Trąba powietrzna na Górn. ŚląskuSześciometrowy pas zniszczeń? - raczej nie był to zwykły wiatr. Dawny Skoczów rozrósł się na tyle, że oba przysiółki stały się jego osiedlami, dlatego zajrzałem na mapę z Mapstera z roku 1935. Dawny most kolejowy przecinał Wisłę prawdopodobnie w tym samym miejscu co dziś na wysokości Stawów Podgórskich, przed potokiem Bładnica. Przysiółek Górny Bór leżał niedaleko, zaś Dolny Bór po drugiej stronie rzeki, bardziej na północ. Punkty te tworzą skośną linię od południowego zachodu na północny wschód, i leżą w odległości około 2,5 kilometra i zapewne tyle miała trasa trąby. Siła zapewne nie przekroczyła F1
Katowice. Niezwykle rzadki okaz żywiołu szalał w środę na terenie powiatu cieszyńskiego, a zwłaszcza nad Skoczowem i przysiółkami Dolnym i Górnym Borem. Przeszła mianowicie tamtędy o niezwykłej sile nośnej trąba powietrzna, wyrządzając na swej drodze olbrzymie szkody rolnikom.
Trąba powietrzna na swej 6 metrów szerokiej drodze niszczyła wszystko, wyrywając drzewa z korzeniami, buraki pastewne, łamiąc słupy betonowe, zrywając dachy itp. Droga orkanu przechodziła przez jedną część dachu stodoły Andrzeja Macury. Dach w tej części został zerwany i uniesiony na kilka metrów od stodoły, przy czym po drodze złamanych zostało kilka drzew ozdobnych i około 20 drzew owocowych. Na moście kolejowym nad rzeką Wisłą w Skoczowie siłą trąby wyrwanych zostało kilka bursów 8-centymetrowej grubości, które przybite były do belek podkładowych. Poza tym zanotowano jeszcze szereg innych szkód. Jeszcze dziś zupełnie wyraźnie można obserwować drogę, którą przeszła trąba.
Orędownik poniedziałek 30 sierpnia 1937 ŁBP
wtorek, 27 sierpnia 2013
1937 - Trąba powietrzna w Skoczowie
Jak podawał Orędownik:
niedziela, 25 sierpnia 2013
Tajemnicze wiry... w polskim internecie.
Dawno już nie pisałem co też takiego pokrętnego wymyślili pismacy z
działów naukowych różnych mediów, ale dziś okazja nadarzyła się sama -
za sprawą tajemniczych zawirowań czasowych Zakrywcom mylą się zdarzenia z
tego roku i z poprzednich lat.
Trzęsienie ziemi w Japonii, wywołuje wiry w Norwegii
Skąd więc ta historia teraz, po tak długim czasie? A no dlatego, że wspomniany Bondevik napisał pracę na temat tych zafalowań, i została ona opublikowana w lipcu tego roku w Geophysical Research Letters[2] Mimo to wypadałoby wyjaśnić co to były za zafalowania i jak mogły powstać aż tak daleko.
Co to jest Sejsza? Napełnijcie wodą wanienkę lub prostokątny pojemnik na żywność, i przesuńcie o parę centymetrów. Woda zafaluje, bo początkowo nie nadąży za ruchem naczynia, więc najpierw z jednej strony się spiętrzy a potem opadnie i z rozpędu górka zamieni się w dolinkę. I tak na przemian.
To zafalowanie jakie u was powstało, to właśnie sejsza, tylko w bardzo małej skali. Jeśli przyjrzycie się jej falowaniu dokładniej, zauważycie że raczej nie widać tu typowej fali, jak te które tworzą się po wrzuceniu kamienia. Tu jedna połowa powierzchni wzrasta a druga równocześnie opada, przez co woda wykonuje raczej ruch wahadłowy:
Jest to wynikiem tego, że w porównaniu z wielkością naczynia, szerokość fali jest bardzo duża, w zasadzie obejmuje jego całą szerokość, stanowiąc pierwszą harmoniczną spośród możliwych fal. Co jednak ważniejsze, jest to fala stojąca - punkty w których pojawiają się szczyty i doliny oraz punkt węzłowy pomiędzy, zajmują w trakcie falowania to samo położenie w naszej wanience - i to jest główna różnica między sejszą a typową falą morską. Takie samo zjawisko powstaje w podłużnych, zamkniętych zbiornikach wodnych lub głębokich zatokach.
Co wywołuje powstanie sejszy? Jakieś zaburzenie równowagi hydrostatycznej. Płyny mają naturalną skłonność do spływania w najniższe miejsca danej powierzchni i przyjmowania równego poziomu we wszystkich miejscach, uzyskując najniższą energię potencjalną. Jest to stan równowagi podobny do stanu huśtawki, której nikt nie poruszył. Silny wiatr wiejący wzdłuż przesuwa powierzchniowe warstwy wody, podwyższając jej poziom u jednego z brzegów. W przypadku ujść rzek wywołuje to tzw. cofkę, ale w przypadku jezior podniesiona woda musi w końcu opaść. Jeśli jezioro nie jest za płytkie, opadająca woda popycha resztę i cała zawartość jeziora zaczyna się wahać. Tak samo jak to się dzieje z popchniętą huśtawką. Innym czynnikiem może być szybko przemieszczający się niż, który najpierw zasysa wodę w jedną stronę a gdy odchodzi "puszcza" ją.
Jeszcze innym powodem może być fala sejsmiczna - deformując grunt podczas swego przejścia przekazuje energię wodzie, spośród różnych możliwych fal wzmocniona zostaje ta, która może uzyskać rezonans stając się falą stojącą. Jeśli wstrząsy trwają odpowiednio długo, rezonans między nimi a falą podwyższa ją, niekiedy znacznie.
Z punktu widzenia stojących na brzegu wygląda to tak, że na jeziorze najpierw powstaje przypływ, potem woda opada aż odsłania część dna, po czym znów powraca - i tak kilka czy kilkanaście razy, przy czym jeden cykl może trwać 5 -15 minut, czasm krócej.
Zafalowania tego typu na pewno były obserwowane już dawno, ale pierwszy dokładny opis podał Alphonse Forel badający jezioro Genewskie w 1890 roku. Wahania poziomu sięgały 40 centymetrów w rejonie Genewy. Nazwa pochodzi od francuskiego słowa oznaczającego "wahać się w tę i z powrotem". Znane jest z wielkich jezior amerykańskich. Jezioro Erie jest pod tym względem na tyle korzystnie ukształtowane, że tutaj sejsze mogą osiągać podczas huraganów amplitudę do pięciu metrów, przyczyniając się do strat na brzegach. Na jeziorze Michigan w 1955 roku sejsza wywołana linią szkwałową osiągnęła 3 metry u wybrzeży Chicago, ośmiu wędkarzy utonęło gdy napływająca woda zmyła ich z falochronu[3]
Sejsze wywołane trzęsieniami ziemi zdarzają się też na basenach, doprowadzając do wychlupania się części wody. Skrajnym przykładem może być ten film hotelowego basenu, gdzie rezonans stworzył wyjątkowo wysokie zafalowanie:
Na tej samej zasadzie sejsze powstają na jeziorach, nieraz bardzo odległych od epicentrum. Po trzęsieniu ziemi w Assamie w 1950 roku, sejsze pojawiły się w norweskich fjordach i w brytyjskich jeziorach. Tak też było po trzęsieniu w Japonii - sejsza w Norwegii osiągała miejscami amplitudę do 2 metrów i okres od kilku do kilkunastu minut[4]. W samej Japonii sejsza powstała w jeziorze Saiko opodal Fujijamy, wyrzucając ryby na brzeg metr nad normalny poziom; okres wahań tej sejszy wynosił tylko dwie minuty. Okoliczni wędkarze myśleli że to tsunami.[5]. Badania geologiczne wykazały że co pewien czas w jeziorze Tahoe w Kaliforni, po wstrząsie na jednym z okolicznych uskoków, może formować się fala o wysokości od trzech do nawet dziesięciu metrów, interpretowana jako sejsza wzbudzona rezonansem ze wstrząsami. Poprzedni taki przypadek miał miejsce po zakończeniu zlodowacenia ale okoliczne służby biorą pod uwagę scenariusz powtórzenia się fali.[6]
A w Polsce? Cóż, wiadomo o sejszach w Bałtyku - okres wahań to 36 godzin a amplituda zwykle około pół metra, jednak czasem w okolicach Sankt Petersburga może osiągać trzy metry. Na pewno występują też na podłużnych polskich jeziorach - na Jezioraku czy Miedwie - zdaje się jednak że nikt tego specjalnie nie badał.
------
[1] http://odkrywcy.pl/kat,1038063,title,Wiry-w-norweskich-fiordach-to-efekt-trzesienia-ziemi-w-Japonii,wid,15913319,wiadomosc.html
[2] Stein Bondevik, Bjørn Gjevik, Mathilde B. Sørensen Norwegian seiches from the giant 2011 Tohoku earthquake, Geophysical Research Letters Volume 40, Issue 13, pages 3374–3378, 16 July 2013
[3] http://articles.chicagotribune.com/1994-06-19/news/9406190133_1_lake-michigan-breakwater-chicago-river
[4] https://www.youtube.com/watch?v=sa1ogAA8WCE
[5] http://www.iitk.ac.in/nicee/wcee/article/WCEE2012_0935.pdf
[6] The potential hazard from tsunami and seiche waves generated by future largeearthquakes within the Lake Tahoe basin, California-Nevada
Trzęsienie ziemi w Japonii, wywołuje wiry w Norwegii
Dziwne fale, które powstały niedawno w norweskich fiordach, wywołało potężne trzęsienie ziemi z roku 2011 w Japonii - twierdzą norwescy naukowcy.Acha... czyli trzęsienie ziemi jakie zdarzyło się dwa lata temu, teraz dopiero wywołuje zafalowania... Jest to oczywista bzdura i nie wiem czy powstała na poziomie PAP czy redakcji Zakrywców. Dlaczego jest to bzdura? Bo takie zafalowania owszem, obserwowano, ale nie "niedawno" lecz kilka godzin po trzęsieniu, a więc dobre dwa lata temu...
Fale miały prawie dwa metry wysokości i sprawiały wrażenie, jakby się woda gotowała. Chodzi o tzw. sejsze - stojące fale, powstające w zamkniętych zatokach morzach i jeziorach. Wywołują je zaburzenia równowagi wody, kiedy w jednej części zbiornika poziom wody podnosi się a w drugiej jednocześnie opada. Najpierw zauważono fale we fiordzie Aurland-Flam, potem w kolejnych. Stein Bondevik, geolog z uniwersytetu w Sogndal analizując opisy świadków tego zjawiska, stworzył komputerowy model i doszedł do wniosku, że powodem fal w norweskich fiordach było trzęsienie ziemi o sile ok. 9 stopni w skali Richtera, które nawiedziło Japonię ponad dwa lata wcześniej.
Początkowo eksperci sądzili, iż winne mogło być osunięcie się ziemi pod wodą lub silny wiatr; badania Bondevika wskazały powód powstania tego zjawiska.
To pierwsze takie zjawisko w Norwegii od 15 sierpnia 1950 roku, kiedy trzęsienie ziemi o sile 8.6 stopnia w skali Richtera nawiedziło stan Assam w Indiach. W wyniku tych ruchów ziemi w 29 norweskich fordach powstały dziwne fale - donosi LiveScience. Zdaniem naukowców norweskie fiordy są bardzo czułe na naturalne zdarzenia występujące nawet na drugim krańcu świata z powodu swej dużej głębokości.(PAP)[1]
Skąd więc ta historia teraz, po tak długim czasie? A no dlatego, że wspomniany Bondevik napisał pracę na temat tych zafalowań, i została ona opublikowana w lipcu tego roku w Geophysical Research Letters[2] Mimo to wypadałoby wyjaśnić co to były za zafalowania i jak mogły powstać aż tak daleko.
Co to jest Sejsza? Napełnijcie wodą wanienkę lub prostokątny pojemnik na żywność, i przesuńcie o parę centymetrów. Woda zafaluje, bo początkowo nie nadąży za ruchem naczynia, więc najpierw z jednej strony się spiętrzy a potem opadnie i z rozpędu górka zamieni się w dolinkę. I tak na przemian.
To zafalowanie jakie u was powstało, to właśnie sejsza, tylko w bardzo małej skali. Jeśli przyjrzycie się jej falowaniu dokładniej, zauważycie że raczej nie widać tu typowej fali, jak te które tworzą się po wrzuceniu kamienia. Tu jedna połowa powierzchni wzrasta a druga równocześnie opada, przez co woda wykonuje raczej ruch wahadłowy:
Jest to wynikiem tego, że w porównaniu z wielkością naczynia, szerokość fali jest bardzo duża, w zasadzie obejmuje jego całą szerokość, stanowiąc pierwszą harmoniczną spośród możliwych fal. Co jednak ważniejsze, jest to fala stojąca - punkty w których pojawiają się szczyty i doliny oraz punkt węzłowy pomiędzy, zajmują w trakcie falowania to samo położenie w naszej wanience - i to jest główna różnica między sejszą a typową falą morską. Takie samo zjawisko powstaje w podłużnych, zamkniętych zbiornikach wodnych lub głębokich zatokach.
Co wywołuje powstanie sejszy? Jakieś zaburzenie równowagi hydrostatycznej. Płyny mają naturalną skłonność do spływania w najniższe miejsca danej powierzchni i przyjmowania równego poziomu we wszystkich miejscach, uzyskując najniższą energię potencjalną. Jest to stan równowagi podobny do stanu huśtawki, której nikt nie poruszył. Silny wiatr wiejący wzdłuż przesuwa powierzchniowe warstwy wody, podwyższając jej poziom u jednego z brzegów. W przypadku ujść rzek wywołuje to tzw. cofkę, ale w przypadku jezior podniesiona woda musi w końcu opaść. Jeśli jezioro nie jest za płytkie, opadająca woda popycha resztę i cała zawartość jeziora zaczyna się wahać. Tak samo jak to się dzieje z popchniętą huśtawką. Innym czynnikiem może być szybko przemieszczający się niż, który najpierw zasysa wodę w jedną stronę a gdy odchodzi "puszcza" ją.
Jeszcze innym powodem może być fala sejsmiczna - deformując grunt podczas swego przejścia przekazuje energię wodzie, spośród różnych możliwych fal wzmocniona zostaje ta, która może uzyskać rezonans stając się falą stojącą. Jeśli wstrząsy trwają odpowiednio długo, rezonans między nimi a falą podwyższa ją, niekiedy znacznie.
Z punktu widzenia stojących na brzegu wygląda to tak, że na jeziorze najpierw powstaje przypływ, potem woda opada aż odsłania część dna, po czym znów powraca - i tak kilka czy kilkanaście razy, przy czym jeden cykl może trwać 5 -15 minut, czasm krócej.
Sejsza w norweskim fjordzie w marcu 2011. Poziom wody zmienił się o metr w ciągu minuty
Zafalowania tego typu na pewno były obserwowane już dawno, ale pierwszy dokładny opis podał Alphonse Forel badający jezioro Genewskie w 1890 roku. Wahania poziomu sięgały 40 centymetrów w rejonie Genewy. Nazwa pochodzi od francuskiego słowa oznaczającego "wahać się w tę i z powrotem". Znane jest z wielkich jezior amerykańskich. Jezioro Erie jest pod tym względem na tyle korzystnie ukształtowane, że tutaj sejsze mogą osiągać podczas huraganów amplitudę do pięciu metrów, przyczyniając się do strat na brzegach. Na jeziorze Michigan w 1955 roku sejsza wywołana linią szkwałową osiągnęła 3 metry u wybrzeży Chicago, ośmiu wędkarzy utonęło gdy napływająca woda zmyła ich z falochronu[3]
Sejsze wywołane trzęsieniami ziemi zdarzają się też na basenach, doprowadzając do wychlupania się części wody. Skrajnym przykładem może być ten film hotelowego basenu, gdzie rezonans stworzył wyjątkowo wysokie zafalowanie:
Na tej samej zasadzie sejsze powstają na jeziorach, nieraz bardzo odległych od epicentrum. Po trzęsieniu ziemi w Assamie w 1950 roku, sejsze pojawiły się w norweskich fjordach i w brytyjskich jeziorach. Tak też było po trzęsieniu w Japonii - sejsza w Norwegii osiągała miejscami amplitudę do 2 metrów i okres od kilku do kilkunastu minut[4]. W samej Japonii sejsza powstała w jeziorze Saiko opodal Fujijamy, wyrzucając ryby na brzeg metr nad normalny poziom; okres wahań tej sejszy wynosił tylko dwie minuty. Okoliczni wędkarze myśleli że to tsunami.[5]. Badania geologiczne wykazały że co pewien czas w jeziorze Tahoe w Kaliforni, po wstrząsie na jednym z okolicznych uskoków, może formować się fala o wysokości od trzech do nawet dziesięciu metrów, interpretowana jako sejsza wzbudzona rezonansem ze wstrząsami. Poprzedni taki przypadek miał miejsce po zakończeniu zlodowacenia ale okoliczne służby biorą pod uwagę scenariusz powtórzenia się fali.[6]
A w Polsce? Cóż, wiadomo o sejszach w Bałtyku - okres wahań to 36 godzin a amplituda zwykle około pół metra, jednak czasem w okolicach Sankt Petersburga może osiągać trzy metry. Na pewno występują też na podłużnych polskich jeziorach - na Jezioraku czy Miedwie - zdaje się jednak że nikt tego specjalnie nie badał.
------
[1] http://odkrywcy.pl/kat,1038063,title,Wiry-w-norweskich-fiordach-to-efekt-trzesienia-ziemi-w-Japonii,wid,15913319,wiadomosc.html
[2] Stein Bondevik, Bjørn Gjevik, Mathilde B. Sørensen Norwegian seiches from the giant 2011 Tohoku earthquake, Geophysical Research Letters Volume 40, Issue 13, pages 3374–3378, 16 July 2013
[3] http://articles.chicagotribune.com/1994-06-19/news/9406190133_1_lake-michigan-breakwater-chicago-river
[4] https://www.youtube.com/watch?v=sa1ogAA8WCE
[5] http://www.iitk.ac.in/nicee/wcee/article/WCEE2012_0935.pdf
[6] The potential hazard from tsunami and seiche waves generated by future largeearthquakes within the Lake Tahoe basin, California-Nevada
środa, 21 sierpnia 2013
1880 - Trąba powietrzna w Koziebrodach
A oto i kolejny ciekawy przypadek:
Trąba powietrzna.Nie ma więc wątpliwości co do natury zjawiska. Pas trąby przebiegał więc od pólnocnego wschodu na południowy zachód i od Koziebrodów przez Malewo aż do najbliższego kanału musiał osiągnąć niewiele ponad kilometr długości.
W liście z pod Raciąża do Korr. Płoch, znajdujemy następny opis rzadkiego u nas zjawiska, obserwowanego w Koziebrodach pod Raciążem dnia 14-go b. m.:
Po południu zapanowała piękna pogoda, zachęcając walczących z naturą rolników do zbierania resztek pszenicy. Słońce nadzwyczaj paliło, tak, że temperatura podniosła się do 20" Raum. Po godzinie upału, wypłynęła na horyzont zachodni czarna chmura, przybierająca szybko kolosalne rozmiary. Gdy szarzejący zachód spowodował wkrótce ulewny deszcz, na wschodnim widnokręgu dotąd pogodnym, zarysował się czarny punkcik, który niebawem przybrał postać groźnéj nawałnicą chmury, zadziwiającéj widza swą niezwykle czarną barwą. Chmura ta pędzona wiatrem, ustawicznie zmieniającym kierunek, przybierała rozmaite kształty, aż wreszcie wystąpiła w formie trójkąta zupełnie czarnego koloru. Wierzchołek trójkąta zaczął się wkrótce przedłużać, a podstawa zwężać. Chmura rozwinęła się w szeroką wstęgę, sięgającą ziemi, wypuszczającą z siebie jakby kłęby dymu i pędzącą przed sobą piasek, tak, że uciekający z pola wołali z przestrachu: „Gore!"
Rozpocząwszy harce na polu w Koziebrodach, malejąc posuwała się do wsi Melewo, gdzie zerwała część dachu z domu mieszkalnego; w pochodzie przewracając kopy siana, porwała i po szamotaniu długiém rzuciła potłuczoną na ziemię kobietę, idącą z Niedrorza Starego; wpadłszy późniéj w kanał na łące należącéj do Żókowka, wyrzucała z niego wodę do wysokości kilkunastu łokci. Była to ostatnia scena w groźnym dramacie, jaki dnia tego dała ziemi przyroda powietrzna. Epilog składał się z oślepiającego błyśnięcia i gwałtownego uderzenia piorunu.
[Gazeta Warszawska Piątek, dnia 15 (27) Sierpnia 1880 r. EBUW]
piątek, 9 sierpnia 2013
Trąba powietrzna w Mierzycach - 1828
185 lat temu, w okolicach Wielunia:
Wzmianka o unoszeniu ludzi i o szkodach w pasie szerokości 100 łokci wystarcza, aby uznać że była to trąba. Prawdopodobnie F1.
Gazeta Warszawska, nr. 236 2 września 1828 roku, EBUWDnia 8 z. m . w Ekonomii Rządowey Mierzyce, w Obwodzie Piotrkowskim, o godzinie 3 po południu, nadzwyczayna burza połączona z deszczem, iakiego od naydawnieyszych czasów nie pamiętaią, ogromne porobiła szkody w zbożu na połu stoiącćm i zżętem, iako też w budowłach folwarcznych i włościańskich. Zdaie się, że szkody te zrządzone były przez Trąbę napowietrzną, która nie zaymuiąc więcey na 100 łokci przestrzeni, z taką gwałtownością pędzona była, iż wyrywała drzewa z korzeniami, zboże zżęte roznosiła po polu, przerzucała bydło przez płoty, nawet kobietę przed domem stoiącą w sadzawkę przyległą wrzuciła. Dach na domu dworskim dachówką kryty zerwała, z którego poiedyncze sztuki, iako też i dachówkę o 200 łokci znaydowano. Wszystkie inne zabudowania dworskie z dachów obnażone zostały, zabudowania zaś 5ciu włościan, prawie zupełnie są zniszczone.
Wzmianka o unoszeniu ludzi i o szkodach w pasie szerokości 100 łokci wystarcza, aby uznać że była to trąba. Prawdopodobnie F1.
środa, 7 sierpnia 2013
Radioaktywna chmura nad Polską - w 1980 roku
Po ostatniej panice o wybuchu reaktora gdzieś na wschodnie, będącej zapewne wynikiem bardzo sprawnej akcji Wykopowiczów, przypomniałem sobie o takim starociu:
WARSZAWA (PAP). Jak poinformował dziennikarza PAP prof. ZbigniewChm... W sumie poinformowanie dwa dni po fakcie to jeszcze nie tak źle.
Jaworowski z Centralnego Laboratorium Ochrony Radiologicznej w Warszawie, w sobotę - 25 br. m. przeszła nad Polską radioaktywna chmura. Powstała ona w wyniku eksplozji jądrowej, dokonanej 16 października w atmosferze na terytorium Chin. Przy pomocy samolotów wojskowych. wyposażonych w aparaturę badawczą, pomiar aktywności chmury i składu izotopowego śladów po wybuchu atomowym przeprowadzili specjaliści z CLOR.
Wstępna analiza wykazała, że chmura ta była silnie promieniotwórcza na wysokości 15 km, radioaktywność jej malała jednak wraz z wysokością, zaś na pułapie 8 km już była bardzo nieznaczna. Podczas pomiarów prowadzonych równocześnie na powierzchni ziemi w Warszawie nie odnotowano żadnych zmian naturalnego tła promieniowania gruntu.
Ustalono, że w chmurze znajdowaly się: m. in. krotkożyciowe, wczesne produkty rozpadu uranu Iub plutonu - materiałów rozszczepiainych użytych w chińskiej eksplozji jądrowej - jak cer 141. cer 144 i jod 131 Stwierdzono także obecność dlugożyciowego izotopu promieniotworczego - cezu 137, którego okres półrozpadu wynosi 34 lata.
Jak poinformował prof. Z. Jaworowski - który jest przewodniczącym komitetu naukowego ONZ do spraw Skutków promieniowania jądrowego. Przejście radioaktywnej chmury na dużej wysokości nad Polską nie spowoduje ujemnych skutków zdrowotnych.
Warto dodać, że Polska ma jeden z najlepiej rozwiniętych na świecie systemów obserwacji zagrożeń radiologicznych. Fakt ten zadecydował o wyborze polskiego naukowca na stanowisko przewodniczącego komitetu naukowego ONZ do spraw efektów promieniowania jądrowego.
Dziennik Polski nr. 233 27.10.1980 MBC
piątek, 2 sierpnia 2013
O niemoralnych i bałwochwalczych szczepieniach na ospę - ks. Piksa
Gdy szukając materiałów poszerzających poprzednią notkę o skutkach szczepień na ospę, z cytowanym starym artykułem o szczepieniach, ponownie zajrzałem w daleką przeszłość, aby znaleźć argumenty dawnych przeciwników szczepień, moje wrażenie że pewne rzeczy od tamtych czasów się nie zmieniły, pogłębiło się jeszcze bardziej. Zwłaszcza gdy w śląskim czasopiśmie wiedzy duchowej "Odrodzenie" będącym czymś w rodzaju połączenia Wróżki z Naszym Dziennikiem, odnalazłem tekst księdza Wincentego Piksy, o niemoralnych szczepieniach na ospę. Na temat samego Piksy nie ma zbyt wiele informacji - jego broszurka "O krzyczącej niedorzeczności i strasznej szkodliwości szczepienia ospy" z roku 1907 [1] była chętnie cytowana w pismach z kręgów spirytystyczno-teozoficznych lat 20. i 30.; prawdopodobnie został pochowany na cmentarzu Rakowieckim w 1927 roku.
Jego artykuł wzywający rodziców do nieszczepienia, zawiera dziwaczną mieszaninę domysłów i mitów, łącząc argumenty moralne, teologiczne i pseudomedyczne. Zresztą przekonajcie się sami:
A sam ksiądz - od lat walczący z przeciwnikami, którzy mu przeszkadzają i utajniają jego pisma, bo nie jest to na rękę kilku potężnym osobom... Gdyby ten artykuł ze zmienionymi datami opublikować dziś, nikt nie zauważyłby różnicy.
------------
[1] http://koha.wsd.rzeszow.pl/cgi-bin/koha/opac-detail.pl?bib=31978
[2] Odrodzenie. Miesięcznik poświęcony sprawom odrodzenia człowieka i badaniom zjawisk duchowych, Wrzesień 1925 SBC Katowice
Jego artykuł wzywający rodziców do nieszczepienia, zawiera dziwaczną mieszaninę domysłów i mitów, łącząc argumenty moralne, teologiczne i pseudomedyczne. Zresztą przekonajcie się sami:
ODEZWA ks. Piksy przeciwko szczepieniu ospy z r. 1911.I czego tu nie ma? Lekarze którzy się nie szczepią, szczepionka z trupim jadem, szczepienia jako pogański zabobon przeciwny prawom boskim będący grzechem ciężkim. I doktor Prysznic. Ospa jako naturalny sposób uwolnienia toksyn z organizmu, która jest dobra dla zdrowia i po niej człowiek jest zdrowszy, i która nie jest chorobą groźną - dla przypomnienia w 1911 roku na tą "niegroźną" chorobę podczas dużej epidemii w Łodzi, zmarło 1300 osób, z czego 1200 stanowiły dzieci do 12 lat. Dziś ksiądz z pewnością dobrze dogadałby się z tymi którzy za naturalny proces oczyszczania uważają anginę.
Czem jest szczepienie ospy, wiemy wszyscy ze smutnego doświadczenia. Dużo daloby się o tem mówić, ale muszę krótko sprawić się na tem miejscu.
Wys. c. k. Rząd. zaprowadził szczepienie ospy w najlepszej, ale mylnej intencji, t. j. w tym celu, aby narodom wyświadczyć dobrodziejstwo, dać im ochronę od epidemji ospy, wedle twierdzenia lekarzy wiedeńskich i berlińskich, jakoby ospa była najstraszniejszą i nieuleczalną chorobą, a szczepienie chroniło od niej i by to wcale nieszkodliwe. Wielka to nieprawda i straszna pomyłka. 1 )
Ja niżej podpisany, zajmują się tą sprawą od 15 przeszło lat gorliwie, piszę do wysokich Władz, duchownej i świeckiej, do lekarzy i uczonych naszych, aby skasowano szczepienie, bo nie jest dobrodziejstwem a jego nieszczęściem dla narodu i grzechem ciężkim u Boga. Nie chcą mi wierzyć, dziwują się jedni, gniewają się drudzy na mnie i dokuczają mi. Tak to bywa na świecie, gdzie łatwiej coś zepsuć ale trudno naprawić; łatwo zrobić omyłkę ale przykro przyznać się do błędu i odwołać go, zwłaszcza przy braku pokory chrześcijańskiej miłości, prawdy i życzliwości dla bliźniego.
Ale przecież pisma moje zachwiały mocno tą razą szczepieniem, bo wykazały także i to że po wsiach dzieją się nadużycia; oporni bowiem bywają postrachem, groźba i karą pieniężną lub aresztem zmuszani do dawania swych dzieci pod nieszczęsną operację szczepnictwa, co być nie powinno w państwie konstytucyjnym, gwarantującym każdemu obywatelowi wolność osobistą (...) Gazety jednak o tem milczą, bo tego chce kilku potężnych obrońców szczepienia i ma posłuch u wielu, nawet u władz wysokich. Mądrej głowie, dość na słowie.
My zas milczeć nie możemy, bo sumienie głośno wola na każdego z nas: Powiedz o tem jeden drugiemu! Powiedz że szczepienie jest zostawione wolnej woli każdego i przymuszać do niego, jakąbądź groźbą lub karą nie wolno, gdyż tego zabraniają ustawy państwa!
Przeto, gdy przyjdzie termin szczepienia, i otrzymasz wezwanie, Kochany Rodaku! możesz podziękować za szczepienia i uwolnić się od utrapienia wielkiego, jeśli tylko zechcesz. W takim razie staw się bez dziecka, Ojcze lub Matko i powiedz p. fizykowi: Nie dam mego dziecka do szczepienia! Nie pozwolę go szczepić! Dlaczego? Bo ze szczepienia dzieci chorują, a Ja chcę, żeby moje było zdrowe, nie boję się kary za to, bo znam reskrypt Wys. c. k. Namiestnictwa z dnia 7 lipca 1903 L. 76,423, ani tei ospy się nie boję, bo łatwo się leczy i po niej zdrowie się polepsza! itd. Poczem, pokłoniwszy się odejdz do domu spokoiny, ze nic złego za ten opor Cię nie spotka i ciesz się dziękując Bogu, żeś sobie tak mędrze postąpił.
Teraz parę słów o ospie. Jest ona zdrowotnym procesem przyrody, która wyrzuca z ciala na wierzch skóry soki nieczyste, aby potem wyparowaly, słońce je wyciągnęło, powietrze zabrało, woda wymyła i t.d. i dziecko potem miało się lepiej, niz przedtem. Leczy się samo, bez lekarstw aptecznych i smarowideł, świeżem powietrzem i dyetą; otworz okno, by weszlo do izby świeze, czyste powietrze lub wynieś dziecko pod gołe niebo, do ogrodu i t.d. wykąp lub obmyj je w letniej wodzie, daj mu się napić wody czystej lub ze sokiem owocowym, nie dużo, ale częściej.
Pokarmu nie dawać cały dzień lub i drugi, aż zapragnie jeść, bo żołądek potrzebuje odpoczynku i apetyt znika; gdy zaś przyjdzie ochota do jedzenia, dać nieco zupy, kaszki, owoców, ale nic z mięsa lub rosołu, żadnych ciastek i cukierków, żadnych napojów alkoholowych. I dziecko wyzdrowieje 3 ).
Od ospy zaś chroni nie szczepienie, jak twierdzą ludzie zabobonni, choćby byli uczonymi, ale czystość i ochędostwo we wszystkiem: w powietrzu, w mieszkaniu, w bieliznie, w pokarmach, obmywanie i kąpanie. X. Kneipp radzil matkom, by parę razy w tygodniu na noc wdziewaly dziecku koszulkę mokrą zmaczaną w wodzie, czy to letniej, czy zirnnej, rano zas ją zdejmowały i dawaly koszulkę suchą i czystą po kąpieli lub obmyciu dziecka.
Z tego bywają dzieci zdrowiutkie.
Dopisek.
1. Trzej papieże: Leon XII., Grzegorz XVI. i Pius IX., duchowni i świeccy, uczeni, filozofowie, geometrzy, urzędnicy, profesorowie i t. d., a nawet sarni lekarze uczciwi, sumienni i światli, ci wszyscy potępili szczepienie ospy, jako bluźnierstwo przeciw najmędrszemu Stworcy, jako gwałcenie przykazań boskich (nie zabijaj, nie kalecz, nie kłam, nie oszukuj!) przestępstwo ustaw państwowych i praw rodzicielskich do opieki nad dziecmi;
jako wyzysk ludzkiej nieświadomości i łatwowierności, jako pogański starożytny zabobon przeciwny zdrowemu rozsądkowi moralnosci, doświadczeniu i samej sztuce lekarskiej i wiedzy naukowej, jako obskurantyzm, hamulec oświaty itd.
2. P. Jezus nauczał, że zdrowi nie potrzebują lekarza jeno chorzy, i prosty rozum to mówi, ze dzieci nie potrzebują szczepiciela, coby je ranil, zatruwał materją jadowitą i robił choremi; a rodzice mają święty obowiązek bronić i chronić od tego i wszelkiego złego wypadku.
3. Obrońcy i zwolennicy szczepienia nie mogli i nie mogą szczepienie ospy uzasadnić naukowo, a jednak uporczywie za niem obstawaja, dla czego? Wiedzą oni to dla siebie samych, ale nam powiedziec nie chcą i nie śmią, bo to rzecz niehonorowa; lecz my się tego domyślamy i za złe im to poczytujemy.
Brońmy dzieci niewinnych, a ospy się; nie bójmy, jak właśnie o tem przy końcu Odezwy była mowa. Bóg i prawda z nami !
4. Szanowny czytelniku ! podaj tą odezwę drugiemu i powiedz to dla miłosci Boga i bliźniego swego, dziesiątem i setnemu, coś dobre o z niej wyczytal, aby o tem i drudzy się dowiedzieli dla swej przestrogi.
5. Łaskawi, Wysocy, Panowie i Dygnitarze, duchowni i świeccy! raczcie czytac to i inne pisma moje i dzieła o tem przedmiocie traktujące, rozważyć racje pro et contra, protegować dobre sprawy a wykorzeniać złe: wszak na to czeka Was sąd boski i ludzki, nagroda i pochwala aut econtral - Szanowni pp. Lekarze, nie broncie szczepienia, lecz je potępcie za wzorem waszych przezacnych Koleg6w z fachu (dr. Maytzer, BiIfiner, Czarnowski, Drzewiecki, Klimaszewski etc.). uznajcie swój błąd w pokorze, a osiągniecie przebaczenie, cześć i wdzięczność od narodu.
Precz z bluźnierczym zbrodniczym zabobonem szczepienia ospy!! -
Ks. Wincenty Piksa.
Prz. Red.: Tak pisał przed 14 laty ks. Piksa o szczepieniu ospy za czasów austrjackich. Dziś Sejm nasz obdarzył nas ustawą przymusowem szczepieniu ospy - sroższem od niewoli niemieckiej. Przymusowe bowiem szczepienie przeciwko którem zwracają się najlepsze umysły cywilizowanego świata całego jest niesłychanem pogwałceniem wolności człowieka, jest sprzeczne z konstytucją polską która wolność tą z jednej strony gwarantuje a z drugiej strony ci sami posłowie wolność tą znoszą wobec bezbronnych dzieci, lecz oni i lakarze sami nie mają nabożeństwa do szczepienia i nie poddawają o ile możności co dnia tej operacji obrzydliwej tak powszechnie zachwalanej! W Anglji np. już w r. 1912 zniesiono przymusowe szczepienie ospy a tylko polski Sejm i polscy lekarze w swej gorliwości trwają nadal w swem błędzie i dalszej uporczywosci - do czasu. Odzywamy się przeto do Sejmu i rządu, że jeśli narzucają gwałtem szczepienie ospy - niechaj też ponoszą odpowiedzialność za wszelkie wypadki powstające.
(1) Szczepienie krowianką, czy limfą zwierzęcą t.j. obrzydliwą ropą ospową z cielęcia na sztuczną ospę chorującego wziętą, pełną trupiego jadu i zarazków chorobotwórczych, od ospy nie chroni ale ją konserwuje i niekiedy szerzy wśród domowników i sąsiadów (dr. med Blumlein etc.) szkodzi zdrowiu i zagraża życiu (dr. med. Bilfinger etc.). Ospa zaś naturalna nie jest straszna jest łagodna i względnie dla życia pożądana, latwo się leczu i łatwo jej zapobiedz można. Jeśli zaś lekarze o tem nie wiedzą, to bardzo źle. Szczepienia są potrzebne jak dziura w moście.
(3) Tak leczyli skutecznie setki i tysiące chorujących na ospę W. Prysznic. X. Kneipp, putkownik Spohr, dr. rned. Albu etc.[2]
A sam ksiądz - od lat walczący z przeciwnikami, którzy mu przeszkadzają i utajniają jego pisma, bo nie jest to na rękę kilku potężnym osobom... Gdyby ten artykuł ze zmienionymi datami opublikować dziś, nikt nie zauważyłby różnicy.
------------
[1] http://koha.wsd.rzeszow.pl/cgi-bin/koha/opac-detail.pl?bib=31978
[2] Odrodzenie. Miesięcznik poświęcony sprawom odrodzenia człowieka i badaniom zjawisk duchowych, Wrzesień 1925 SBC Katowice