Lublin, "Diabeł" na wieży kościelnej.
Wieś Fejslawice pod Lublinem była widownią niezwykłego zdarzenia. Pewnej nocy zbudził mieszkańców wsi przeciągły jęk dzwonów, co wywołało zrozumiały popłoch. Stwierdzono, że żadnego pożaru we wsi niema. Organista zdołał nakłonić kilku chłopaków, wdrapali się oni wraz z nim na dzwonnicę. Zgromadzeni przed dzwonnicą ujrzeli za chwilę organistę wypadającego z drzwi z okrzykiem "uciekajcie, djabeł dzwoni!" Przerażenie objęło całą masę zgromadzonych. Uspokoił ich dopiero proboszcz, który udał się na górę do dzwonów i po chwili zeszedł na dół, pędząc przed sobą prosiaka. Okazało się, że świnia była własnością jednego z gospodarzy i została skradziona przez nieznanych opryszków. Opryszki, bojąc się, by nie wpadli w ręce ścigających, zaprowadzili świnię na dzwonnicę, przywiązali ją do dzwonu poczem zbiegli. Świnia czując się skrępowaną w pętli, usiłowała się wydobyć i pociągała za sznur
Gazeta Wągrowiecka
Wągrowiec, czwartek, dnia 15 maja 1924. WBC
Najedli się więc strachu. A na darmo.
No tak, Fajsławice, niedaleko Stary Majdan Wędrowyczów. Wszystko jasne.
OdpowiedzUsuńNo to co, że na właściwym miejscu?
OdpowiedzUsuńPoczytaj Pilipiuka a zobaczysz, dlaczego takie zdarzenia do tamtej okolicy pasują.
Usuń