Pokazywanie postów oznaczonych etykietą internet. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą internet. Pokaż wszystkie posty

środa, 22 lutego 2012

Ktoś tu kręci a Ziemia się nie zatrzyma



I znów Zakrywcy powalają "naukowym" newsem. Oto 16 stycznia 2013 roku ma zatrzymać się ziemia:

Ostatnio do tego repertuaru dodano nowe zjawisko - zatrzymanie się Ziemi. Geofizyk, prof. Joseph Jankowski na łamach czasopisma "Weekly Word News" napisał, że Ziemia będzie stopniowo wygaszać ruch obrotowy, aż zatrzyma się zupełnie. Podał nawet przybliżoną datę tego wydarzenia - 16 stycznia 2013 roku!
Żaden szanujący się naukowiec nie podaje co do dnia, kiedy ma nastąpić przewidywane zjawisko. Aby to zrobić, musiałby mieć bardzo dokładne dane albo... znać przyszłość, dlatego teoria Jankowskiego jest wkładana między bajki. Mimo wszystko sama zmiana ruchu obrotowego Ziemi wcale nie jest niemożliwa.
Bardziej prawdopodobny scenariusz zatrzymania się Ziemi zaproponowany został przez Witolda Frączka - naukowca polskiego pochodzenia, pracującego dla ESRI Inc. (Environmental Systems Research Institute). Nie jest to futurystyczna wizja, ale przykład jak najbardziej poważnych rozważań akademickich i pokazu umiejętności programu ArcGIS do modelowania i wykonywania złożonych analiz i obliczeń pomiarowych oraz generowania na ich podstawie map.

(...)Wszystko na równiku zostałoby oderwane od ziemi z szybkością większą od szybkości dźwięku i wyrzucone z ogromną siłą w powietrze. Ponieważ prędkość ucieczki z Ziemi wynosi ok. 40 000 km/h, taka siła nie wystarczy, aby przedmioty, ludzie, zwierzęta itp. poleciały w kosmos.
Im dalej od równika, tym szybkość z jaką wszystko wzbijałoby się w powietrze, malałaby. Jedynie Ci, którzy mieszkają blisko bieguna nie odczuliby nagłego zatrzymania się Ziemi. Ale nie mieliby powodu do radości. Ponieważ Ziemia by się już nie obracała, dzień (i noc) trwałyby po 365 dni dla połowy oświetlanej przez Słońce i drugiej, będącej w ciągłym cieniu. Jasna połowa byłaby prażona przez Słońce, ciemna byłaby zimna i nieprzyjazna dla życia. Nie byłoby już cyklu noc-dzień, ani pór roku. Całe życie uległoby zniszczeniu w większości w pierwszych chwilach po zatrzymaniu się planety, a pozostałe, które mogłoby przetrwa w pobliżu biegunów, pod wodą, która by spłynęła z równików w kierunku biegunów oraz zalała dawne kontynenty, zwłaszcza na północy.[1]
Na początek poszukałem źródeł tych informacji. Weekly Word News to tygodnik brukowy wypełniony ciekawostkami, sensacyjnymi doniesieniami i innymi humbugami. Pismo przoduje w opisywaniu historii typu "Uprawiałem seks z kosmitką" (plus zdjęcia kosmitki), "Elwis żyje, ukrywa się w Chile", "Byłam kochanką Mubaraka" itp. Historyjki w większości zmyślone, mimo motta "Nic oprócz prawdy". Słynna stała się seria artykułów o Batboyu - nieletnim superbohaterze będącego wynikiem skrzyżowania człowieka z nietoperzem, czy o odnalezionym na strychu małym smoku w słoiku z formaliną, a nawet o mieszkańcach Merkurego wykupujących ziemię w okolicach San Francisco. Nasz Fakt z wielorybem z Wisły wysiada.
Parę razy publikowano tak skandaliczne artykuły, jak ten w którym pokazano zdjęcia seryjnego zabójcy Teda Bundyego po wykonaniu egzekucji na krześle elektrycznym, zasadniczo jednak gazeta ma charakter satyryczny.
Od 2007 roku w związku z niską sprzedażą, funkcjonuje jako serwis internetowy.

Sami przyznacie, że to mało wiarygodne źródło?

Artykuł opiera się na ich artykule ze stycznia 2010 roku. Bliżej nieokreślony prof. Jankowski stwierdza tam, że odkrył iż Ziemia zaczęła szybko zwalniać, i że zatrzyma się całkowicie 16 stycznia 2013 roku. Spowolnienie obrotu ma postępować coraz szybciej i już latem 2011 roku dzień miał mieć długość 38,6 godziny.[2] Prócz pisma nie ma innego źródła które potwierdzałoby teorię. To wymysł panów redaktorów, który już się nie sprawdził, ale mimo to wp.pl przedstawia rzecz jako nową teorię, nie podając tych szczegółów, które mogłyby poddawać ją w wątpliwość. Jest to praktyka godna potępienia, już bowiem znajduję liczne cytowania tego artykułu na stronach internetowych, więc fałszywa wieść poszła w świat.

Natomiast wymieniane dalej symulacje Frączaka to w zasadzie model sytuacji w której spowolnienie ruchu obrotowego ziemi, następowałoby szybcie niż kompensacyjne zmiany kształtu jej skorupy. Ziemia bowiem, wirując z dosyć dużą prędkością, wskutek siły odśrodkowej nie jest idealną kulą - dokładne pomiary pokazują, że jest nieco szersza "w pasie" niż wynosi średnica na biegunach. Jej kształt da się w przybliżeniu opisać jako obrotową elipsoidę, co można nazwać po prostu "spłaszczoną kulą".

Średnica na wysokości równika to 12 756,2 km zaś od bieguna do bieguna 12 713,6 km, zatem powierzchnia morza na równiku jest oddalona od jądra ziemi o 20 km bardziej niż na biegunie północnym. Powoduje to, że punktem najbardziej oddalonym od środdka Ziemi nie jest szczyt Mount Everestu lecz szczyt mało znanej góry Chimborazo , w Ekwadorze. Góra ma wysokość 6,28 km ponad poziom morza i jest oddalona od równika o jeden stopień, a jej szczyt jest pokryty wiecznym śniegiem i lodowcami. Dla porównania najwyższy szczyt Afryki, Kilimandżaro jest oddalony od równika o 3 stopnie i ma wysokość 5,895 km, w związku z czym wierzchołek jest oddalony od środka planety o jakieś pół kilometra bliżej.

Gdyby obroty Ziemi zwolniły, spadłaby siła odśrodkowa i spłaszczenie kształtu ulegałoby zmniejszeniu. Dla spowalniania bardzo powolnego, zmiany kształtu skorupy ziemskiej następowałyby równomiernie ze zmianą wartości przyspieszenia ziemskiego na jej powierzchni.
W proponowanej symulacji ziemia spowolniłaby szybciej, przez co dosyć sztywna skorupa nie miałaby czasu na zmianę kształtu. W efekcie to co było płaską powierzchnią, stałoby się niebotyczną wyniosłością.
Trzeba jednak zauważyć., że w symulacji nie zaproponowano żadnego konkretnego mechanizmu zatrzymania. Po prostu programista założył "powiedzmy że Ziemia się zatrzyma" i na tej podstawie przeprowadził symulację, która ma znaczenie raczej jako śmiała próba sprawdzenia możliwości programu modelującego, a nie jako konkretna teoria tego jak i czy Ziemia się zatrzyma. Sam zresztą o tym pisze.[3]
Ameryka po zatrzymaniu się ziemi, wedle symulacji Frączaka

Można oczekiwać że za rok Odkrywcy "odkryją" fałszywkę Weekly Word News z 2005 roku, mówiącą że do Ziemi zbliża się z kosmosu "chmura chaosu" powodująca rozpad wszystkiego z czym się zetknie, i które wedle pewnego bliżej nieznanego naukowca ma się zderzyć z Ziemią w 2014 roku. A gdy już popełnią taki artykuł, wspomnijcie mojego bloga.

A powieści o tym, że w wyniku nagłego przebiegunowania Ziemia się zatrzyma i zacznie kręcić w drugą stronę, należy między bajki włożyć.

--------
[1] http://odkrywcy.pl/kat,111402,page,3,title,Czy-Ziemia-przestanie-sie-krecic,wid,14270436,wiadomosc.html
[2] http://weeklyworldnews.com/headlines/15077/earths-rotation-slowing/
[3] http://www.esri.com/news/arcuser/0610/nospin.html

niedziela, 12 lutego 2012

Somebody used

Zaczęło się (dla mnie) gdy w którejś z radiowych audycji puszczono nowość - utwór zupełnie mi nie znanego Gotye. Muzyka bardzo fajna, teledysk świetny i oparty na ciekawym pomyśle wizualnym, parę dni sobie jej słuchałem i cieszyłem się, że puszczają co jakiś czas w radiu. Ale po pewnym czasie zainteresowanie minęło (zdaje się że zacząłem akurat słuchać Joplin i wyparło).


Nieco później natknąłem się na parodię teledysku, wykonaną przez chłopaków z Former Love w której w zasadzie aż do połowy wszystko dzieje się tak samo jak w oryginale, aż okazuje się że część śpiewaną przez Kimbrę odgrywa pomalowany chłopak a w finale towarzyszy im pomalowany chórek.

Pojawiła się też wersja anatomiczna, z namalowanymi organami wewnętrznymi i wersja "Pollock". Jest też wersja że tak powiem gejowska (jakoś tak się kojarzy). Parodia piosenki przerobiona na wulgaryzmy nie zbyt mi się natomiast spodobała, w odróżnieniu od podobnej graficznie wersji niemieckojęzycznej. Parodia będąca satyrą na internet (Somebody That I Used to Troll) też niczego sobie.
Są też wykonania amatorskie, jak uroczo okropna wersja dwóch nastolatek, pełna pasji wersja przedszkolaków, wersja w domowym salonie gdzie córce akompaniuje na pianinie matka (całkiem nieźle) i kilkadziesiąt wersji "w moim pokoju".

Jakoś tak po paru miesiącach znajomy zwrócił moją uwagę na interesujący cover grupy Walking off the Earth, specjalizującej się w zabawnych wideoklipach do swoich wersji innych piosenek. Całość opiera się na intrygującym pomyśle wizualnym, aby pięć osób zagrało na jednej gitarze:

Uwagę zwraca stojący przy samym gryfie, który wprawdzie jedynie od czasu do czasu trąca jedną strunkę ale ma minę jakby to on był tu najważniejszy. Ich wersja spodobała się internautom nie gorzej od oryginału - pierwszy wrzucony klip ma już 51 mln odsłon. Nic więc dziwnego, że pojawiły się wykonania tego wykonania.

Aż wreszcie parodie, na przykład "wersja przebierankowa" nawiązująca w tekście do popularności klipu, dalej zaś wedle grup wiekowych i krajów: parodia paru dorosłych ludzi grana na rakiecie tenisowej i dużej rybie , parodia studencka; wersja nastolatków (nawet na prawdę grają!); parodia ojca z małymi dziećmi, co do których można mieć podejrzenie, że nie są zupełnie obecne umysłem; parodia orientalna odgrywana na miotle; parodia latynoska z odwróconą gitarą, wersja na dziewięć osób, wersja barowa na ukulele; polska parodia w stylu "domowa balanga po 1 w nocy". Można by jeszcze długo wyliczać. Utwór Gotye stał się internetowym fenomenem, czego dowodzi liczba 68 milionów wyświetleń pierwszego klipu. Jest to rzeczywiście dobry utwór, z nie najgorszym tekstem i muzyką, ale chyba sami przyznacie, że po pewnym czasie odechciewa się słuchać.

Co do parodii i przeróbek, można mówić już o Efekcie Gotye - każda przeróbka, nawet najmarniejsza, może liczyć na co najmniej kilkanaście tysięcy wejść tylko dlatego, że pojawia się w pasku podobnych filmów, zaś zachęceni internauci będą klikać choćby tylko dla sprawdzenia co też nowego ludzie na świecie wymyślili. Całe to zjawisko dowodzi moim zdaniem, że są na świecie tysiące ludzi o całkiem przyzwoitym poczuciu humoru, którzy chcą dzielić się tym odczuciem. W polskim internecie jest to nurt prawie niezauważalny - właściwie większość "parodii" to przeróbki gdzie pod ruch warg podstawiano różne wulgaryzmy (aczkolwiek ostatnio pojawiła się pełna, wraz z klipem, parodia "Ostatniej nocki" Maleńczuka).


I na koniec pojawił się całkiem interesujący cower Army of 3 w wykonaniu Ingrid Michaelson które wcale nie naśladuje Gotye a raczej dodaje do piosenki całkiem inny klimat. Wersja jest zresztą ciekawie zmontowana i niewykluczone, że pojawi się jakaś tego klipu parodia.

--------
Ps. a może wobec tego zrobię własną parodię?
Niestety co do swych zdolności wokalnych mam powątpiewanie, więc raczej się na to nie poważę, ale może posklejam co zabawniejsze wykonania w jakąś małą kompilację...