Śmieszny zabobon na lud w okolicach Łukowa w Siedleckiem. Oto powiadają tam, że kto pierwszy powróci z rezurekcji do domu, temu najlepiej będzie się przez cały rok wiodło. To też jak włościanie wyjdą z kościoła, każdy chce sąsiadów prześcignąć. Choć ksiądz proboszcz upomina, aby tego nie czynili, bo to i śmiech i grzech wierzyć w takie przesądy, a i nieszczęście z tego być może - jednakowoż nie wszyscy słuchają dobrej rady. Więc i tej wielkiejnocy ścigali się tam wieśniacy po drogach. Aż podczas takich gonitw trzy wozy starły się nagle ze sobą i połamały się w kawałki, a ośmioro ludzi jadących tak się poraniło i pokaleczyło, że musiano ich odwieźć do szpitala w Łukowie. Najciężej został pobity Jak Ciszak, tak, że lekarze nie mieli nadzieji utrzymać go przy życiu. Co się z nim w końcu stało, nie wiemy. - Takie to powodzenie tych, co w głupie przesądy wierzą.
[Gazeta Świąteczna dnia 23 maja roku 1886]
Wielkanoc w roku 1886 wypadała 25 kwietnia, co stanowi najpóźniejszą możliwą datę.