich; w XVIII wieku właścicielami zamku był ród von Sobeck, w roku 1777 mieszkała tam ostatnia właścicielka z tego rodu, wdowa Marie Josephine von Wilczek, i to zapewne ona o mało wtedy nie zginęła. Zamek jest dziś zachowany jako trwała ruina. Nie znalazłem bardziej szczegółowego opracowania historii pałacu, z informacjami jakie konkretnie były zniszczenia po burzy, może będzie trzeba pogrzebać po fizycznych bibliotekach.
W przypadku zniszczeń w Kielczy możemy mówić o pewnej wybiórczości. Jak zrozumiałem, w miejscowości zniszczony został nowo wybudowany dom w gospodarstwie ale nie owczarnia w tymże gospodarstwie. Neudorf do Nowa Wieś Strzelecka, dziś część Kielczy na południe od torów. Tam też znajdował się wspomniany folwark, gdzie znajdował się jedyny nieuszkodzony budynek miejscowości. O zniszczeniu kuźni żelaznej w Żędowicach (Sandowitz/Zendowitz) wspominają inne źródła.
O zniszczeniach w Lublińcu wspomina krótko Beyträge zur Beschreibung von Schlesien z końca XVIII wieku:
"tłum. 27 lipca 1777 r. niezwykle silna, uporczywa burza spowodowała poważne szkody w mieście, wynoszące kilka tysięcy talarów. Zawaliły się kominy, zerwano dachy, a wiele drzew w ogrodach i lasach zostało wykopanych." [14]
Oraz przetłumaczona na polski "Ordynacja pożarowa dla miasta Lubliniec"
"Z opisów historycznych miasta dowiadujemy się o wielkich katastrofach w dziejach miasta. W 1650 miał miejsce pożar miasta tak wielki, że jedynie 3 domostwa uratowały się z pożaru, a całkiem niedawno, bo 27 lipca 1777 roku nad miastem przeszła nawałnica, która wyrządziła szkód na ponad tysiąc talarów. Wiatr połamał drzewa w lesie miejskim i ogrodach, a także zerwał dachy z domów mieszkalnych." [15]
Próbując na podstawie tej listy miejscowości wyróżnić jakieś pasy zniszczeń, można to zrobić na kilka sposobów. Bardziej literalna wersja przedstawiona powyżej, dzieli zniszczenia na trzy pasy. Jednak dwa początkowe mają dość podobny przebieg i można je wyjaśnić jednym pasem przechodzącym między miejscowościami i zahaczający je z brzegu lub pofalowanym. Fakt, że wymienione są miejscowości leżące w wąskim pasie a brak na liście miejscowości tuż obok, jest mocną wskazówką, że mogły być to trąby powietrzne. W przypadku Kielczy i Zawadzkiego, duża szerokość wymagana, aby objąć obie miejscowości (ok. 4 km) sugeruje, że albo za szkody odpowiadał silny wiatr downburst, albo szkody są wynikiem pojawienia się zarówno downburstu i trąby.
Proponowane pasy zniszczeń:
Długomiłowice- Stare Koźle - Sławęcice - Ujazd 19km (na trasie leży Landzmierz o którym nie wspominają źródła
Jaryszów - Nogowczyce - Kotulin - 7km
W zasadzie przedłużając drugi pas w linii prostej dochodzimy do Kielczy i byłoby to kuszące załatwić wszystko jedną linią, ale zniszczenia musiałyby wtedy dotknąć istniejącą wieś Dąbrówkę, oraz jest to 13 km samego domysłu.
Podobny problem dotyczy ostatniego pasa. Od bez wątpienia silnie zniszczonej Kielczy do Lublińca jest również 13 km, na trasie idącej przez lasy bez żadnych przysiółków i siedlisk. Można by uznać że szkody między miejscowościami to jeden pas, powołując się na takie dowody jak informacja o zniszczeniu lasów miejskich Lublińca, lub że to dwa miejsca zniszczeń punktowych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz