sobota, 28 czerwca 2014

Równoważąc kamienie

Zacząłem się ostatnio bawić w układanie kamieni jeden na drugim i sprawdzanie czy się nie przewracają.
Stone Balancing stanowi coś pomiędzy hobby a sztuką. Układanie kamieni bez zaprawy i wsporników w różnego rodzaju stosy zdarzało się już dawno. Kopczyki kamieni układane w górach lub na rozległych równinach, stanowiły często punkty orientacyjne zaznaczające przebieg szlaków. Inne miały znaczenie kultowe - ludy innuickie zamieszkujące północne obszary Kanady (u nas znane pod ogólną nazwą Eskimosów), od wieków budowały kamienne stosy inuksuk, czasem mające postać pojedynczego stojącego kamienia, czasem słupa ułożonego z mniejszych kamieni a czasem przybierające formę podobną do sylwetki ludzkiej.
Mongolskie ovoo to stosy kamieni i patyków, zdobione kawałkami kolorowego materiału, służące jako obiekty kultu lokalnych duchów.

Nowoczesne układanie kamieni, służące raczej sztuce, jest stosunkowo świeżym pomysłem, zwykle za prekursora uważa się Andy'ego Goldsworthy'ego, artystę działającego w nurcie land art, który budował podobne konstrukcje w latach 70.
Obecnie istnieje wielu ludzi parających się czymś takim. Niektórzy dorobili do tego filozofię tłumaczącą, że równoważenie kamieni ma być medytacją zen pozwalającą na osiągnięcie równowagi wewnętrznej. Inni uważają, że to sztuka.
Mistrzem w ukladaniu bardzo chwiejnie wyglądających wieżyczek jest Bill Dan, układający swe stosy z kamieni falochronów:
Bardzo piękne układa też Peter Juhl:




A ja?

Cóż, dla mnie to nie tyle sztuka co sztuczka.
Kiedy przeczytałem o tym szukając informacji o pracach Goldsworthy'ego, którego instalacje z liści, patyków i lodu bardzo mi się podobały, przypomniałem sobie o stosie polnych kamieni na łąkach niedaleko mojego domu, i pomyślałem - ciekawe czy mi się uda.
I po kilku próbach (oraz przygnieceniu stopy) udało mi się całkiem nienajgorzej:
Ten stos przetrwał dwa tygodnie aż do porządnej ulewy. Kolejne próby wychodzą mi coraz lepiej:
Ponieważ mam w domu trochę obtoczonych kamieni przywiezionych znad morza lub znalezionych w pasku, zacząłem układać takie stosiki w domu, dokładając nowe kamyki gdy poprzedni stos się rozsypie:

Nie wiem czy w Polsce ktoś się tym profesjonalnie zajmuje, ale pewno tak.








4 komentarze:

  1. Bardzo to ładne i sympatyczne :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Na Bornholmie widziałem całe ogrodzenie ułożone z kamieni bez zaprawy, były prawie idealnie dopasowane, pewnie więc co nieco pomógł tu kamieniarski młotek.
    Sam u siebie w ogrodzie tworzę podobne konstrukcje przy skalniaku, lub wokół iglaków - trwają do następnego koszenia trawy.
    Ciekawe - bo nigdy wcześniej się z taką działalnością nie spotkałem, więc być może faktycznie coś "na rzeczy" z teorią memów?

    OdpowiedzUsuń
  3. A gdyby tak ułożył mi ktoś taki stos kamyków znów pod drzwiami tylko teraz na basztowej...

    OdpowiedzUsuń
  4. Układam kamienie podczas wędrówek po polach i lasach. Bez filozofii. Dla przyjemności. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń