Taką to gąsiennicę zauważyłem podczas spaceru w lesie:
Dysponując jedynie bardzo prymitywnymi zmysłami właściwie wymacuje drogę, nie pewna jakie podłoże trafi się za niespełna kilka centymetrów, ale idzie, potykając się o nierówności, aby wybrać sobie część pnia - bardziej słoneczną? Bezpieczniejszą?
Przypuszczam, że szukał zielonego mniamonka.
OdpowiedzUsuńMiernikowiec ... któryś.
OdpowiedzUsuńOwszem bardzo marne zmysły ale dają jej szansę przeżycia i przeobrażenia.
Tak mi się skojażyło, scena z "Miasta ślepców" - ślepiec idzie przed siebie trzymając się ściany, ale nie wie czy zaraz nie wdepnie w g.. lub wpadnie do dziury. A my? Nie wiemy czy nasze poczynania nie skończą się podobnie bo nie mamy zmysłu przewidywania przyszłości, zapewne z punktu widzenia istot go posiadających, jesteśmy jak te gąsienice lub ślepcy.
Gąsienicę :) Nie ma czegoś takiego jak gąsiennica.
OdpowiedzUsuńW zeszłym tygodniu czekając na przystanku, zauważyłem mrówkę niosącą martwego motyla. Miała do pokonania kawałek drogi, gdzie co chwilę jeździły rowery. Udało jej się przejść na trawnik bez szwanku, a ja zapamiętałem babcie, stare emerytki stojące obok. W pewnym momencie jedna mocno się zezłościła i mówi do drugiej "A ten Kurski to jest pie...lnięty, jak Kaczyński".
OdpowiedzUsuńCiekawe skojarzenia a co na to twój psychoanalityk?
Usuń